Tysiek777
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Maj 2017
- Postów
- 445
Pamietam jak po moim pierwszym poronieniu, przyjechała moja szwagierka z niemalze rocznym dzieckiem, nie chcialam ich widzieć, to moj M. wymyslil ze zeby ich nie wyrzucic to weźmie ich na spacer, kiedy zobaczylam przez okno jak M. prowadzi wózek... nie chce opisywać jak sie wtedy czułam i zachowywalam, bo nie da sie tego ubrać w słowa, rozpacz i histeria.@Maryanka kochana przykro mi, że usłyszałaś stresujące wieści. Mam jednak nadzieję, że to tylko defekt kosmetyczny i kolejna wizyta przyniesie ulgę dla serca. To zawsze boli i stresuje kiedy wiesz, że Twoje bobo będzie czekał jakiś zabieg czy operacja, ale najważniejsze, żeby ta wada nie łączyła się z innymi. Trzymam mocno kciuki i szczerze wierze w dobre wieści!
sorki dziewczynki, że się ostatnio mniej udzielam, ale coś mi na głowę siadło. Jakoś mnie to czekanie na procedurę dobija, że pomału opadam z zapału do walki i zapominam o co walcze. Jak się człowiek kłuje tymi igłami to ma motywację i chęć i poczucie, że coś robi. A ja nie robię obecnie nic poza czekaniem na badania immuno i czuję się jakby pierwsza procedura nigdy się nie wydarzyła.
W dodatku szwagierka zaraz ma połówkowe. A pamiętam, że jak nam powiedzieli o ciąży to byłam tuż przed drugim transferem. I teraz ona już tak daleko, a ja dalej nigdzie... Przepraszam za smęty.
Oni chcieli dobrze, nie będąc mną, nie mogli wiedzieć co czuje. Ciężko mi bylo później przełamać sie do tej malej, ktora nie byla niczemu winna. Nie chcialam do nich jezdzic, widziec jej. W końcu nadeszly pierwsze urodziny, przelamalam sie zeby pojechac, bylam na uspokajajacych i po rozmowie z M. ze nie jestem gotowa patrzec na to jak trzyma na rekach inne dziecko, a tym bardziej ja nie chcialam. Z czasem mi to przeszlo, pozniej nawet zapomnialam, ale początki byly okrutne. Nie ma sie do czego zmuszac, jesli nie jestesmy na to gotowe. A inni mogą nas uważać za niekulturalnych czy dziwakow, bo nie szli w naszych butach i tego nie zrozumieją, i życzę wszystkim nam i im żeby nigdy w życiu nie mieli powodow zeby to rozumiec.