reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Hej, dzięki za miłe słowa.
jest to nasz pierwszy transfer...
Jesteśmy po ślubie 4 lata. Przed ślubem mogłam mieć już dzieci. Tak bardzo je kocham i tak bardzo zależy mi na rodzinie. Sama mam trójkę rodzeństwa.
Od dwóch lat bardzo pragnę dziecka, mąż również. co miesiąc przeżywałam szok. okres pojawia się, Chodziłam do ginekologa i niby u mnie było wszystko ok, Maz postanowił się przebadać. Okazało się że ma słabą ruchliwość plemników, i minimalnie niższa ilość. Postanowiłam zmienić ginekologa i okazało się że mam endometrium na jednym jajniku. Problemy mamy oboje, Ginekolog wysłał mnie na operację, czyszczenia jajnika. Po trzech miesiącach zaczęliśmy inseminację. Trzy próby. Ginekolog stwierdziła, szkoda naszej kasy, bo mąż miał zawsze poniżej średniej ilości plemników.
Później okazało się, że siostra męża (w moim wieku, ma raka), zniszczyło nas to, wszystko odłożyliśmy w czasie. Siostra trzyma się bardzo dobrze, wiec zaczęliśmy. Od grudnia tabletki antykoncepcyjne, hormony itd, w styczniu pobranie komórek jajowych. Miałam 18, w tym 4 puste. Zapłodniły sie dwie komórki. Nie mogli mi jednak podać bo miałam hiperstymulację. Odłożono do następnego miesiąca, w cyklu naturalnym. Okazało się, że nie miałam owulacji, zatem podawanie hormonów do następnego cyklu. Dostałam tabletki po których powinnam dostać okres. PO skończeniu tabletek, po 5 dniach nie miałam okresu. dostałam kolejne tabletki. I po nich znowu nie dostawałam, płakałam cały dzień, wkurzona zestresowana. Maz nie wiedział co sie ze mną dzieje. Wzięłam gorącą kąpiel, wypiłam winno i następnego dnia coś tam dostałam, zaczęłam przyjmować tabletki pod transfer. śluzówka urosła do ok 10mm, po kolejnym dniu badania nie urosła, ale lekarze zdecydowali by przystąpić do transferu. Progesteron, w piątym dniu transfer. to był 5.04. po 12 dniach mam zrobić test, czyli 17.04.
Problem polega na tym, ze ja wariuje. mam chyba depresje, przyciągam złe myśli, one same przychodzą. Zaczynam czytać, ale nie mogę sie skupić i myśli wędrują w jedna stronę. Boje sie... nie moge sobie poradzić... za długo to sie ciągnie.. strasznie sie boje, czarne mysli, i nic mi nie pomaga... :(
@Madzix19 , każda z nas podchodząc do punkcji czy transferu, chce zostać mamą. Pamiętaj, że nie możesz się denerwowac! Ja w takich chwilach, staram się przypominać sobie śmieszne sytuacje z życia np. będąc na ślubie u koleżanki runelam jak dluga, albo wskoczyłam po pijanemu do morza czerwonego ,nie umiejąc pływać i jeszcze biustonosz mi spadl itd,itd. Widzieli wszystko znajomi i nie tylko.
Spokój, spokój i jeszcze raz spokój.
Nam się nie udało, ale przez cały czas myślałam o tym, co powiedział lekarz. Powodzenie zależy od wielu czynników, ale Pani ma żyć bezstresowo! Tego Ci życzę.
Z własnego doświadczenia wiem, że trzeba z sobą przeprowadzić rozmowe a to pomaga, wierz mi.
 
reklama
Sa tu jakieś wielbicielki polskiego morza? Bałtyk Was pozdrawia [emoji173]️[emoji173]️
IMG_6748.JPG
 

Załączniki

  • IMG_6748.JPG
    IMG_6748.JPG
    305,3 KB · Wyświetleń: 439
Do góry