reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Dziewczyny mam pytanie odnośnie picia kawy rozpuszczalnej, czy zrezygnowałyście z jej picia po transferze?
Dr mi nic nie mówił na ten temat, powiedział tylko że mam prowadzić oszczędny tryb życia, jak najmniej stresów, bez seksu ekstremalnego, normalny można:tak:
Ja piję kawę 2 razy dziennie ze sporo ilością mleka i nie wiem czy mam ją odstawić :confused:
 
reklama
Hola ja miałam mały poziom progesteronu w 14 dpt dr kazał zwiększyć dawkę może Ty też masz to samo co ja. Ja miałam plamienia tak 10 - 11 dpt ale takie brunatne jakby gęsty śluz i takie kawałki nie wiem czego dziwny strasznie też się bałam jak nie wiem, że już po wszystkim ale albo to było plamienie implantacyjne albo prawdopodobnie to był śluz z progesteronem bo mi po prostu wypływał. Sorki za szczegółowy opis, ale tak było. Grunt to pozytywne myślenie. Nie stresuj się bo to najgorzej szkodzi maluchom.
 
GizaS mój Doktorek mówił mi, że jedna filiżaneczka kawuni jest ok...ale babki, które piją je w wielkiej ilości powinny przystopować :)))
 
GizaS, przedewszystkim gratuleje transferu. :tak:
Osobiscie, odstwialam kawe od dnia transferu. Przyszlo mi to nawet dosc latwo , gdyz kawa powodoawala u mnie wzmozona nadpobudliwosc i szybkie bicie serca( to w wyniku emocji zwiazanychz transferem i cala ta procedura czekania na bete) Zastanawiam sie, czy mozna kawe zwykla zastapic kawa bezkofeinowa. Chyba tak, bo z tym niepiciem kawy w ciazy raczej chodzi o ryzyko podwyzszonego cisnienia.
 
No to postanowione, nie piję kawy:-) jakoś przeżyję, ewentualnie będę dłużej spała-może mi szybciej minie te 10 dni do bety:-)
 
gizas ja jestem kawoszem i nie wyobrażam sobie dnia bez mocnej kawy sypanej, ale zrezygnowałam z niej jak tylko przyjęłam maleństwo i nie piję już 6 dni, na pocieszenie zakupiłam sobie inkę :-)Na rozpisce miałam napisane, aby pić 2 litry płynów dziennie bez kofeiny w związku z czym stosuję się do zaleceń.
Fajnie, że masz już swoje maleństwo w brzuszku i w sumie dobrze, że nie zdecydowałaś się na mrożenie bo nie wiadomo, czy by się udało. Nie ważna jest ilość tylko jakość, maluszek jest silny i pozostanie u mamusi na 9 m-cy. Odpoczywaj dużo i myśl pozytywnie.

lucy po cichutku gratuluję, aby nie zapeszyć. Trzymam kciuki za Twoją betę, aby ładnie rosła.

Hola jeszcze nic nie jest przesądzone, póki @ się nie rozkręciła trzeba mieć nadzieję. Nie nakręcaj się nie potrzebnie. Wierzę, że się uda nam wszystkim!

yplocka
witaj ponownie:-), planujesz kolejne podejście?
 
Hej dziewczyny.

Jak zapewne wiecie hope jest w Polsce, przyjechała nad polskie morze odpocząć i się naładować pozytywnie na kolejne podejście :-)
Kiedyś Hope pytała, czy jest ktoś chętny na spotkanie na żywo. Wiem, że kilka osób wyraziło chęć, ale już nie pamiętam która z dziewczyn. W każdym razie spotkanie jest planowane na najbliższą sobotę tj. 15.09 w Gdańsku. Jeżeli, któraś z Was chciałaby się z nami spotkać i poplotkować o naszych problemach i nie tylko to zapraszam na priv :shocked2:

Pozdrawiam, serdecznie :-)
 
reklama
Czesć dziewczynki, ale się za WAmi stęskniłam. Rozpisałyście się, że hoho. Ile nowych dziewczynek. Witajcie.

W szoku jestem ile dziewczyn już po transferach, ale fajnie. Śle wiruski ciążowe


Madzialenak, Memories, Agapl, i wszystkie nowe
Trzymam kciuki

Giza
Śle wiruski ciążowe. Zobaczysz szybko zleci do testu. Ale wiem łatwo mi się mówi, tak na prawdę i mi się ciągnęło.

Yplocka mam nadzieje, że doszłaś do siebie, tule mocno

Wyznaczyli mi termin USG na 28 września, będę wtedy w 12 tyg i 3dniu. Teraz wydaje mi się, że to całe lata świetlne. Mam nadzieje, że szybko zleci.
A ja cierpię na mdłości, dopadły mnie w 8 tyg, byliśmy na weekend nad morzem/oceanem i powiem wam mało co mogłam jeść, o toaletach publicznych mogłam zapomnieć, na każdy smród reagowałam efektem wymiotnym. Łatwo nie jest, ale nie można się skarżyć. Mnie też ciągle dręczą różne kłócia, to w jednym boku, to w drugim, to w pępku to na dole i z akażdym razem serce się zatrzymuje, też dopatrzyłam się na wydzielinie poprogesteronowej delikatnie różowej plamki i znowu stres, ale nie mam jako takich plamień, może zraniłam się aplikatorem. Nie wiem. Fakt jest jeden nam invitrowym nie jest łatwo tak skakać do góry i niczym się nie martwić. Nasze ciąże są tak wyczekane, że pragnełybyśmy żeby wszystko szło super, bezstresowo, ale czasem się nie da.

Trzymam za WAs wszystkie kciuki
 
Do góry