@Oczekiwanie2017
No zła nie jestem. Ale fa procedura + krwiak od połowy lutego (czyli ciągły strach) zaskutkowały tym, że u położnej się poryczałam
Podejrzewam, że była to ta mała kropelka, co poruszyła basen łez, heh.
W inviccie wizytę miałam 26 lutego, lekarz zaprosił na później (15 marca) do swojego gabinetu w drugiej części Warszawy i powiedział, że wtedy założy kartę ciąży. A że potem zobaczyłam cennik... no to poszłam do szpitala na Starynkiewicza
Jedynie na cytologię nie mam usprawiedliwienia. Ja z tych, co do lekarza chodzą wtedy, gdy nie ma już z nimi żadnego konfaktu (dwa razy w życiu byłam na SORze i dwa razy dali mi czerwoną opaskę ;p). Teraz zauważam zmiany. Bo to już nie o mnie chodzi