Cześć dziewczyny, czytam was od jakiegoś czasu ale piszę po raz pierwszy. Do naszej pierwszej próby jeszcze 5 miesięcy, zbieramy fundusze i organizujemy wolne w pracy (mieszkamy za granica a in vitro chcemy wykonac w polsce). Ze mna jest wszystko w pożadku, tak powiedział lekarz, problem leży po stronie męża. Słaba jakość nasienia. Zastanawia mnie tylko czy mój lekarz nie podszedł do tematu zbyt lekceważaco. Po usg i badaniach krwi stwierdził że wszystko jest dobrze i skoro nasienie męża jest słabe to nie trzeba się już bardziej zagłębiać w badanie mnie. Co o tym myślicie? Powinnam wykonać jakieś dodatkowe badania? Wiem że 5 miesięcy to dużo czasu ale ja żyję już tylko tym.
Trzymam kciuki za wysokie bety!