Jak zawsze okres mam punktualnie jak w zegarku,tak tym razem za to, ze tak czekam to zapowiada się opóźnienie :-/ Ale jak juz dostane to 2-4 dc mam sie zgłosić i zaczynamy dzialac. Na razie biore tylko estrofem. Pewnie na najbliższej wizycie bede miala przepisane wszystkie leki. No i Dziewczyny,powiedzcie mi teraz czego moge sie spodziewać? Ile to mniej wiecej wizyt przede mna? W którym dc punkcja,a w którym transfer? A te zastrzyki jakiej co bierzecie to raz dziennie? Boje się,ze sobie z nimi nie poradze...I w ogóle martwie sie jak to wszystko pogodze z praca...i ze za malo pęcherzyków bedzie,ze nie bedzie co mrozic...A tak naprawdę mamy tylko to jedno podejście,finansowo nie wyrobimy..A ze mam juz 36 lat to czas nagli...Gdzies mnie dół dzisiaj dopadl o to wszystko
No i niestety dodatkowo nie moge zmienić mojego toku myslenia..Niby podchodze to tego in vitro,ale wcale nie wierze w to,ze sie uda..Wiem,ze nie powinnam tak myslec. I nawet ostatnio przez pare dni nagle zakodowalo mi się w głowie,ze uda sie! Wzielam to wrecz za pewniak...Ale wczoraj jakos czar prysl