Cześć dziewczyny! Jestem tu nowa
Trafiłam na tę stronę dzięki koleżance i bardzo się z tego cieszę. Powiedziała ona, że tutaj mogę pisać o wszystkim co mnie trapi i ogólnie że dostanę tu wsparcie, którego bardzo potrzebuje. Moja historia wygląda w skrócie tak.
Staramy się z mężem od ponad 2 lat o dziecko. Po roku starań poszłam do lekarza, zwykłego ginekologa, który porobił mi badania hormonalne, okazało się że praktycznie wszystko jest ok. Stwierdził się skoro są problemy to radzi mi udać się do kliniki zajmującej się problemem niepłodności, gdyż na zwykłych ginekologów szkoda po prostu kasy. Tak też zrobiłam, dowiedziałam się o lekarzu, który specjalizuje się w tej dziedzinie. W lutym minie rok jak jeździmy do niego. Na początku robilismy badania, nasienie męża jest ok, ogólne badania też są dobre. Następnie miałam robione badanie HSG (z racji tego, iż w wieku 11 lat miałam rozlany wyrostek i zapalenie otrzewnej). Okazało się to co przeczuwałam, prawy jajowód niedrożny, przez lewy płyn się przemieścił do otrzewnej, więc tak jakby był drożny. Lekarz jednak stwierdził, że nie znaczy to ze on pracuje prawidłowo. Mielismy zrobić laparoskopię, jednak obecnie lekarz stwierdził, że nic to nie zmieni. Po HSG postanowilismy rozpocząć stymulację, brałam letrozol chyba 5 cykli. Jednak nie przyniosło to zbyt wielkich efektów. Pęcherzyki rozwijały się tylko po tej niedrożnej stronie. Po letrozolu były gonadotropiny (mensinorm i gonal f). Chcieliśmy zrobić inseminację jednak pęcherzyki również były małe i też po prawej stronie tej niedrożnej. Ta lewa strona praktycznie nie pracuje, jak już jest jakis pęcherzyk to mały, antralny. Dodam, że z macicą i jajnikami jest wszytko ok. W grudniu 2017 zaczęłam brać przez miesiąc tabletki anty żeby oczyścić się z płynów po zastrzykach. 10 stycznia miałam wizytę, podczas której mieliśmy ustalić co dalej. Nie chcemy z mężem już tych podejść do inseminacji bo jest to bardzo kosztowne a efektów nie ma i szanse na ciąże też malutkie. Zdecydowaliśmy się na leczenie in vitro. Mamy iść krótkim protokołem. Czytam o tym, gdyż wcześniej się tym nie interesowałam, nie myślałam że kiedyś podejmę taką decyzję. Bardzo dużo mnie to kosztuje, ale tak jak Wy dziewczyny bardzo chcę mieć dziecko. Liczę na Wasze wsparcie w trakcie tego leczenia, które niedługo podejmę i życzę Nam wszystkim żeby spełniło się to Nasze największe marzenie! Pozdrawiam