reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

hope , lilonka &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& za pozytywne wasze testowanie

hope a na spotkanie czekam z utęsknieniem, sporo dziewczyn jest z trójmiasta, więc kawka mile widziana w takim towarzystwie :-)


Mieliśmy z mężem dzisiaj gdzieś sobie pojechać, ale jednak stwierdziliśmy, że leniu****emy w domu, bardzo nam się nie chce nic robić a na dodatek 2 dni z rzędu będę w pracy po 11 godzin i muszę odpocząć przed tym maratonem. Posiedzę sobie na ogródku i poczytam książeczkę :-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
kaska31 ja mam kolejne usg 17.08-u mnie mała w ciąu 3tyg.przybrała 300g zobaczymy jak teraz bedzie-już się ustawiła po środku i od wczoraj chodzę do wc co trochę tak mi naciska:-D

Lilonka ja wcześniej przed ivf piłam sobie rano kawkę z expresu,a po południu rozpuszcz.a od punkcji przeszłam na jedną dziennie i piję sobie rozpuszczalną pół na pół z mlekiem już tyle tygodni-wiadomo,że kilka dziennie nie, ale jedna nie zaszkodzi-nie dajmy się zwariować:-D

U mnie też wprowadzenie zarodka było pod kontrolą usg i widziałam jak go wprowadzaja,a potem jeszcze pani embriolog poszła po mikroskop zobaczyc czy nic nie zostało.Każda klinika robi inaczej.

Zosia taki już nasz los,że ciągle czekamy na coś i się martwimy kolejnym testem, wizytą- musimy po prostu myśleć pozytywnie , bo inaczej zwariujemy:-)
 
witajcie

hope71-wczoraj wieczorem wybrałam się na spacer, no troszku lepiej mi się spało. Myślę, że teraz jak mogę chodzić to będę więcej się ruszać to i lepiej będę spała, tylko ta duchota...

lilonka- ja też wielki kawosz. 3 parzone kawy dziennie, ledwo otwarłam oczy to już kawa. Odkąd jestem w ciąży to mnie odrzuciło, nie umie nawet patrzeć na kawe a naprawde wcześniej nie było to do pomyślenia, więc może nawtet nie będziesz miała potrzeby picia kawy. Ale myśle, że 1 dziennie nie zaszkodzi
 
Witam moje kochane. Ja na szybko i wszystkiego nie doczytam.
Ilonka - kawa nie zaszkodzi. Mala dawka kofeiny nie zaszkodzi. byle nie za duzo. Moim grzeszkiem jest pepsi. Kawy dzieci nie toleruja wiec nie pije a zawsze pilam kilka dziennie bo nie przepadam za herbata. Chlopaki kawy nie toleruja i teraz jestem swinia bo goscie jak prosza o kawe to im sobie kaze zalac samym a ja na ten moment wychodze z kuchni.
U cieie tez moze tak byc ze nie bedziesz mogla pic kawy. Ja zmienilam nawyki zywieniowe. Zero kawy, nie pale i nawet mnie fajki nie ciagna a palilam do samego transferu (ostatniego papierocha zapalilam przed wyjsciem do szpitala) wczesniej chcialam rzucic i mi nie szlo a teraz bez problemu. Wczesniej nie jadlam sniadan a teraz pierwsze co to sniadanko. Ciaza wiele naszych nawykow zmienia.
Pozdrawiam dziewczynki trzymajcie sie. Ja jeszcze mam tesciow :angry: juz nerwowo nie wytrzymuje. Tesciu nie przeszkadza ale tesciowa sie rzadzi jak u siebie a jestesmy u mnie wiec nie ma tak jak ona chce.
 
lilonka super że Ty juz po transferze:-) trzymam kciuki zeby bąble sie przyjeły:tak:
marcikuk jak przeczytałam Twoj post to troche lepiej mi sie zrobiło, bo ja tez palę:zawstydzona/y: Myslałam, ze to tylko ja jestem taka nieodpowiedzialna. Przed pierwszym podejsciem rzuciłam fajki juz w gruniu a transfer był w lutym i nie paliłam do momentu kiedy się dowiedziałam że to pozamaciczna. A teraz coś to rzucanie ciężko mi idzie:sorry2: miałam już przestać palić od początku lipca, ale się nie doało:sorry2:jakoś tym razem nie mam motywacji i wciaż pale:baffled: Muszę się wziać za siebie bo transfer już niedługo... Lepiej mi się zrobiło kiedy napisałaś ze paliłaś az do transferu, przynajmniej nie jestem sama :-p
 
Ostatnia edycja:
Roxi - ja sobie obiecywalam ze rzuce jak zaczne cala stymulke ale cos ciezko mi szlo. Ostatecznie ostatniego papierosa zapalilam w dniu transferu przed wyjsciem do szpitala.
 
lilonka super że Ty juz po transferze:-) trzymam kciuki zeby bąble sie przyjeły:tak:
marcikuk jak przeczytałam Twoj post to troche lepiej mi sie zrobiło, bo ja tez palę:zawstydzona/y: Myslałam, ze to tylko ja jestem taka nieodpowiedzialna. Przed pierwszym podejsciem rzuciłam fajki juz w gruniu a transfer był w lutym i nie paliłam do momentu kiedy się dowiedziałam że to pozamaciczna. A teraz coś to rzucanie ciężko mi idzie:sorry2: miałam już przestać palić od początku lipca, ale się nie doało:sorry2:jakoś tym razem nie mam motywacji i wciaż pale:baffled: Muszę się wziać za siebie bo transfer już niedługo... Lepiej mi się zrobiło kiedy napisałaś ze paliłaś az do transferu, przynajmniej nie jestem sama :-p
ja palilam i nierzocilam pale do dzisiaj staram sie ograniczac ale ciezko mi to wychodzi.
 
To widzę że nie jestem sama:sorry2: troche mi lepiej choc wiem, że to że ktoś też pali to zadne wytłumaczenie, ale zawsze raźniej wiedzieć, że inni tez palą mimo IVf;-) ja nie pale duzo ok 2-4 papierosów dziennie, ale musze się zmobilizowac i w przyszłym tyg rzucić:tak:
Dziś zrobiłam pierwszy test owu i pomimo że to dopiero 9dc już była druga blada kreska, myślę ze we wtorek test będzie pozytywny i tak licze ze piątek lub sobota transfer:-) Zobaczymy czy się sprawdzi:-p
 
agnus -Witaj! w jakiej klinice podchodzisz? jesli w invikcie to na ekranie bedziesz widziec zarodeczki podane do twojej macicy :) , mysle ze inne kliniki tez to praktykuja wiec nie martw sie! Co do jajowodow to nie mają one nic raczej do punkci, jest ona robiona poprzez POCHWE, nie ruszaja wogole jajowodow. Ja te zmialam niedrozne przy pierwszym podejsciu .. a teraz wogole nich nie mam. U mnie jedynie ściągano płyn z wodniaka. Jajowody nie mają nic do pukncji a ból każda przechodzi indywidualnie, mnie bolalo tylko troche pare godzin pozniej jak puscilo znieczulenie.. mam nadziej ze troche pomoglam :) pozdrawiam!
 
reklama
madzilanek, hope, yplocka, i inne z okolic .. jeśli bedzie organizowac spotkanko to dajcie znac .. z chęcią dołącze. Narazie próbuje walczyc ze swoją psychiką przed drugim wrześniowym podejściem.. jest niestety coraz gorzej i boje sie co bedzie dalej, gdyz przestaje panowac nad emocjami i wyje juz prawie wszedzie .. jak bóbr. Bylismy dopiero pod namiotem nad jeziorkiem, cisza spokój... a wieczorem para z dwójką przeuroczych maluszkow przy ognisku sie do nas dołączyla.. i 2 godziny matka mi nawijala o swoich maluchach... nie da sie od tego uciec! a za dwa dni druga rocznica śmierci ojca i kolejny dół .. może powinnam coś zapalić zeby sie pośmiać bo ja tylko wyje ostatnio!!!! nie wiem czy dotrwam do wrzesnia, który i tak się może nie udać.. nie wiem jak walczyc
 
Do góry