Wlasnie, nie ma tak naprawde chwili wytchnienia, aby cieszyc sie na spokojnie. Kazda ciaza, kazda pisana historia jest jednym wielkim przezyciem, ktoremu towarzysza wzloty i upadki i niestety calej naszej euforii zawsze gdzies towarzyszy strach i lek. Bo to szczescie jest tak kruche i tak bardzo zagrozone, ze chyba naprawde cieszyc na spokojnie mozemy sie po porodzie.
Czasami pewnie pozytywne dla nas dni, jak tylko czytamy o dobrych wiesciach, dla innych sa czarnym dniem. Gdzies w tle, nie ujawniajac sie, czytaja z nami dziewczyny i przezywaja mniej dobre dni. Ale powiem wam, ze pieknie jest patrzec na was, jak dzielnie sie trzymacie, jak wspolnie pocieszacie i jaka jestescie podpora dla innych mimo czasami wlasnych problemow