Witajcie
dawno mnie nie było. Gratuluję wszystkim którym się udało.... i łączę się w bólu z tymi które przechodzą ból straty , niepowodzenia.
Ja nadal się oczyszczam ale już tak łagodnie...chwilami funkcjonuje normalnie a chwilami mam nerwa na wszystko i wszystkich, zamykam się w sobie i po prostu płacze...wtedy jest łatwiej.
Moja mama po raz pierwszy po tygodniu od złej wiadomości przyszła porozmawiac i jak jej powiedziałam że już po wszystkim ...ze raz już di szpitala myślałam jechać to do mnie z Pretensja czemu jej nie powiedziałam więc ja jej na to A ZAPYTALAS SIĘ CHOCIAZ RAZ MNIE JAK SIĘ CZUJE??!!! Jeszcze zaczęła temat siostry ciąży ze jej boję serduszko itp więc wpadłam z furie i powiedziałam co myślę czyli- ten co chce mieć nie ma, a ta której nie zależy i chciałaby aby poronić ma, gdzie jest kur..sprawiedliwość?? Mama oczywiście stanęła w obronie siostry więc jej przytoczyłam jej parę zachowań i słów jak dowiedziała się o ciąży. Między wierszami też powiedziałam że nie chce słyszeć i widząc ani jej brzucha ani dziecka, to oczywiście też zaczęła ze tak nie mogę itp. Więc jej powiedziałam ze wszystko mogę, a narażać się na dodatkowy ból nie myślę bo i tak chwilami wariuje.
dzisiaj byłam i mojego pracodawcy który wiedział o ciąży z informacją ze w styczniu wracam do pracy bo się nie udało i oczywiście się poryczałam ..nie umiem rozmawiać na ten temat
@anna1986 bardzo mi przykro...Ale ja na Twoim miejscu skonsultowałabym to z innym lekarzem. Co lekarz to inna opinia więc może warto abyś się gdzieś udała.