reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Hehe o 20 min za wczesnie :p
A bo ja z tymi przebojami to przestalam.tak.patrzec na czas. Tak dlugo wytrzymalam bo chcialam isc o 22. A z lekow tylko luteine biore co 8 godzin a te inne typu duphaston, estrofem wczesniej biore. A @dżoasia moja madra glowo czy jak dzis prolutex bralam ok 15 to moge go wziac jutro rano z hepatyna? I bralabym go rano czy musi byc co 24 godz i musze wziac o tej 15?
 
reklama
Dziewczyny Nie wiem CO robić. Fizycznie daje radę, kupiłam silne przeciwbólowe. Tylko strasznie leci...dosłownie coś okropne go. Chwilami to biegiem do łazienki i na kibelek bo podpaski nie dają rady...
Czy to jest niebezpieczne dla mnie ?? Grozi jakimś krwotokiem czy jak ??
 
Dziewczyny Nie wiem CO robić. Fizycznie daje radę, kupiłam silne przeciwbólowe. Tylko strasznie leci...dosłownie coś okropne go. Chwilami to biegiem do łazienki i na kibelek bo podpaski nie dają rady...
Czy to jest niebezpieczne dla mnie ?? Grozi jakimś krwotokiem czy jak ??
Kurde u mmie to wygladalo jak okres tylko ze ze skrzepami i bardzo bolesny.
 
U mnie to żywa krew i trochę małych skrzepow. Ale leci jakby ktoś szklankę przechylal co chwila....
Noe wiem, u mnie.byly duuze skrzepy i krwi tez duzo, co godzina cala podpaska, ale to bylo jeszcze przy lekach, potem mualam przez ponad tydzien cos jak normalna malo bolesna @. Moze lepiej jedz do szpitala? Nie wiem...
 
A bo ja z tymi przebojami to przestalam.tak.patrzec na czas. Tak dlugo wytrzymalam bo chcialam isc o 22. A z lekow tylko luteine biore co 8 godzin a te inne typu duphaston, estrofem wczesniej biore. A @dżoasia moja madra glowo czy jak dzis prolutex bralam ok 15 to moge go wziac jutro rano z hepatyna? I bralabym go rano czy musi byc co 24 godz i musze wziac o tej 15?
zapytaj moze dr czy tak mozna bo nie wiem. Ja bym chyba nie brala jednego z drugim razem tylko tak z godzine odstepu bym zrobila. No i jutro moze wez.kolo poludnia ten prolutex a pojutrze rano, zeby tez tak nie skakac:)
 
No wiec nie obylo sie bez "wysmiania" kolegi po fachu (Paśnika). Nie dziwie sie, bo widze ze kazdy musi sie powyzywac na poprzedniku, nie wiem co maja w zamysle - wzbudzic zaufanie, powymadrzac sie czy cos? Ja jak juz slysze ze jeden dr neguje drugiego to mam ochote wyjsc z gabinetu. CBA Pasnik kazal zrobic miesiac po lyzeczkowaniu, Pituchowa stwierdzila, ze to za wczesnie. Powinien byc zrobiony przynajmniej 2 miesiace po. "Po co on pani kazal takie badania robic?!" (Nie, qwa lepiej od razu przywalic w zyle 4 wlewy po 4 tysiaki, tak z marszu, bez konkretnych podstaw). Powiedziala, ze moj gin slusznie zlecil mi wlewy i pogadala co chciala, nie zeby sie wymadrzala czy cos ale tak pod katem tych wlewow jakie one sa super skuteczne itp a na dobra sprawe wg ich statystyki z roku 2016 wyszlo, ze ok 65% kobiet z.problemami immuno donosila ciaze na wlewach, a kobiet z problemami immuno, ktore nie zrobily nic bylo 57% (albo ich moze nie poinformowaly, ze cos robia na wlasna reke, tak ja sobie mysle). Statystyka dupy nie urywa. Mozna sie tez poszczepic, ona nie zabrania, skutecznosc podobna, ale do konca nie wiadomo jakie maja skutki w przyszlosci. O intralipidzie i jego skutecznosci nie czytala nic konkretnego, bo to ponoc dosc "nowa" metoda, wiec nie ma jeszcze konkretnych opracowan, wg niej jest stosowana przez Sydora od ok roku. (???) Jesli chcialabym intralipid to kazala mi isc do niego. Swietnie. W koncu pytam o co kaman w tych moich wynikach i czy cos konkretnie wskazuje na to, ze powinnam miec te wlewy, to uslyszalam ze u mnie nie wiadomo czy cos pomoze, bo wyniki na nic konkretnego nie wskazuja, ale na pewno nie zaszkodzi. Oni na dobra sprawe widza co sie dzieje we krwi a co w macicy to nie maja pojecia. I nie jest pewne, czy to w ogole pomaga. Moj maz podsumowal wizyte już wiecie jak..
I właśnie dlatego ja na razie w immunologię nie chcę się jeszcze pakować. Bo z jakiegoś powodu nowoczesne światowe kliniki podchodzą do tematu bardzo niechętnie. U mnie Tak naprawdę głównym czynnikiem ograniczającym są pieniądze. Mam 35 lat i AMH 4,8. Pytanie na ile podejść starczy nam środków. U mnie niestety zdrowie i starania pokrzyżowałypewne plany i na tą chwilę nie wnoszę dużo do domowego budżetu. A mąż sam nie podoła. I myśle ze zamiast inwestować pare tysięcy na badania i konsultacje immunologiczne które tak naprawdę nie maja odzwierciedlenia w skuteczności patrząc statystycznie duzo większe daje zostawienie tych pieniedzy na kolejna procedurę i transfery.
 
I właśnie dlatego ja na razie w immunologię nie chcę się jeszcze pakować. Bo z jakiegoś powodu nowoczesne światowe kliniki podchodzą do tematu bardzo niechętnie. U mnie Tak naprawdę głównym czynnikiem ograniczającym są pieniądze. Mam 35 lat i AMH 4,8. Pytanie na ile podejść starczy nam środków. U mnie niestety zdrowie i starania pokrzyżowałypewne plany i na tą chwilę nie wnoszę dużo do domowego budżetu. A mąż sam nie podoła. I myśle ze zamiast inwestować pare tysięcy na badania i konsultacje immunologiczne które tak naprawdę nie maja odzwierciedlenia w skuteczności patrząc statystycznie duzo większe daje zostawienie tych pieniedzy na kolejna procedurę i transfery.
Przepraszam, że to napiszę ale muszę się wtrącić. Uważam, że każdy robi to co uważa za dobre dla siebie, ale jeżeli chodzi o immunologie to chyba nie masz racji. Ja może nie mam takich problemów, ale są tutaj na forum dziewczyny, którym zgłębienie tematu immuno bardzo dużo dało i są teraz szczęśliwymi mamami. Czy naprawdę wolisz wydawać pieniądze na kolejne procedury i transfery i potem rozpaczać, że kolejny się nie udał lub udał, ale poroniłaś? Dla mnie to zamknięte koło, które nic nie wnosi a na pewno nie pomaga. Ja wolałabym wiedzieć co mi dolega i zgłębiać temat niż pakować się w kolejne transfery z duszą na ramieniu czy znowu się nie uda. Bo jeżeli problem tkwi w immunologi to będzie Ci ciężko donosić ciążę i te tysiące, które wydasz na nieudane transfery mogłyby wyjaśnić dlaczego tak się dzieje. I może kolejny raz byłby tym szczęśliwym.
 
Przepraszam, że to napiszę ale muszę się wtrącić. Uważam, że każdy robi to co uważa za dobre dla siebie, ale jeżeli chodzi o immunologie to chyba nie masz racji. Ja może nie mam takich problemów, ale są tutaj na forum dziewczyny, którym zgłębienie tematu immuno bardzo dużo dało i są teraz szczęśliwymi mamami. Czy naprawdę wolisz wydawać pieniądze na kolejne procedury i transfery i potem rozpaczać, że kolejny się nie udał lub udał, ale poroniłaś? Dla mnie to zamknięte koło, które nic nie wnosi a na pewno nie pomaga. Ja wolałabym wiedzieć co mi dolega i zgłębiać temat niż pakować się w kolejne transfery z duszą na ramieniu czy znowu się nie uda. Bo jeżeli problem tkwi w immunologi to będzie Ci ciężko donosić ciążę i te tysiące, które wydasz na nieudane transfery mogłyby wyjaśnić dlaczego tak się dzieje. I może kolejny raz byłby tym szczęśliwym.
Miałam na myśli Ja. I na Moim etapie. I jasne, są osoby którym immunologia jest niezbędna. Wierze ze większości z nas najbardziej zwiększy szanse kolejna próba. A napisalam to nie żeby dyskutować która droga lepsza, każdy sam musi wybrać. Tylko myśle ze tak duzo jest o immunologii na forum że osoby dopiero zaczynające przygodę z in vitro mogą po pierwszym nieudanym transferze trochę za mocno się zasugerować, wystraszyć.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry