Wiesz, ja w takich chwilach myślę o statystykach. Nawet nie in vitro ale tak po prostu. Żeby z zapłodnionej komórki jajowej narodziło się dziecko jest tylko 30%. 30% na to ze zarodek się ładnie podzieli, stanie blastką, zainplantuje, bedzie pecherzyk serduszko i poród po 9 miesiącach. Mówię o ludziach, taka krowa np. ma 50%. Tak więc jestem nastawiona na to, ze trzeba próbować i się nie zrażać. Owszem może i inni mają więcej silnych zarodków. Ale liczę na to, ze któryś okaże się tym złotym. Miałam na razie 4 transfery blastek i uważam ze to wcale nie tak duzo. To że są osoby które maja farta i udaje im się za pierwszym albo drugim transferem to nie znaczy ze u mnie tak musi być. Jeden rzuca kostką i ma co chwila szóstkę w planszówce, innemu wypadnie raz na grę. Ja wyznaczyłem sobie jakąś tam granicę staraniową i do chwili kiedy jej nie przekroczę nie zamierzam się zastanawiać, rozdrapywać wszystkiego na nowa, poddawać. Jak ja przekroczę i dalej się nie uda - wtedy pomyślimy co dalej. Czy brniemy w to dalej. I jeszcze jedno. Dobrze jest się zmierzyć z tym, czego najbardziej się boimy. Z tym, ze mimo wszystko się nie uda - i co wtedy. Obiecaliśmy sobie z mężem ze wtedy będziemy czerpać z życia co się da - z bycia razem. I nie pozwolimy sobie na dodatkowe ranienie się nawzajem. Nie mam na myśli kłótni i awantur ale o takie zamknięcie się na świat, na czerpanie radości z życia, z bliskości między nami. Z robienia razem tego co kochamy robić we 2. To jest bardzo ważne. Ustaliliśmy ze teraz walczymy, zaciskamy pasa żeby odłożyć na kolejne procedury itd. Ale jak przyjdzie moment w którym odpuścimy skupimy się na naszym związku i na tym żeby czerpać szczęście z tego co się da. Może więcej podróżować... Nie będzie wydatków na pampersy, dodatkowe zajęcia czy szkoły Wiec będziemy mogli żyć trochę bardziej beztrosko. Zobaczymy. Ale jeśli nie uda nam się osiągnąć tego największego marzenia to tym bardziej będziemy się koncentrować na szukaniu szczęścia w innych aspektach życia a nie umartwiać. I odkąd to sobie obiecaliśmy jest nam w tym wszystkim łatwiej.