reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Jak tam po wizyci??
Hmmm sama nie wiem bo doktorek po prostu na wejsciu mi rozpierdolil system. Sorka za wyrazenie ale inaczej tego nie umiem nazwac... qrwa ja siadam a ten patrzy w komputer i mi gratuluje ciazy... myslalam ze mu pierdykne... no co za ćwoki, nawet nie mial zanotowane ze bylam z krwotokiem ani ze skierowanie na lyzeczkowanie wystawial...
A wracajac do tematu, to oni ponoc kilka lat temu odeszli od szczepien limfocytami bo to niby ma jakies skutki uboczne w przyszlosci. Nie umial powiedziec jakie ale za to wyslal na wizyte do jakiejs immunolog z krakowa - pewnie tez jakas znajoma, ale wstepnie sie umowilam na wizyte do niej... chyba ze sie rozmysle to pojde w 2dc w kolejnym cyklu i bede sie przygotowywac do transferu na takim samym zestawie jak ostatnio + heparyna i acard. O szczepieniach caly czas jeszcze mysle. Ja na poczatku zawsze mam milion mysli a potem stopniowo dojrzewam do decyzji. Jeszcze niczego nie jestem pewna:p
 
reklama
Hmmm sama nie wiem bo doktorek po prostu na wejsciu mi rozpierdolil system. Sorka za wyrazenie ale inaczej tego nie umiem nazwac... qrwa ja siadam a ten patrzy w komputer i mi gratuluje ciazy... myslalam ze mu pierdykne... no co za ćwoki, nawet nie mial zanotowane ze bylam z krwotokiem ani ze skierowanie na lyzeczkowanie wystawial...
A wracajac do tematu, to oni ponoc kilka lat temu odeszli od szczepien limfocytami bo to niby ma jakies skutki uboczne w przyszlosci. Nie umial powiedziec jakie ale za to wyslal na wizyte do jakiejs immunolog z krakowa - pewnie tez jakas znajoma, ale wstepnie sie umowilam na wizyte do niej... chyba ze sie rozmysle to pojde w 2dc w kolejnym cyklu i bede sie przygotowywac do transferu na takim samym zestawie jak ostatnio + heparyna i acard. O szczepieniach caly czas jeszcze mysle. Ja na poczatku zawsze mam milion mysli a potem stopniowo dojrzewam do decyzji. Jeszcze niczego nie jestem pewna:p
To rzeczywiście mógł się przygotować do wizyty...a nie wypalił z tą ciążą, ja wiem oni mają dużo pacjentek ale karty powinni na bierzaco uzlupelnic. Odnośnie heparyny to kuje się nią już prawie 2 mówiące, siniaki straszne po niej i boli jak się lek rozchodzi, ale co my nie zrobimy aby mieć te nasze maleństwa :) :)
 
Nie wiem co się dzieje ...znowu żaden zarodek mi nie przetrwał;( ja nie wiem co jest nie tak .. strasznie płacze:( nadzieja tylko w tym co mi podano ...
 
Hmmm sama nie wiem bo doktorek po prostu na wejsciu mi rozpierdolil system. Sorka za wyrazenie ale inaczej tego nie umiem nazwac... qrwa ja siadam a ten patrzy w komputer i mi gratuluje ciazy... myslalam ze mu pierdykne... no co za ćwoki, nawet nie mial zanotowane ze bylam z krwotokiem ani ze skierowanie na lyzeczkowanie wystawial...
A wracajac do tematu, to oni ponoc kilka lat temu odeszli od szczepien limfocytami bo to niby ma jakies skutki uboczne w przyszlosci. Nie umial powiedziec jakie ale za to wyslal na wizyte do jakiejs immunolog z krakowa - pewnie tez jakas znajoma, ale wstepnie sie umowilam na wizyte do niej... chyba ze sie rozmysle to pojde w 2dc w kolejnym cyklu i bede sie przygotowywac do transferu na takim samym zestawie jak ostatnio + heparyna i acard. O szczepieniach caly czas jeszcze mysle. Ja na poczatku zawsze mam milion mysli a potem stopniowo dojrzewam do decyzji. Jeszcze niczego nie jestem pewna:p
To masz cuezki orzech do zgryzienia.a czytalas opinie o tej babce przez niego polecanej? Ja kiedys trafilam ns forum gdzie dziewczyny pisaly ze Przybycien zaleca szczepienia. A swoja droga ciekawe czy jest szansa otrzymac recepte na te twoje immunoglobiny? Może doc. P by ci taka recepte dal i kwota bylaby duzo nizsza
 
Nie wiem co się dzieje ...znowu żaden zarodek mi nie przetrwał;( ja nie wiem co jest nie tak .. strasznie płacze:( nadzieja tylko w tym co mi podano ...
 
B
Hmmm sama nie wiem bo doktorek po prostu na wejsciu mi rozpierdolil system. Sorka za wyrazenie ale inaczej tego nie umiem nazwac... qrwa ja siadam a ten patrzy w komputer i mi gratuluje ciazy... myslalam ze mu pierdykne... no co za ćwoki, nawet nie mial zanotowane ze bylam z krwotokiem ani ze skierowanie na lyzeczkowanie wystawial...
A wracajac do tematu, to oni ponoc kilka lat temu odeszli od szczepien limfocytami bo to niby ma jakies skutki uboczne w przyszlosci. Nie umial powiedziec jakie ale za to wyslal na wizyte do jakiejs immunolog z krakowa - pewnie tez jakas znajoma, ale wstepnie sie umowilam na wizyte do niej... chyba ze sie rozmysle to pojde w 2dc w kolejnym cyklu i bede sie przygotowywac do transferu na takim samym zestawie jak ostatnio + heparyna i acard. O szczepieniach caly czas jeszcze mysle. Ja na poczatku zawsze mam milion mysli a potem stopniowo dojrzewam do decyzji. Jeszcze niczego nie jestem pewna:p

Brak słów na początek wizyty :(.
Decyzja poważna więc naprawdę trzeba przemyśleć wszystkie za i przeciw.
 
To rzeczywiście mógł się przygotować do wizyty...a nie wypalił z tą ciążą, ja wiem oni mają dużo pacjentek ale karty powinni na bierzaco uzlupelnic. Odnośnie heparyny to kuje się nią już prawie 2 mówiące, siniaki straszne po niej i boli jak się lek rozchodzi, ale co my nie zrobimy aby mieć te nasze maleństwa :) :)
Kuzwa on ma nawet asystentke ktora wszystko na wizycie notuje. Tzn to co on jej kaze. Dobrze ze troche go juz znam to wiem ze moge sie wszystkiego spodziewac. Heparyny sie nie boje, nawet sama o nia zapytalam, powiedzial, ze nie ma problemu. Szkoda ze kuzwa ostatnio mi jej nie dal... mam ochote palnac go w leb. Jak sobie czlowiek wszystkiego sam nie dopilnuje to doopa.
 
Kuzwa on ma nawet asystentke ktora wszystko na wizycie notuje. Tzn to co on jej kaze. Dobrze ze troche go juz znam to wiem ze moge sie wszystkiego spodziewac. Heparyny sie nie boje, nawet sama o nia zapytalam, powiedzial, ze nie ma problemu. Szkoda ze kuzwa ostatnio mi jej nie dal... mam ochote palnac go w leb. Jak sobie czlowiek wszystkiego sam nie dopilnuje to doopa.
Kochane a po co ta heparyna? Acard? Co one maja zdzialac?
 
reklama
Dziewczyny tak bardzo Wam wspolczuje, ciesszylam sie z kazdej pozytywnej bety a teraz nje mogę uwierzyc w to co czytam... To takie niesprawiedliwe. Kochane pamietajcie, ze po kazdej burzy wychodzi słońce. Tule Was mocno:*
 
Do góry