reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
@marg88 Kochana, wszystko jest już przesądzone, ile mogłaś tyle zrobiłaś. Zawsze wychodzilam z założenia, że lepiej nastawiać się na najgorsze i mieć niespodziankę niż być nastawionym pozytywnie i się rozczarować. Ja przez kilka ostatnich dni sama siebie oszukiwałam, wmawiałam sobie, że wszystko jest ok, mimo, że czułam, że coś jest nie halo. Też leżę od godziny i nie mogę zasnąć. Głowa mnie strasznie ćmi od płaczu, od emocji... Stopy zimne jak lodowki nie chcą się rozgrzać. I milion myśli.
 
Zawsze to jeden dzień dłużej życia z cieniem nadzieji. Boję się jutra,abym się znowu nie rozkleila bo będę sama( niby że szwagrem ale on nic nie wie ). A na poczekalni raczej dziwnie patrzą na zapłakana osobę...ostatnio to wyszłam bo nie dalam rady ale był mąż i on załatwił wszystko do końca. A jutro muszę być silna...
 
@marg88 Kochana, wszystko jest już przesądzone, ile mogłaś tyle zrobiłaś. Zawsze wychodzilam z założenia, że lepiej nastawiać się na najgorsze i mieć niespodziankę niż być nastawionym pozytywnie i się rozczarować. Ja przez kilka ostatnich dni sama siebie oszukiwałam, wmawiałam sobie, że wszystko jest ok, mimo, że czułam, że coś jest nie halo. Też leżę od godziny i nie mogę zasnąć. Głowa mnie strasznie ćmi od płaczu, od emocji... Stopy zimne jak lodowki nie chcą się rozgrzać. I milion myśli.
To mamy podobnie, tylko ja już założyłam skarpety takie grube na nogi :) owszem zrobiłam co się dało i nie mam.sobie nic do zarzucenia , podobnie jak Ty... miało być tak pięknie a jest do du.. cieszyłam się szczesciem każdej z Was, jak pomyślę o Tobie to jest mi bardzo smutno, myślałam że tym razem to ja już zabrałam od nas z forum pecha i niesprawiedliwość. I zła passa się na mnie skończy.
Jesteś teraz sama czy masz męża blisko ?? Mój był ze mną te klika dni tyle ile mógł, jak syn poszedł spać to kładłam się i płakałam a on po prostu mnie przytulił i milczał bo wiedział ze Togo potrzebuje.
Pomimo ze nasza drogą do macierzyństwa jest trudna to musimy pamiętać ze mamy wspaniałe drugie połówki i musimy dbać o nich, oni też cierpią tylko próbują być silni i twierdzi...
 
Ja właśnie w sumie nie wiem czy lepsze to IMSI czy PICSI - jedno ocenia morfologię a drugie ocenia wiązanie z hialuronianem...
U nas problemem jestem ja - endomenda i LUF. Mąż ma w miarę ok wyniki. Chormatyna ciutkę za wysoka. Reszta w normie.
To.IMSI a jak wolisz jeszcze wieksze powiejszenie to weźcie to MSONE
 
@dżoasia czy ty miałaś tylko ciążę pozamaciczną czy bezzarodkową też?
Ja nie miałam pozamacicznej. U mnie historia była długa - beta w 6dpt była 57 czyli wysoka, potem przyrosty w normie ale zaczęły zwalniać, potem znów przyspieszyły. 14dpt był pęcherzyk w macicy - dr widział jeden ale ja wiem, że było 2, tylko to usg było za szybko zrobione, trwało kilka sekund i to była taka migawka. 17dpt krwotok i w macicy nic nie było widać. 18dpt beta spadła o połowę, więc odstawiłam leki na polecenie lekarza. Krwawienie ustało. 22dpt znów krwawienie, myslałam, że to już @ więc poszłam zrobić betę dla pewności - zamiast spaść do 0 to podrosła minimalnie. Dostałam skierowanie na łyżeczkowanie. W jednym szpitalu nie zrobili, w drugim nie zrobili, w trzecim stwierdzili że niepotrzebne bo sama się oczyszczam. Za 2 dni znów wizyta kontrolna w tym szpitalu (ponoć to, że beta wzrosła to normalne) - dalej wg nich ok ale poszłam znów zrobić betę i znów podrosła. Za 3 dni kolejna wizyta w tym szpitalu, krwawienie ustawało, miałam po kolejnej @ zgłosić się do lekarza prowadzącego na kontrolę. Znów beta i znów wzrost, tym razem większy - w rozpaczy napisałam do poprzedniej gin, kazała przyjechać na następny dzień. W macicy widoczne 2 pęcherzyki ciążowe. Jeden obumarły, drugi (ten którego lekarz w klinice nie widział) ładny ale pusty. Dodatkowo ciałko żółte na jajniku świadczące o owulacji (nie dość, że normalnie jej nie miewam, to byłam na cyklu sztucznym i jeszcze teoretycznie w ciąży a tu owulacja - to tylko ja potrafię), więc musiałam czekać, bo nie wiadomo było czy to nie jest przypadkiem ciąża z tej owulacji (tak, po pierwszym krwotoku było pocieszanie). Beta dalej rosła i pęcherzyk też minimalnie podrósł, ale za mało. Pokazał się nawet zarys zarodka, ale przyrosty już prawie żadne. Potem jak beta zaczęła spadać to miałam zabieg.
 
reklama
Do góry