Stwierdził że ma dość wizyt i życia w zawieszeniu i ciągłym oczekiwaniu. Finanse też narazie są w stanie opłakanym. A pozatym on nie chce patrzeć jak ja się męczę gdy się nie udaje i boi się ze zachoruje od tych wszystkich hormonów. A teraz jak wyjdzie ze jakąś ciążą pozamaciczna to napewno nawet i za X lat się nie zgodzi na leczenie. Już nawet myślałam o adopcji zarodka skoro nasze zarodki są słabe to może gdybym wzięła zarodek to by z nami został...on nie chce słyszeć o dalszym leczeniu... a ja nie potrafię pogodzić się z tym ze to koniec.Jeśli ja nie będę szczęśliwa, to on też nie, taki typ człowieka. Nie mogę narzekać, mam wsparcie, popiera moje decyzje, jeśli nawet nie rozumie o czym mówię. Szkoda, że Twój eM odpuścił, jest jakiś konkretny powód?
Super że Wy potraficie odnaleźć swój cel czyli dziecko i dążyć do niego do końca, czyli nie poddawać się.
Ostatnia edycja: