Wiecie co jest najgorsze... Kolejne swieta bez ciazy... W tamtym roku pocieszalam sama siebie, za rok sie uda, bede w ciazy.... I co...
Kocham swieta, cala ich otoczke... Ale gdy pomysle o Wigilii o zyczeniach... Zycze Ci upragnionego dziecka, zebys zistala mama, zebys zaszla w ciaze... Zygac mi sie chce i czuje jak flaki przewracaja mi sie do gory nogami...
Czasem mam ochotę krzyczec od tak wykrzyczec sje tak na maxa ale nawet na to nie mam sił... Czuje jak mone gardlo związane jest w supeł.... Ta bezsilnisc nas zabija...