reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Jakoś to tak jest ze w Boże Narodzenie jakoś najgorzej się znosi tę niepłodność...

---26tc---
Ja poprzednie Boże Narodzenie popłakiwałam w koncie. Dobrze że miałam gości ( siostra z 3 małych dzieci) to nie miałam tak czasu myśleć. Ale już powiedziałam mężowi że jak teraz się nie uda to nie obchodze świąt bo nie dam rady... Przykro patrzeć jak nawet teściowa ze łzami w oczach życzy nam przy opłatku dzieciątka...
 
Ja poprzednie Boże Narodzenie popłakiwałam w koncie. Dobrze że miałam gości ( siostra z 3 małych dzieci) to nie miałam tak czasu myśleć. Ale już powiedziałam mężowi że jak teraz się nie uda to nie obchodze świąt bo nie dam rady... Przykro patrzeć jak nawet teściowa ze łzami w oczach życzy nam przy opłatku dzieciątka...
Ja w zeszłym roku jak mama mi zaczęła składać życzenia (nie wspominając o ciąży bo znali nasze problemy) to tak się rozkleilam ze ryczalam jak bóbr...

---26tc---
 
Ja poprzednie Boże Narodzenie popłakiwałam w koncie. Dobrze że miałam gości ( siostra z 3 małych dzieci) to nie miałam tak czasu myśleć. Ale już powiedziałam mężowi że jak teraz się nie uda to nie obchodze świąt bo nie dam rady... Przykro patrzeć jak nawet teściowa ze łzami w oczach życzy nam przy opłatku dzieciątka...
ja własnie tego nie lubię już od dawna... mam ochotę na wstępie wykrzyczec wszystkim żeby mi juz qrwa nie zyczyli przy opłatku dziecka bo mam tego dosc ;(
 
Ja w zeszłym roku jak mama mi zaczęła składać życzenia (nie wspominając o ciąży bo znali nasze problemy) to tak się rozkleilam ze ryczalam jak bóbr...

---26tc---
O rety ja też tak mam... i właśnie święta mnie strasznie przerażają. Jakos to taki najtrudniejszy czas,bardzo rodzinny i tak strasznie czujemy wtedy tą pustkę. Aj... ja tam juz sie poryczalam,a co mowic w Swieta... ;-(
 
Dziękuję. Nie urazulas mnie. A życie lubi nas zaskakiwać :)
Ale często po czasie okazuje że pewne zmiany w naszym życiu wychodzą nam na dobre :) Ja już wiele przeszłam w swoim życiu mimo swojego młodego wieku i dużą część z nich uważam za dobre zmiany chociaż wcześniej wydawały mi się końcem świata :)
 
To chyba jeszcze trudniej Wam podjąć decyzję co dalej...
Wspołczuję.. Już nie wiem co mam Ci więcej powiedzieć...


No więc właśnie czekam co powie dr
Do tego czasu nie podejmuje żadnych decyzji...

Tak jak wcześniej pisałam raz się zgodził... Wybraliśmy już dawcę... Później chciał jeszcze raz.. Więc była ta biopsja po 3 miesiącach.. Gdzie jeszcze przed samą biopsja mówił a nawet i chwilę po jak już wiedział że znowu plemniki kiepskie że bierzemy dawcę...
Ostatecznie zspladnislismy jego... Znowu stwierdził że jak źle będzie to dawca...
4 dni radości że coś się dzieje... Dzisiaj totalna klapa... A on stwierdził że chce jeszcze raz....
Sama się już w tym pogubiłam.. Zmienia zdanie... Skacze z kwiatka na kwiatek...
Mam mieszane uczucia - oczywiście że zrobiłbym wszystko żeby to było jego genetyczne dziecko ( bo tak czy inaczej on będzie ojcem nawet jeśli zdecydujemy się na dawcę) ale jeśli tak będzie zmieniał zdanie to ja wyląduje w psychiatryku...
Doskonale Cie rozumiem.
Ale może mąż po rozmowie z lekarzem zdecyduje ostatecznie i wtedy szybciej zaczniecie. A jeśli postanowi inaczej to też jest szansa. Co by nie było trzymam za was ma kciuki
 
reklama
Do góry