Jestem w szoku,ze potrafilas to tak wszystko zorganizowac. Gratuluje determinacji. Tutaj masz racje, jak sie chce to mozna to wszystko zgrabnie ogarnac. Ewidentnie nie boisz sie latac a tym bardziej nie balas sie,ze lot moze cos pokrzyzowac lub cokolwiek moze pojsc nie tak.
Jutro rano bede w klinice i dowiem sie jak bardzo rozwiniete byly moje blastki, bo nie wiem jakiej byly klasy ani ile komorek miala kazda.Moze to byly dopiero morule. Nie powiedzieli mi detali a ja nie spytalam. Napisze wtedy jaka klinika i czy faktycznie byla/jest nadzieja.
Ja mialam badane poziomy roznych hormonow w roznych dniach cyklu cykl przed IUI, podczas IUI 4 razy jechalismy na wizyte (jajeczko nie chcialo rosnac wiec sie przedluzylo).
W nowej klinice wszystko na nowo, zalecili 3 miesieczna jeszcze surowsza poprawe stylu zycia, by wyniki meza sie poprawily bo znacznie sie roznily od tego co kiedys u nich maz sprawdzal. Cykl przed jako obserwacja (skan i krew), i podczas ICSI od dnia 2, wizyta co 2 dni za kazdym razem USG i pobieranie krwi do pomiaru, bo mialam duzo jajeczek i hormony na granicy klasyfikujace do odwolania calego cyklu.
Jak zorganizowalas sprawe zastrzykow? niektore trzeba trzymac w lodowce, jesli kupilas w Polsce, to jak przewiozlas, jesli kupilas tutaj, to jak wystawili Ci recepte skoro nie leczysz sie tutaj.