M@gda
Moderatorka
- Dołączył(a)
- 19 Luty 2017
- Postów
- 8 481
Jak juz pisałam jestem całkowicie przeciwna tego typu lekom chyba że są one zażywane w ciężkiej chorobie, zresztą do tego służą. I nawet gdyby trucie się jakimiś silnymi narkolami miało mi zapewnić ciążę nie zgodziła bym się. Może dlatego że nie jestem zdesperowana ani sflustrowana niepowodzeniem. ..mam dom, wspaniałego męża i jestem szczęśliwa z życia i w życiu jakie mam, a dziecko będzie tylko dopełnieniem tego szczęścia. Wszystko przyjmuje na luzie i ze spokojem. Być może właśnie dlatego potrafię nadal cieszyć się z życia a nie płakać i lamentowac ze nie wychodzi... uważam również ze jeśli Bóg ( czy ktokolwiek inny w zależności w co kto wierzy ) nie zechce dać mi dziecka to i nawet narkole nie pomogą. I podkreślam to tylko moje osobiste zdanie z którym nikt nie musi się zgadzać. Jednak jest to forum do wyrażania swoich opinii i przemyśleń - wiec to robie, a i może są tez inne kobiety które myślą w podobny do mnie sposób.
Nikt tu nikogo ani nie namawia ani nie zabrania brania leków. Każdy postąpi wg swojego uznania, oczywiście jeśli lekarz mu to zaproponuje. I nikt ciebie nie będzie nakłaniał do brania, nawet lekarz cię nie zmusi.
Co do samej niepłodności to czytałam, że stres związany z niepłodnością i walką o dziecko jest równie silny jak trauma wojenna, więc jednak coś jest na rzeczy. Oczywiście nie każda z nas tak to czuje, tak jak nie każdy, kto przeżył wojnę ma traumę wojenna, ale to wszystko zależy.