reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Jak juz pisałam jestem całkowicie przeciwna tego typu lekom chyba że są one zażywane w ciężkiej chorobie, zresztą do tego służą. I nawet gdyby trucie się jakimiś silnymi narkolami miało mi zapewnić ciążę nie zgodziła bym się. Może dlatego że nie jestem zdesperowana ani sflustrowana niepowodzeniem. ..mam dom, wspaniałego męża i jestem szczęśliwa z życia i w życiu jakie mam, a dziecko będzie tylko dopełnieniem tego szczęścia. Wszystko przyjmuje na luzie i ze spokojem. Być może właśnie dlatego potrafię nadal cieszyć się z życia a nie płakać i lamentowac ze nie wychodzi... uważam również ze jeśli Bóg ( czy ktokolwiek inny w zależności w co kto wierzy ) nie zechce dać mi dziecka to i nawet narkole nie pomogą. I podkreślam to tylko moje osobiste zdanie z którym nikt nie musi się zgadzać. Jednak jest to forum do wyrażania swoich opinii i przemyśleń - wiec to robie, a i może są tez inne kobiety które myślą w podobny do mnie sposób.

Nikt tu nikogo ani nie namawia ani nie zabrania brania leków. Każdy postąpi wg swojego uznania, oczywiście jeśli lekarz mu to zaproponuje. I nikt ciebie nie będzie nakłaniał do brania, nawet lekarz cię nie zmusi.

Co do samej niepłodności to czytałam, że stres związany z niepłodnością i walką o dziecko jest równie silny jak trauma wojenna, więc jednak coś jest na rzeczy. Oczywiście nie każda z nas tak to czuje, tak jak nie każdy, kto przeżył wojnę ma traumę wojenna, ale to wszystko zależy.
 
reklama
Jak juz pisałam jestem całkowicie przeciwna tego typu lekom chyba że są one zażywane w ciężkiej chorobie, zresztą do tego służą. I nawet gdyby trucie się jakimiś silnymi narkolami miało mi zapewnić ciążę nie zgodziła bym się. Może dlatego że nie jestem zdesperowana ani sflustrowana niepowodzeniem. ..mam dom, wspaniałego męża i jestem szczęśliwa z życia i w życiu jakie mam, a dziecko będzie tylko dopełnieniem tego szczęścia. Wszystko przyjmuje na luzie i ze spokojem. Być może właśnie dlatego potrafię nadal cieszyć się z życia a nie płakać i lamentowac ze nie wychodzi... uważam również ze jeśli Bóg ( czy ktokolwiek inny w zależności w co kto wierzy ) nie zechce dać mi dziecka to i nawet narkole nie pomogą. I podkreślam to tylko moje osobiste zdanie z którym nikt nie musi się zgadzać. Jednak jest to forum do wyrażania swoich opinii i przemyśleń - wiec to robie, a i może są tez inne kobiety które myślą w podobny do mnie sposób.

Rozumiem i masz prawo do takich opinii.
Ja sobie mojego zycia i domu bez dziecka nie wyobrazam, bo nie byloby ono pelne.
A co do tego:

(...) uważam również ze jeśli Bóg ( czy ktokolwiek inny w zależności w co kto wierzy ) nie zechce dać mi dziecka to i nawet narkole nie pomogą."

To troche negowanie calego procesu ivf. Bo skoro wierzysz, ze to czy bedziesz miec dziecko zalezy tylko od sily wyzszej to po co Ci te tony hormonow i cala procedura? To tez "narkole", bo nie bez powodu w jezyku ang leki i narkotyki to to samo slowo.
Nie lepiej czekac na to co przyniesie los, skoro mozesz byc szczesliwa bez tego?

Zeby byla jasnosc - nie oceniam, pytam z ciekawosci.


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Rozumiem i masz prawo do takich opinii.
Ja sobie mojego zycia i domu bez dziecka nie wyobrazam, bo nie byloby ono pelne.
A co do tego:

(...) uważam również ze jeśli Bóg ( czy ktokolwiek inny w zależności w co kto wierzy ) nie zechce dać mi dziecka to i nawet narkole nie pomogą."

To troche negowanie calego procesu ivf. Bo skoro wierzysz, ze to czy bedziesz miec dziecko zalezy tylko od sily wyzszej to po co Ci te tony hormonow i cala procedura? To tez "narkole", bo nie bez powodu w jezyku ang leki i narkotyki to to samo slowo.
Nie lepiej czekac na to co przyniesie los, skoro mozesz byc szczesliwa bez tego?

Zeby byla jasnosc - nie oceniam, pytam z ciekawosci.


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Pewnie bym tak zrobiła, ale niestety podchodzę do procedury z KD. Swoich genetycznych dzieci mieć nigdy nie będę.

Co do negowania procedury ... czytałam kiedyś wypowiedź pewnej kobiety ona bodajże także podchodziła z KD miała kilka transferów kilka procedur i nic. Swoich dzieci mieć nie mogła. Jednak kiedy zmieniła swoje życie, zaczęła wierzyć , modlić się, poprostu zaczęła być w życiu dobrym człowiekiem zaszła w ciążę naturalnie, choć lekarze mówili że nie jest to możliwe. To jest przykład na to ze jeżeli Bóg nie zechce się nade mną ulitowac nic nie pomoże.

I spokojnie nie odbieram tego jako ocenę czy jaka kolwiek złośliwość. Każdy ma prawo zapytać [emoji2]
 
Ostatnia edycja:
Każda kobieta jest w stanie posunąć się tak daleko na ile pozwala jej własny światopogląd.

Jedne będą próbować tylko naturalnie, inne podejdą do stymulacji naturalnego cyklu, jeszcze inne skończą na iui, a każda z nas tutaj zdecydowała się się na ivf. I tak samo będzie z lekami, jedne zdecydują się na mniej inwazyjne, inne sięgną nawet po te najbardziej obciążające organizm, żeby tylko się udało, bądź żeby zwiększyć swoją szansę.

Każda z nas zdecyduje jak daleko chce się posunąć i ewentualnie kiedy przerwać walkę i nikt nie może nas za to skrytykować :)
 
reklama
Pewnie bym tak zrobiła, ale niestety podchodzę do procedury z KD. Własnych dzieci mieć nigdy nie będę.

Co do negowania procedury ... czytałam kiedyś wypowiedź pewnej kobiety ona bodajże także podchodziła z KD miała kilka transferów kilka procedur i nic. Swoich dzieci mieć nie mogła. Jednak kiedy zmieniła swoje życie, zaczęła wierzyć , modlić się, poprostu zaczęła być w życiu dobrym człowiekiem zaszła w ciążę naturalnie, choć lekarze mówili że nie jest to możliwe. To jest przykład na to ze jeżeli Bóg nie zechce się nade mną ulitowac nic nie pomoże.

I spokojnie nie odbieram tego jako ocenę czy jaka kolwiek złośliwość. Każdy ma prawo zapytać [emoji2]
Panierka, życzę ci, żeby ci się udało, jakkolwiek zdecydujesz się dalej próbować, ivf, czy nie, z relanium czy nie, z kd czy z własnymi.
 
Do góry