reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

A tak w ogóle to pierwszy transfer, mówili silna kropka ble ble ble, nic
Drugi(pierwszy crio), oh pieknie sie podzielił, musi się udać ble ble ble, nic
Teraz się nie spodziewałam cudów bo słabe kropeczki były:no:
Kurwicy można dostać:(
Nie trać nadziei. U mnie dopiero 4 transfer się udał do którego podeszłam od niechcenia, bo już nie miałam sil. Wszystkie moje mrożaki były super piękne. A te ostanie były tylko dobre. Trzymam kciuki

Napisane na SM-A300FU w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Dziewczyny u których problemem jest czynnik męski - czy wasi mężowie badali się pod kątem żylaków powrózka nasiennego? Całkiem przypadkiem zeszłam na ten temat i wynika z tego co czytam, że ten problem dotyka 10-15% wszystkich panów, przy czym problem wzrasta do nawet 40% u mężczyzn zmagających się z niepłodnością. Zabieg usunięcia żylaków ponoć znacznie zwiększa płodność (ilość i jakość plemników) i powodzenie w staraniach również metodami wspomaganego rozrodu
Moj M był badany ale wyszlo ok

10.01.2018 czekamy na Ciebie Zosiu [emoji172]
 
Hej dziewczyny. Wszystkim, ktorym sie do tej pory sie nie udalo bardzo wspolczuje. Chcialam Wam powiedziec, ze dopuki jest nadzieja- nie poddawajcie sie!
Moja walka trwa juz 7 lat. Przez pierwsze 4 lata przyczyna nieplodnosci byla nieznana. Wszystkie badania byly dobre. Pierwsza inseminacja- nieudana. W miesiacu, w ktorym mialam podchodzic do drugiej okazalo sie, ze zaszlam naturalnie w ciaze! Niestety po tygodniu okazalo sie, ze to ciaza pozamaciczna i trzeba bylo usunac razem z jajowodem. Po operacji dowiedzialam sie, ze byl wodniak w jajowodzie i w drugim tez jest, takze w rezultacie musialam usunac oba aby podejsc do in vitro. Nie musze Wam pisac jaka byla nasza rozpacz po tym co sie stalo. Bo przeciez kazde nienarodzone dziecko to nasz maly Aniolek a my juz w tym momencie jestesmy mamami (takie jest moje zdanie). Najgorsze niestety bylo dopiero przed nami.. Zaczela sie dlugo wyczekiwana procedura in vitro. Udalo sie pobrac 19 jajeczek z czego zaplodnionych zostalo 9. 4 zarodki przetrwaly do stadium blastocysty i zostaly zamrozone. Trasfer mialam przesuniety przez hiperke i trzeba bylo w miedzy czasie usunac polipa. Nadszedl upragniony dzien criotranferu, potem oczekiwania na bete. Udalo sie za pierwszym razem. Radosc ogromna. Potem nudne 9 miesiecy ciazy. Wszystkie badania dzieciatka dobre. Zostalo tylko czekanie na malenstwo. W 10 dniu po terminie pojechalismy na kontrolne usg i okazalo sie, ze serduszko mojego maluszka jest bardzo powiekszone. Reszte pamietam jak przes mgle. Transport do innego szpitala, cc a potem okropna diagnoza.. Nasz synek mial baardzo zadko chorobe genetyczna, ktora obciaza glownie serduszko. Praktycznie nie dowykrycia w trakcie ciazy. Mozliwe wykrycie tylko poprzez badania inwazyjne i to tylko w kierunku tej choroby. My jestesmy oboje zdrowi i nawet wczesniej o tej chorobie nie slyszalam, wiec wykrycie jej wczesniej bylo niemozliwe. W 90% przypadkow choroba dziedziczona jest po rodzicach a wiec to, ze nasz synus byl chory to po prostu wielki pech.. Mutacja jego choroby to pierwszy taki przypadek na swiecie.. Diagnoza postawiona przez lekarzy- nasz maluszek za kilka dni umrze.. Rozpacz nasza nie znala konca. Synek kazdego dnia walczyl o zycie i byl tak silny, ze dal rade 4 miesiace. To byl najstarszejszy okres naszego zycia a i najpiekniejszy, bo moglam poznac mojego synka, bo bylam mama.. Rozwijal sie bardzo dobrze i gbyby nie te serducho moglby normalnie zyc z ta choroba.. Nie do opisania jest bol jak musisz patrzec jak twoje dziecko cierpi. Umarl w naszych ramionach. Mamy Aniolka :( Piszac to placze ale chcialam, zebyscie wiedzialy, ze Bog nie zsyla na nas wiecej niz mozemy zniesc, ze nie wolno sie poddawac mimio wszystko. Jezeli jest nadzieja to zawsze warto walczyc! My sie nie poddajemy. Wiem, ze nasz Aniolek chce, zebysmy zabrali nasze mroziaczki. Mamy jeszcze trzy. I chociaz wiem, ze kolejna ciaza nie bedzie latwa to razem damy rade. Swoja kolejna walke zaczynam w sierpniowym cyklu.
Za wszystkie z Was osobna trzymam kciuki. Za staraczki i za te, ktorym sie udalo. Zycze szczesliwego rozwiazania!
ogromnie wam wspolczuje...to musialbyc koszmar,taka wiadomosc...mam nadzieje ze uda ci sie nastepnym razem...sciskam cie baaardzo mocno...
 
Dziewczyny u których problemem jest czynnik męski - czy wasi mężowie badali się pod kątem żylaków powrózka nasiennego? Całkiem przypadkiem zeszłam na ten temat i wynika z tego co czytam, że ten problem dotyka 10-15% wszystkich panów, przy czym problem wzrasta do nawet 40% u mężczyzn zmagających się z niepłodnością. Zabieg usunięcia żylaków ponoć znacznie zwiększa płodność (ilość i jakość plemników) i powodzenie w staraniach również metodami wspomaganego rozrodu
U mojego meza sa wlasnie zylaki i wybadali ze jedna zyla ma jakies rozwidlenia naokolo i przegrzewa plemniki-leczenie operacja. Niestety lekarze odradzaja ze wzgledu na zbyt duze ryzyko powiklan przy operowaniu naczyn.
 
Witam się po rocznej przerwie w walce o dzidzie. Parę osób jeszcze tu kojarzę;) Mi rok przerwy upłynął na zbieraniu pieniążków i ... ciąży. niestety nie udało się.... chory synek. Straciłam już drugiego synka więc nie będę się starać naturalnie mimo że lekarze i genetyczne są jakna bardziej za ... Ale ja już psychicznie nie dam rady przechodzić przez szpital i rodzinie martwego dziecka.. Dla tych które jeszcze mnie nie znają to w skrocie: mąż ma translokacje w wyniku której mamy 50 % szans na zdrowe dziecko. Dlatego po dwóch stratach w 20 tc i 21tc podchodzimy do in vitro w Poznaniu w invimed ale ze sprawdzeniem zarodków. Póki co mamy jednego mrozaczka i musimy dorobić jeszcze trochę. Umowie się na wizytę koniec lipca początek sierpnia. I zaczynamy. Trzymam kciuki za Was. Bo każda z nas przeszła już swoją tragedię więc może już starczy łez.... Powodzenia:)
no naprawde chyle czola za pozytywne podejscie...macie wyjatkowo duzo sily...podziwiam!!!
 
U mojego meza sa wlasnie zylaki i wybadali ze jedna zyla ma jakies rozwidlenia naokolo i przegrzewa plemniki-leczenie operacja. Niestety lekarze odradzaja ze wzgledu na zbyt duze ryzyko powiklan przy operowaniu naczyn.
Z tego co doczytałam to są różne metody np laserowa - może to kwestia znalezienia dobrego specjalisty?
Link do: Wskazania do leczenia żylaków powrózka nasiennego (Informacje)
Tu znalazłam taką informację:
Część specjalistów uważa, że o zasadności wykonania operacji decyduje wynik testu stymulacji gonadoliberyną (GnRH)
Może warto taki test wykonać? Nie chcę oczywiście nikogo nakręcać...
 
reklama
Do góry