reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kto po in vitro?

reklama
BetaBeta Lolitka!!!!
Ciesze się że nie jestem na polu bitwy sama, teraz na pewno damy radę. Trzymam za Was mocno kciuki!

Hej Dziewczyny,

Melduję się z pierwszą porażką...

Zaczęłam wczoraj krótki protokół z antagonistą: wczoraj (2dc) 1/2 tabl. Clo a od dziś zastrzyki: Gonal 150j. i Menopur 75 j.

Miałam sobie sama podać...i nic z tego. Musiałam pojechać do kliniki. Siedzielismy z mężem nad moim brzuchem ale nikt nie dał rady wbić mi tej cholernej igły... Ja w płacz, mąż panika... No i będę zasuwać do kliniki co rano na te zastrzyki bo nie jestem w stanie sobie poradzić z własną psychiką... Blokada i koniec, nie wbiję sobie tej strzykawki sama...

Powiedzcie, same sobie podajecie leki? czuję się idiotycznie, bo większośc dziewczyn sobie radzi a ja w ryk i koniec, nie poradzę...

Dobra wiadomość: powtórzyłam wczoraj FSH i mam pięką 6!!!! Przy AMH =1 i wcześniej FSH bardzo wysokim (okazało się że zawyżały torbielki). Czyli coś tam moje jajniki jeszcze dadzą radę wyprodukować mam nadzieję :)

Ktoś tu się wpisał z obiżoną rezerwą jajnikową i cudnym maluchem na zdjęciu- jakie to budujące- dzięki!!!

Trzymam za was kciuki i bądzie dzielniejsze niż ja...
 
BetaBeta to ja :-) Niestety nie pamiętam jakie miałam wartości 2 lata temu - mała śpi a ja mam tam w pokoju wyniki. Dlatego tak szybko chcę podejść do drugiego ICSI, mimo że od cesarki minęło dopiero 14 i pół miesiąca. Mam nadzieję, że z macicą wszystko ok i w czerwcu - lipcu będziemy się cieszyli z rosnącej bety :-D
 
Ja też strasznie się bałam tych zastrzyków, nie mogłam na to patrzeć, mąż mi robił, ale jak go raz nie było, bo wyjechał na szkolenie to musiałam sama sobie poradzić, ryczałam bo sam fakt patrzenia na igłę mnie mdlił ale poszłam za ciosem - raz ciach i było po sprawie, potem już wolałam sama sobie robić bo wtedy mniej bolało (chyba większa adrenalina :-))
Więc spokojnie, dasz radę, trzeba to szybko zrobić i po sprawie, nie jest tak źle jakby się mogło wydawać!!! Uwierz mi, ja też byłam przerażona!!!!

Trzymam kciuki:-)



BetaBeta Lolitka!!!!
Ciesze się że nie jestem na polu bitwy sama, teraz na pewno damy radę. Trzymam za Was mocno kciuki!

Hej Dziewczyny,

Melduję się z pierwszą porażką...

Zaczęłam wczoraj krótki protokół z antagonistą: wczoraj (2dc) 1/2 tabl. Clo a od dziś zastrzyki: Gonal 150j. i Menopur 75 j.

Miałam sobie sama podać...i nic z tego. Musiałam pojechać do kliniki. Siedzielismy z mężem nad moim brzuchem ale nikt nie dał rady wbić mi tej cholernej igły... Ja w płacz, mąż panika... No i będę zasuwać do kliniki co rano na te zastrzyki bo nie jestem w stanie sobie poradzić z własną psychiką... Blokada i koniec, nie wbiję sobie tej strzykawki sama...

Powiedzcie, same sobie podajecie leki? czuję się idiotycznie, bo większośc dziewczyn sobie radzi a ja w ryk i koniec, nie poradzę...

Dobra wiadomość: powtórzyłam wczoraj FSH i mam pięką 6!!!! Przy AMH =1 i wcześniej FSH bardzo wysokim (okazało się że zawyżały torbielki). Czyli coś tam moje jajniki jeszcze dadzą radę wyprodukować mam nadzieję :)

Ktoś tu się wpisał z obiżoną rezerwą jajnikową i cudnym maluchem na zdjęciu- jakie to budujące- dzięki!!!

Trzymam za was kciuki i bądzie dzielniejsze niż ja...

To jeszcze raz Witam Wszystkich :)

Baśka, Beta, Lolotka - trzymam mocno kciuki, na pewno się uda, nie może być inaczej!!!!!!!

Byłam wczoraj na pierwszym usg - dwie małe kropeczki widziałałam!!!!! Jestem wniebowzięta :) Oby tylko się dobrze rozwijały!

Dziękuję wszystkim, którzy dodawali mi otuchy....DZIĘKUJĘ DZIEWCZYNY!!!!!
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
.

Miałam sobie sama podać...i nic z tego. Musiałam pojechać do kliniki. Siedzielismy z mężem nad moim brzuchem ale nikt nie dał rady wbić mi tej cholernej igły... Ja w płacz, mąż panika... No i będę zasuwać do kliniki co rano na te zastrzyki bo nie jestem w stanie sobie poradzić z własną psychiką... Blokada i koniec, nie wbiję sobie tej strzykawki sama...

Powiedzcie, same sobie podajecie leki? czuję się idiotycznie, bo większośc dziewczyn sobie radzi a ja w ryk i koniec, nie poradzę...

BetaBeta,

gwarantuje Ci że z tym problemem tez nie jesteś sama. ja jak pierwszy raz z mężem robiliśmy zastrzyk to leżałam na łóżku, układałam się ato tak ato tak i ryczałam jak ty. na dodatek mąż mi żle wbił mało mu nie wyrwałam strzykawki z reki a igła by została w brzuchu. MASAKRA......ale dzisiaj ci powiem, że więcej strachu niz to wszystko warte:)
usiądż wygodnie, zrób sobie fałdke na brzuszku , przyłóż igłe do skóry i troszke zdecydowanym ruchem (ale nie za mocno bo igła jjak się przebije przez skóre to sama wchodzi w tłuszczyk), wbij igłe i już:) dla mnie coprawda najgorsze jest wpuszczenie lekarstwa ale.... dasz rade, trzymam kciuki.



Hejka dziewczyny,

ja żadko pisze ale systematycznie czytam co u was i trzymam mocno kciuki za wszystkie******

może zaczne w czerwcu>>>> mam tyle teraz na głowuie...... nie chce w stresie próbować, wole poczekać bo na więcej razy to juz nie damy rady, więc to musi być udana próba, BĘDZIE, MUSI!!!

pozdrawiam Was wszystkie i fasolkujcie kochane fasolkujcie
 
Hej dziewczyny!
Już wiem że nie będzie łatwo przy tym podejściu.......... W pracy mam taki młyn, i ciągle mi szefowa gnoi. Ja jej spokojnie mówię, a ona na mnie wrzeszczy. Chociaż wiem że nic złego nie zrobiłam. Strasznie to przeżywam. Coś myślę że jak będę dalej tylko w pracy siedzieć to nic z tego nie będzie. Chyba od punkcji wezmę ze 2 tygodnie zwolnienia. Muszę się skupić tyko na jednym. Jestem cierpliwa, ale do czasu. Jak tak nic nie wychodzi to czasmi zastanawiam się czy wogóle warto się starać....................... A i mąż też mi smutków dokłada. I mam wrażenie że mogę liczyć tylko na Ciebie. A ja wiem że nie mogę się tak łatwo poddać. Ale już powoli mam wszystkiego dosyć.
Może Wy macie lepsze wiadomości?
 
Beta
No ja powiem ze zastrzykow sie bardzo balam, ale wlasnie dlatego nie dalam nikomu zrobic zastrzyka. Zrobilam od razu 1szy sama bo jak se sama wbjasz igle to czujesz dokladnie czy to dobre miejsce, czy nie...regulujesz szybkosc wbicia. Ja naprzyklad zawsze igle wbijam wolno... moze niektorzy lubia szybko, a ja wolno bo nie lubie bolu....i jak sobie wolno zrobie to zawwze zmieniam miejsce wbicia na inne jesli mnie zaczyna bolec...
wiec suma sumarum - robie tak ze mnie nigdy nie boli. najwazniejsze to zrob duza faldke... i moze jednak sama powolutku sprobuj?
kazda chyba woli inaczej i ma inna technike

Basia
Bierz wolne i sie prukwa nie przejmuj...bo cisza i spokoj to najwazniejsze

Sunshine
Wiec blizniaki... 2 slodkie malenstwa. gratuluje raz jeszcze kochana

Dorocica
Zdrowe podejscie. Jesli bez nerwow mozesz sie wstrzymac to najlepsze rozzwiazanie. Trzymaj sie slonko
 
to jeszcze raz witam wszystkich :)

baśka, beta, lolotka - trzymam mocno kciuki, na pewno się uda, nie może być inaczej!!!!!!!

Byłam wczoraj na pierwszym usg - dwie małe kropeczki widziałałam!!!!! Jestem wniebowzięta :) oby tylko się dobrze rozwijały!

dziękuję wszystkim, którzy dodawali mi otuchy....dziękuję dziewczyny!!!!!

sunsine,

gratulacje!!!!! 2 kropeczki.... Aż mi sie łezka zakreciła, ale bosko!!!! Dodajesz otuchy bo jedziemy na tym samym wozku więc pisz koniecznie jak się wszystko dalej układa.

A z tymi zastrzykami...
Pewnie jakby miały mi życie ratować to bym sobie tę igłę wbiła, ale jak mogę podjechać do zabiegówki i nie ryczeć pół ranka nad swoją przygotowaną fałdką...
Kurcze, strasznie mnie to dzis rozwaliło, nie wiem jak sobie poradzę dalej, chyba stres jest niezły. Jajniki mnie bolą zanim jeszcze 1 zastrzyk dostałam, więc psychika mi siada jak nic...
Dziwne, bo miałam 2 tyg temu punkcję torbieli i dość swobodnie do tego podeszliśmy. A tu taka emocjonalka niespodziewana...
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Beta Beta chyba żadnej z nas nie było /nie jest łatwo z tymi zastrzykami mi robił mąż ja sama napewno nie zrobiłabym sobie zastrzyku, ale jak czytałam to forum to jednak większość dziewczyn robi sobie sama wiec może poprubuj aczkolwiek z drugiej strony to jeśli masz się stresować to może lepiej żebyś jeżdziła do przychodni.
Sunsine jeszcze raz gratuluję dwóch ziarenek:-)
AgniesiaP/ Ewelinka napewno nie będziecie same bo tu na forum wziąż ktoś dołącza:tak:
U nas wszystko oki dzieciątko rozwija się prawidłowo, nasz maluszek macha rączkami, nóżkami podskakuje super widok :-):-):-):-):-)wszystkim wam tego życzę a to fliudki na szczęście*******************************************************
To USG poprawiło mi humor i samopoczucie bo dzisiejszy dzień chyba przez pogodę do Bani słabo mdli ból głowy itd
Pozdrówka dziewcynki
 
Do góry