reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kto po in vitro?

My robiliśmy jedno in vitro kiepsko reagowałam na leki mimo ze czynnik meski ogólnie. Podano mi jedna blastkę 5dniową i bety rosną, jutro wizyta 23dpt. Mrozaczkow niestety stety nie mamy

wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń, gdy bardzo czegoś chcesz...wszystko może zdarzyć się

o to cudownie :-) znaczy,że wszystko na dobrej drodze. A jaką masz betę na tą chwilę?
 
reklama
Bardzo mi przykro, ale najważniejsze to nie tracić nadziei i walczyć dalej o upragnione maleństwo.Wiek jest u Was sprzymierzeńcem! Tak poza tym wiem co czujecie u nas też jest problem z nasieniem, u mnie zawsze wszystko ksiazkowo.Choć o tym wiemy nigdy nie rozmawiamy na temat tego problemu, jesteśmy jednością i dam się pokroić aby tylko móc miec dziecko z moim mężem.
Tak, tak u nas też jest to problem pary nie jednostki ;-)
 
Niskie amh nie oznacza slabszych komorek,a jedynie to ze moze ( bo nie musi) byc ich o wiele mniej i to juz zaniza szanse na powodzenie ,bo wiadomo bedzie wieksze jesli bedzie ich 6 ,a nie 1.

Dokładnie- ja mam bardzo niskie AMH(0,4)- tylko 4 pęcherzyki antralne widoczne na usg przed stymulką, przy punkcji wyciągnięto 5! jajek (na podglądzie dwa dni przed punkcją lekarka widziała 3 i zaznaczyła, że najprawdopodobniej tylko dwa będą nadawały się do zapłodnienia). Ostatecznie zapłodniono 3 komórki, z czego powstał 1 zarodek najlepszej klasy. Niestety nie udało się, ale wiadomo- super zarodek to dopiero połowa sukcesu.
 
Dziewczyny jakie są wasze rady po transferze? Będę dzwoniła do kliniki jakie są zalecenia, ale Wy wiecie lepiej [emoji38] dokładniej chodzi mi o to, że do domu mam ponad 300 km. Wracać po transferze, czy zostać w hotelu na jedną noc? Czy jest coś co mogę zrobić jeszcze, żeby zwiększyć szanse?


Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
 
Bardzo dziękuję za odpowiedź
Właśnie tez tak myślę.
Leczę się w MedArcie w Poznaniu.
Wyniki męża są bardzo dobre [emoji4] wiec myślę że z KD powinno się udać bardziej niż z moimi.
Ja to rozumuje w ten sposób - moje komórki ( jeśli już by powstały ) są napewno słabe nie takiej jakości jak być powinny to i zarodek powstanie siła rzeczy słaby [emoji53] a biorąc zdrowe silne jajo i silne plemniki męża to i powstały zarodek będzie silny [emoji16]
Mogę się mylić, ale to takie myślenie na tzw chłopski rozum[emoji16]

A ile masz średnio pęcherzyków antralnych? Tak jak napisała Annemarie niskie amh nie musi oznaczać gorszej jakości komórek. W większości klinik proponują tylko 6 mrożonych oocytów dawczyni- wiadomo jak to jest z mrożonymi komórkami, z Twoim amh przy odpowiedniej stymulacji możesz uzyskać podobny wynik. Niektóre kliniki dają gwarancję uzyskania 3 zarodków dobrej klasy, ale oczywiście nasienie musi być idealne.Nie chcę Cię do niczego namawiać, sama rozważam adopcję komórki, ale dam sobie jeszcze jedną szansę(4 stymulacja). Tobie życzę powodzenia i mam nadzieję, że pierwsze podejście zaowocuje różowiutkim ślicznym bobasem.
 
A ja chyba jestem dziwna i nie mam problemu z przekazaniem zarodków do adopcji. Walczyłam jak lew wiem ile to kosztuje zdrowia nerwów i pieniędzy. Wiem też że są pary że mimo tej walki nie mają swoich zarodków......
Dla mnie to są moje "kuleczki" Ale żeby z tego było dziecko potrzebna jest jeszcze odpowiednia macica i kobieta która będzie nosić je pod sercem 9 miesięcy. O urodzi się dziecko jej dziecko ( z mojego zarodka) .
Sama myślałam o kd jeżeli 4 stymulacjia nie da rady .....
Jak można chcieć adoptować ( nasienie komórkę czy zatodek) a nie chc dac .... dziwne to trochę podejście .
Jak tak czytam i czytam to wydaje mi się że ograniczenie 6 komórek jest właściwe .
Ja mogę zaplodnic wszystkie uzyskane komórki i mam prawo zniszczyć zarodki ( kilka zaświadczeń i mogę to zrobić) przez myśl mi to nie przeszło.
Podpisałam że zapladniam wszystkie i jak już będę miała tyle dzieci ile chcemy resztę zarodków oddaje dla par które ich mieć nie mogą.
 
dreamscometrue a u Was jak wygląda teraz sytuacja? Na jakim jesteście etapie?
Dzięki za miłe słowa, tylko dzieje się tu tak dużo,że nie wiem czy bede w stanie wszystko śledzić na bieżąco.
M@gda tak zostały jeszcze dwa, ale jakoś strasznie sie teraz boje, bo skoro u mnie wszytsko niby było takie idelane to myślałam,że kropek z nami zostanie. Nie rozumiem dlaczego tak się stało, myślałam że to najłatwiejszy etap i klapa
Jestesmy w tej samej sytuacji
 
A ja chyba jestem dziwna i nie mam problemu z przekazaniem zarodków do adopcji. Walczyłam jak lew wiem ile to kosztuje zdrowia nerwów i pieniędzy. Wiem też że są pary że mimo tej walki nie mają swoich zarodków......
Dla mnie to są moje "kuleczki" Ale żeby z tego było dziecko potrzebna jest jeszcze odpowiednia macica i kobieta która będzie nosić je pod sercem 9 miesięcy. O urodzi się dziecko jej dziecko ( z mojego zarodka) .
Sama myślałam o kd jeżeli 4 stymulacjia nie da rady .....
Jak można chcieć adoptować ( nasienie komórkę czy zatodek) a nie chc dac .... dziwne to trochę podejście .
Jak tak czytam i czytam to wydaje mi się że ograniczenie 6 komórek jest właściwe .
Ja mogę zaplodnic wszystkie uzyskane komórki i mam prawo zniszczyć zarodki ( kilka zaświadczeń i mogę to zrobić) przez myśl mi to nie przeszło.
Podpisałam że zapladniam wszystkie i jak już będę miała tyle dzieci ile chcemy resztę zarodków oddaje dla par które ich mieć nie mogą.
Ja byłam przygotowana na oddanie komórek jajowych i jak najbardziej to popieram, ale jeżeli chodzi o zarodki to już raczej nie.
Jednak każda z nas ma inne podejście do tych kwestii :-) Ja chyba poprostu bałabym się, że często myślała bym co dalej z moimi zarodkami... czy się udało i czy gdzieś tam są szczęśliwe dzieciaki...
 
reklama
Witam wszystkich!!!
Od jakiegoś czasu Was podczytuje i wszystkim kibicuję, więc w końcu postanowiłam się ujawnić. Może niektóre z Was mnie kojarzą z forum o iui :) Na razie szukam informacji na temat dobrej kliniki i lekarza. Czy któraś z Was leczy się w Poznaniu?
Mam 31 lat. Staramy się o dziecko od prawie 6 lat (4 lata temu mąż robił pierwsze badanie i było idealne) 1,5 roku temu podczas laparoskopii wypalili mi ogniska endometriozy. Po operacji były starania naturalne, ale nadal nie wychodziło, więc mąż robił badania i wyszła słabsza ruchliwość (ale nie jest źle bo do iui były wyniki dobre) a ja w zeszłym roku zrobiłam amh i wynik 1,34. Jestem po 4 nieudanych inseminacjach i teraz z mężem postanowiliśmy, że następny krok to in vitro.
Ja leczylam się w invicta gdansk u dr Hajdusianka, jestem mega zadowolona, no i udało się za pierwszym podejściem

[emoji127] 28.10.2017
 
Do góry