reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

My robiliśmy jedno in vitro kiepsko reagowałam na leki mimo ze czynnik meski ogólnie. Podano mi jedna blastkę 5dniową i bety rosną, jutro wizyta 23dpt. Mrozaczkow niestety stety nie mamy

wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń, gdy bardzo czegoś chcesz...wszystko może zdarzyć się

o to cudownie :-) znaczy,że wszystko na dobrej drodze. A jaką masz betę na tą chwilę?
 
reklama
Bardzo mi przykro, ale najważniejsze to nie tracić nadziei i walczyć dalej o upragnione maleństwo.Wiek jest u Was sprzymierzeńcem! Tak poza tym wiem co czujecie u nas też jest problem z nasieniem, u mnie zawsze wszystko ksiazkowo.Choć o tym wiemy nigdy nie rozmawiamy na temat tego problemu, jesteśmy jednością i dam się pokroić aby tylko móc miec dziecko z moim mężem.
Tak, tak u nas też jest to problem pary nie jednostki ;-)
 
Niskie amh nie oznacza slabszych komorek,a jedynie to ze moze ( bo nie musi) byc ich o wiele mniej i to juz zaniza szanse na powodzenie ,bo wiadomo bedzie wieksze jesli bedzie ich 6 ,a nie 1.

Dokładnie- ja mam bardzo niskie AMH(0,4)- tylko 4 pęcherzyki antralne widoczne na usg przed stymulką, przy punkcji wyciągnięto 5! jajek (na podglądzie dwa dni przed punkcją lekarka widziała 3 i zaznaczyła, że najprawdopodobniej tylko dwa będą nadawały się do zapłodnienia). Ostatecznie zapłodniono 3 komórki, z czego powstał 1 zarodek najlepszej klasy. Niestety nie udało się, ale wiadomo- super zarodek to dopiero połowa sukcesu.
 
Dziewczyny jakie są wasze rady po transferze? Będę dzwoniła do kliniki jakie są zalecenia, ale Wy wiecie lepiej [emoji38] dokładniej chodzi mi o to, że do domu mam ponad 300 km. Wracać po transferze, czy zostać w hotelu na jedną noc? Czy jest coś co mogę zrobić jeszcze, żeby zwiększyć szanse?


Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
 
Bardzo dziękuję za odpowiedź
Właśnie tez tak myślę.
Leczę się w MedArcie w Poznaniu.
Wyniki męża są bardzo dobre [emoji4] wiec myślę że z KD powinno się udać bardziej niż z moimi.
Ja to rozumuje w ten sposób - moje komórki ( jeśli już by powstały ) są napewno słabe nie takiej jakości jak być powinny to i zarodek powstanie siła rzeczy słaby [emoji53] a biorąc zdrowe silne jajo i silne plemniki męża to i powstały zarodek będzie silny [emoji16]
Mogę się mylić, ale to takie myślenie na tzw chłopski rozum[emoji16]

A ile masz średnio pęcherzyków antralnych? Tak jak napisała Annemarie niskie amh nie musi oznaczać gorszej jakości komórek. W większości klinik proponują tylko 6 mrożonych oocytów dawczyni- wiadomo jak to jest z mrożonymi komórkami, z Twoim amh przy odpowiedniej stymulacji możesz uzyskać podobny wynik. Niektóre kliniki dają gwarancję uzyskania 3 zarodków dobrej klasy, ale oczywiście nasienie musi być idealne.Nie chcę Cię do niczego namawiać, sama rozważam adopcję komórki, ale dam sobie jeszcze jedną szansę(4 stymulacja). Tobie życzę powodzenia i mam nadzieję, że pierwsze podejście zaowocuje różowiutkim ślicznym bobasem.
 
A ja chyba jestem dziwna i nie mam problemu z przekazaniem zarodków do adopcji. Walczyłam jak lew wiem ile to kosztuje zdrowia nerwów i pieniędzy. Wiem też że są pary że mimo tej walki nie mają swoich zarodków......
Dla mnie to są moje "kuleczki" Ale żeby z tego było dziecko potrzebna jest jeszcze odpowiednia macica i kobieta która będzie nosić je pod sercem 9 miesięcy. O urodzi się dziecko jej dziecko ( z mojego zarodka) .
Sama myślałam o kd jeżeli 4 stymulacjia nie da rady .....
Jak można chcieć adoptować ( nasienie komórkę czy zatodek) a nie chc dac .... dziwne to trochę podejście .
Jak tak czytam i czytam to wydaje mi się że ograniczenie 6 komórek jest właściwe .
Ja mogę zaplodnic wszystkie uzyskane komórki i mam prawo zniszczyć zarodki ( kilka zaświadczeń i mogę to zrobić) przez myśl mi to nie przeszło.
Podpisałam że zapladniam wszystkie i jak już będę miała tyle dzieci ile chcemy resztę zarodków oddaje dla par które ich mieć nie mogą.
 
dreamscometrue a u Was jak wygląda teraz sytuacja? Na jakim jesteście etapie?
Dzięki za miłe słowa, tylko dzieje się tu tak dużo,że nie wiem czy bede w stanie wszystko śledzić na bieżąco.
M@gda tak zostały jeszcze dwa, ale jakoś strasznie sie teraz boje, bo skoro u mnie wszytsko niby było takie idelane to myślałam,że kropek z nami zostanie. Nie rozumiem dlaczego tak się stało, myślałam że to najłatwiejszy etap i klapa
Jestesmy w tej samej sytuacji
 
A ja chyba jestem dziwna i nie mam problemu z przekazaniem zarodków do adopcji. Walczyłam jak lew wiem ile to kosztuje zdrowia nerwów i pieniędzy. Wiem też że są pary że mimo tej walki nie mają swoich zarodków......
Dla mnie to są moje "kuleczki" Ale żeby z tego było dziecko potrzebna jest jeszcze odpowiednia macica i kobieta która będzie nosić je pod sercem 9 miesięcy. O urodzi się dziecko jej dziecko ( z mojego zarodka) .
Sama myślałam o kd jeżeli 4 stymulacjia nie da rady .....
Jak można chcieć adoptować ( nasienie komórkę czy zatodek) a nie chc dac .... dziwne to trochę podejście .
Jak tak czytam i czytam to wydaje mi się że ograniczenie 6 komórek jest właściwe .
Ja mogę zaplodnic wszystkie uzyskane komórki i mam prawo zniszczyć zarodki ( kilka zaświadczeń i mogę to zrobić) przez myśl mi to nie przeszło.
Podpisałam że zapladniam wszystkie i jak już będę miała tyle dzieci ile chcemy resztę zarodków oddaje dla par które ich mieć nie mogą.
Ja byłam przygotowana na oddanie komórek jajowych i jak najbardziej to popieram, ale jeżeli chodzi o zarodki to już raczej nie.
Jednak każda z nas ma inne podejście do tych kwestii :-) Ja chyba poprostu bałabym się, że często myślała bym co dalej z moimi zarodkami... czy się udało i czy gdzieś tam są szczęśliwe dzieciaki...
 
reklama
Witam wszystkich!!!
Od jakiegoś czasu Was podczytuje i wszystkim kibicuję, więc w końcu postanowiłam się ujawnić. Może niektóre z Was mnie kojarzą z forum o iui :) Na razie szukam informacji na temat dobrej kliniki i lekarza. Czy któraś z Was leczy się w Poznaniu?
Mam 31 lat. Staramy się o dziecko od prawie 6 lat (4 lata temu mąż robił pierwsze badanie i było idealne) 1,5 roku temu podczas laparoskopii wypalili mi ogniska endometriozy. Po operacji były starania naturalne, ale nadal nie wychodziło, więc mąż robił badania i wyszła słabsza ruchliwość (ale nie jest źle bo do iui były wyniki dobre) a ja w zeszłym roku zrobiłam amh i wynik 1,34. Jestem po 4 nieudanych inseminacjach i teraz z mężem postanowiliśmy, że następny krok to in vitro.
Ja leczylam się w invicta gdansk u dr Hajdusianka, jestem mega zadowolona, no i udało się za pierwszym podejściem

[emoji127] 28.10.2017
 
Do góry