Tak bylam wiesci po wizycie nastepujace
Lekarz zgodzil sie na encorton choc krecil nosem ale emek zaczol mowic ze jak nie ma dowodow ze pomaga to dla psychicznego spokoju niech da i zgodzil sie
Wyniki emka tyci tyci sie poprawily ale jednak dalej zolnierzyki wiruja w miejscu ni cholery nie chca sie ruszac do przodu. Zmienil sie laborant i jako jedyny na 4 badanja napisal ze skoro w nasieniu jest duzo leukocytow to podejrzewa infekcje bakteryjna. Musimy wiec emka podleczyc antybiotykiem. Lekarz przepisal miesieczna kuracje biseptol pizniej unidox i pozniej diclofenac. Ale moja czujnosc i wiedza na temat biseptolu sprawia ze dzis ide w pracy do urologa w imieniu emka skonsultowac czy niw jest to zbyt drastyczna terapia bo biseptol uszkadza plemniki. Moze urolog bedzie mial pomysl na mniej silny antybiotyk. Mam taka nadzieje bo w przeciwnym razie bedziemy musieli wszystko przesunac o 3 miesiace. Dla mnie to tragedia
Moze po leczeniu cos sie jeszcze poprawi z ruchem
Czytalam ze moze to byc mycoplazma albo ureoplazma one nie pozwalaja sie ruszac plemnikom. U nas w klinice przed ivf nie robia tych badan. Badaja tylko chlamydie.
I moze tu siedzi problem bo 3 lata temu emek mial 40% zywych plemnikow 30% o ruchu wolnym postepowym i w tamtych badaniach leukocyty byly w normie a traz pokrywaja cale pole widzenia. Wiem ze badanie ktore bylo robione 3 lata temu moze nie miec odniesienia do teeazniejszych ale jednak mam nadzieje ze to wina bakterii i da sie jeszcze cos z tym zrobic. Szkoda ze wczesniej nikt w badaniach o tym nie wspomnial