reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Ziolko to przynajmniej wiesz jak podzielony jest Twój zarodek. Mi nie powiedzieli nic, tylko ze zarodek jest dobry. Transfer trwał 5 minut, dziekuje do widzenia, moglam od razu wstac z fotela I wyjsc. Porazka
 
Ziolko to przynajmniej wiesz jak podzielony jest Twój zarodek. Mi nie powiedzieli nic, tylko ze zarodek jest dobry. Transfer trwał 5 minut, dziekuje do widzenia, moglam od razu wstac z fotela I wyjsc. Porazka
W sumie u mnie tez to trwało chwile, ale najpierw mieliśmy rozmowę z embriologiem o zarodkach. No i pokazali nam Kruszynkę na monitorze. Sam transfer trwał chwile, potem embriolog sprawdziła czy napewno zarodek opuścił rurkę, która był podawany. Majtochy w gore i do domku. Dostałaś jakieś leki? Ja w sumie tylko progesteron dopochwowo. Ale wcinam tez nospe, na własną rękę trochę :)
 
Hej Margaretka!!!
Ja mieszkam niedaleko Nijmegen. Wszystkie badania i punkcję miałam w Eindhoven a transfer w Tilburgu (Eindhoven nie ma laboratorium Embrio) wiec mój chłopak sam musiał zawieźć moje komórki do Tilburga z Eindhoven i tam dopiero oddac nasienie.
Cyrk na kółkach tutaj jest.
Oj to faktycznie troche musi pojezdzic. . My podchodzimy w sint franciscus ziekenhuis w Rotterdamie a komorki maz zawozil do Erasmus ale to oddalone od siebie tylko kilka km.
Powiem Ci ze ja jestem bardzo zadowolona. W sint Franciscus lecze sie od dwoch lat i super sie u nich czuje. Maja swietne podejscie do pacjeta,zawsze wychodze od nich z usmiechem i nie zamienila bym ich na zaden inny szpital ani klinike. Ale w Erasmus tam gdzie mialam transfer to masakra. Podejscie do pacjeta zerowe, majtki w dol, pani doktor wyrecytowala prawie jak wierszem co teraz robi, majtki w gore i do domu. Zero kontaktu wzrokowego,nawet nie wiem jakiej klasy mialam podany zarodek :/
A bete mozesz zrobic,znaczy u mnie mozna tylko po skierowanie musze podejsc. Ktore to Wasze podejscie?
 
Ja biore urtrogesan dopochwowo, 6 globulek 100mg.
Brzuch troche mnie pobolewa, troche kluje, ale nie biorę żadnych przeciwbólowych zeby miec to pod kontrola.
 
Margaretka to nasze pierwsze podejście.
Lekarzy w Eindhoven tez lubię, ale bardziej jako ludzi niż lekarzy. Sa mili bo musza, uśmiechają sie bo musza do wszystkich bez wyjątku. Wiesz jaki jest Holenderski naród, wszytsko na pokaz i pod publiczkę.
Nie wiem jeszcze co zrobimy jesli sie nie uda, mamy jeszcze jeden zamrożony zarodek a potem nie wiem czy nie zmienimy szpitala lub nie podejdziemy w Polsce.
A Wy który raz podchodzicie ?
 
reklama
Zobacz załącznik 783662 Olusia gratuluję :*
Mokate nie nie biorę adopcji zarodka bo to był bym mega egoizm z mojej strony mój mąż może mieć dzieci wiec .....
Z tych 2 opcji kd czy zarodek oczywiście kd bo dziecko było by w pół nasze :)
Ale plan jest taki ze jeszcze poszukam mojego złotego jaja a jak się nie uda to będziemy małżeństwem bez dzieci .....
Zycie pokaże. ...
Narazie mam trochę dosyć. ....
Ja mam rozległą endometrioze jest na jelitach w jajnichach w odbycie. .... i niestety każda stymulacja ( a bardziej po strasznie boli ...... i " rozrywa " mnie od środka )
Narazie zrobię kilka badań by zobaczyć czy nie ma jeszcze innych przeszkód poza rozległą endo i mała rezerwa zanim podejmę 4 stymulację .
Ewka wiem jak bardzo musi byc ci ciezko chociazby z mysla o tak trudnych rozwiazaniach...
Wiesz moja siostra tez miala straszna endometrioze i do tego dwie macice...jeden jajowod do jednej drugi do drugiej...zaden lekarz w polsce nie dawal jej ani 1% na dziecko...miala 6 nieudanych iui i 1 nieudane in vitro gdzie jej podano dwa jedyne zarodki. Do tego co roz po stymulacji wychodzily jej torbiele...kiedys urosl kej tak ogromny ze zaryczany umowila sie do szpitala na wyciecie wszystkich narzadow kobiecych. Umowila sie i jedynie co miala to przyjsc na wizyte po okresie. Juz nie przyszla bo po 13 latach walki w wieku 38lat zaszla naturalnie w ciaze...
Wierze ze i ty jak i cala reszta dziewczyn tu znajdzie swoje jajko i trafi na odpowiedni moment...i dla kazdej ta walka skonczy sie sukcesem...rozowym glodomorem...
 
Do góry