Masz rację! Zupełnie nie wiem, jak ludzie mogą być tak nieczuli... Jak ktoś się decyduje to dlatego, że woli mieć dzieci, niż się bawić całe noce... Mnie też strasznie denerwują takie komentarze.
Komentarze przy naszych próbach posiadania drugiego dziecka też były niewybredne. Po poronieniu w zeszłym roku połowa mojej rodziny ze strony męża podkreślała, że no przykro, ale to nic tak strasznego, bo już mamy córeczkę. Kurczę, no, to nie jest tak, że chcę mieć drugie, przechodzę przez wszystko (zastrzyki, ciągle wizyty, masę leków etc.), bo akurat nie mam nic lepszego do roboty, ja naprawdę chcę mieć drugie dziecko. Koleżanka z pracy męża powiedziała do niego, jak poroniłam: no ale zastanówcie się jeszcze raz, czy na pewno chcecie mieć dwoje, bo z jednym stać was na wszystko, a z dwójką tak łatwo nie będzie. Nie wiem, czy bardziej mi przykro, czy wkurza mnie, że ktoś próbuje mi życie po swojemu układać.
A jeszcze wspomnę o mojej przyjaciółce, która w drugą ciążę zaszła prawie tuż po tym, jak skończyła mówić zdanie: może spróbujemy mieć drugie... No i największy ryk, że drugi chłopak będzie pewnie... Ale przy okazji ciągle podkreśla: Wam też się w końcu uda.... Dzięki, ale to nie pomaga.