Koniczyna82
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Wrzesień 2016
- Postów
- 2 657
Malutkikaczorku - strasznie mi przykro. Na szczęście masz mrozaczki.
Co do męża...wybacz, ale nie zgadzam sie z dziewczynami że skoro zestresowany i zdołowany to należy przymknąć oko, zapomnieć i generalnie schować głowę pod poduszkę udawając, że nic się nie stało. Na takie sprawy trzeba reagować natychmiast - dla dobra was obojga i związku. I nie chodzi o rozpętanie kłótni. Wręcz przeciwnie, ja bym w tym momencie przerwała rozmowę i wyszła, zaznaczając że do tematu wrócicie jak obydwoje ochłonięcie. A potem wróciła do rozmowy - bez wyrzutów i szukania winnych ale bardzo jasno dała bym do zrozumienia, że takie coś jest niedopuszczalne. Że macie sie nawzajem wspierać a nie wyładowywać na sobie frustracje. Obydwoje. I już mowię dlaczego to pisze. Nie chodzi mi o to, ze twój maż jest zły ale zachował się bardzo źle. Co więcej, jeśli pozwala się komuś bliskiemu na takie zachowania to to zaczyna mu wchodzić w nawyk. Zawsze bedą jakieś problemy i frustracje. Wyładowanie sie na najbliższych jak ma się coś w rodzaju przyzwolenia bardzo kusi. Mało kto jest dość silny by się temu oprzeć. A potem ciężko wyjść z tego nawyku. Tak rodzi się przemoc psychiczna w rodzinie - potrzebny jest zarówno i ten co odreagowywuje, jak i ten co bierze to na klatę, usprawiedliwia misia że zestresowany a potem sam zaczyna wierzyć w takie zarzuty z kosmosu, zatraca poczucie wartości. Dwie bliskie mi przyjaciółki współdoprowadziły do takiego schematu w swoich domach. Właśnie nie mówiąc na poczatku STOP.
Co do męża...wybacz, ale nie zgadzam sie z dziewczynami że skoro zestresowany i zdołowany to należy przymknąć oko, zapomnieć i generalnie schować głowę pod poduszkę udawając, że nic się nie stało. Na takie sprawy trzeba reagować natychmiast - dla dobra was obojga i związku. I nie chodzi o rozpętanie kłótni. Wręcz przeciwnie, ja bym w tym momencie przerwała rozmowę i wyszła, zaznaczając że do tematu wrócicie jak obydwoje ochłonięcie. A potem wróciła do rozmowy - bez wyrzutów i szukania winnych ale bardzo jasno dała bym do zrozumienia, że takie coś jest niedopuszczalne. Że macie sie nawzajem wspierać a nie wyładowywać na sobie frustracje. Obydwoje. I już mowię dlaczego to pisze. Nie chodzi mi o to, ze twój maż jest zły ale zachował się bardzo źle. Co więcej, jeśli pozwala się komuś bliskiemu na takie zachowania to to zaczyna mu wchodzić w nawyk. Zawsze bedą jakieś problemy i frustracje. Wyładowanie sie na najbliższych jak ma się coś w rodzaju przyzwolenia bardzo kusi. Mało kto jest dość silny by się temu oprzeć. A potem ciężko wyjść z tego nawyku. Tak rodzi się przemoc psychiczna w rodzinie - potrzebny jest zarówno i ten co odreagowywuje, jak i ten co bierze to na klatę, usprawiedliwia misia że zestresowany a potem sam zaczyna wierzyć w takie zarzuty z kosmosu, zatraca poczucie wartości. Dwie bliskie mi przyjaciółki współdoprowadziły do takiego schematu w swoich domach. Właśnie nie mówiąc na poczatku STOP.