BeataWarszawa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Czerwiec 2016
- Postów
- 1 740
Co się stało?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Co się stało?
Cześć kochana! Ale szok zobaczyć Cię na forum po takim czasie Wracasz po rodzeństwo dla S.?
Ja rozumiem ze jest mu ciezko i wcale ale niech on tez zrozumie co ja przezywam jak by nie bylo to wszystko idzie w nasz organizm a niestety nie zdaje sibie sprawy jakie ma to dzialanie ze czasami moj wkurw jest spowodowany przez takie dawki hormonow. A zreszta to jest inny przypadek czasami mam wrazenie ze nie ma uczuc a na pewno ich nie wyrazaPamiętaj, że jemu też jest ciężko. Oprócz tego, że widzi, co Ty przechodzisz, ma też pewnie kryzys męskości - było, nie było, nie może spłodzić potomka. Faceci kiepsko sobie z tym radzą. My powiedzieliśmy przyjaciołom i gdy było już kiepsko, poprosiłam dyskretnie chłopaków, żeby pogadali z moim mężem. Trochę pomogło Jeśli ktoś u Was wie, to może też tego spróbuj?
Ja korzystam!!!!! NotorycznieNatalka,nie jest chyba tak zle.Wiesz,ze my wszystkie tez bylysmy zielone w temacie.Po tylu porazkach,doswiadczeniach ,poszukiwaniach w necie...kazda sie czegos nowego nauczyla,znalazla.dzielilysmy sie ta wiedzą i uczylysmy wspolnie.
Slownik zaniedbalam kompletnie,z drugiej strony chyba nikt z niego nie kozysta i jakos brakuje mi natchnienia,zeby sie nim znowu zajac.
U nas tez wszyscy wiedza ja nie robie z tego tajemnicy.Ja w ogóle zauważyłam, że chyba i mnie i mojemu m jest lżej jak nasi bliscy wiedzą. U nas powiedzieliśmy praktycznie wszystkim.
Mój M tez jak miał chwile załamania to nie chciał nawet podpisu złożyć pod badaniem. Też jest raczej malo rozmowny,wiele naszych rozmów wyglądało podobnie jak piszesz ale w końcu się przełamał i przyznał się, że się po prostu boi,że nam narobia nadziei a potem będzie znowu zonk. Jak juz się otworzył to dopiero zrozumiałam, że przez całe to 1 podejście On wszystkie swoje zmartwienia i obawy trzymał głęboko w sobie,nawet razu nie narzekał, wspierał mnie ogromnie. Ja chyba w tym wszystkim zapomniałam, że Oni także to mocno przeżywają, a do tego faceci generalnie psychicznie wiele takich tematów słabiej znoszą.
Dziękuję :-*Odpoczywaj i zapomij o in vitro,podkuruj swoj zwiazek,wytancz,wyszalej,kozystaj z wakacji.Nie rob sobie cisnienia,bo odbija sie to zawsze na zdrowiu,zwiazku na badaniach.zawsze mowie,ze ciaza sie w glowie zaczyna.wypoczetej i szczesliwej.A in vitro ...to wieczne planowanie,terminy,przekladanie,odkladanie na pozniej.Zyjesz z kalendarzem w glowie.Co ma wisiec nie utonie....moze lepiej ze nie zdazyliscie,wrocicie wypoczeci i wyluzowani.fajnych wakacji