katharina203
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Styczeń 2016
- Postów
- 7 481
Dziekuje napewno skorzystam...Rozumiem, jeśli będziesz potrzebowała informacji jak to wszystko się odbywa to pisz. Na świeżo mam to w głowie. I powodzenia z całego serca.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Dziekuje napewno skorzystam...Rozumiem, jeśli będziesz potrzebowała informacji jak to wszystko się odbywa to pisz. Na świeżo mam to w głowie. I powodzenia z całego serca.
Spoko, pewnie jeszcze troszkę i się zacznie. Gratki za wytrwałość. Nie wiem co by było gdyby się nie udało. Tyle mi już nagrzebali w tym moim brzuchu że mam już stracha. Martwię się też czy wytrzyma ciąże do końca. Mam prawie 90 szwów a zrosty ciągną już teraz jak cholera. Ale nic, nie ma co się na zapasa martwić. Jeszcze jedno cięcie muszę wytrzymać hahaJa przy trzeciej stymulacji czułam się tak źle, że powiedziałam mężowi, że to ostatni raz. Bolało mnie wszystko. Ale teraz wiem, że jakby się nie udało, walczylabym dalej my też mamy jeszcze jednego Maluszka zamrozonego a jeśli chodzi o ruchy to nic nie czuje...
Wow dzięki za odzew. Czuje ze już nudzić się nie będę. Jestem w 16 tyg. Póki co mam dość zamartwiania się o to czy aby wszystko ok.
To tak w wielkim skrócie: w wieku 10 lat wypadek- rozerwane jelito, operacja, resekcja ledwo mnie odratowali bo było już zapalenie otrzewnej. 2007 w pracy (jestem fizjoterapeutka i pracuje z dziećmi, wczesne wspomaganie rozwoju) pękł mi jajnik- zapalenie otrzewnej, na stół. Uratowali jajnik na szczęście. 2008 guz na prawym jajniku- znowu stół-skończyło się dobrze ale kolejne cięcie na brzuchu. 2010 zaczęliśmy z mężem starać się o dzidzię. Bezskutecznie- za dużo zrostów, niedrożne jajowody. Polecili laparoskopię i uwolnienie zrostów, zgodziłam się. 17 godzin po zabiegu okazuje się ze przypalili mi laparoskopem jelito cienkie i mam dziury. Zapalenie otrzewnej i ostatnie minuty na ratunek. Brzuch rozbebeszony na 20 cm. Ale wychodzę z tego. W domu słyszę ze to moja wina, że mąż jest zdrowy. Niedługo potem rozwód. Załamka. W 2012 poznaję prawdziwą miłość. Mowię mu o kłopotach, on akceptuje. Jest cudownie. Po 5 miesiącach po badaniu wyrok- guz na prawym jajniku wielkości 8,5 cm. Poznań onkologia. Jajnika nie dało się uratować. Miałam już dosyć. W styczniu tego roku pojechaliśmy do Białegostoku. Udało się za pierwszym razem. Grunt to nie poddawać się. Całym sercem wierzę w szczęście.
Masakra a cesarka konieczna ?Spoko, pewnie jeszcze troszkę i się zacznie. Gratki za wytrwałość. Nie wiem co by było gdyby się nie udało. Tyle mi już nagrzebali w tym moim brzuchu że mam już stracha. Martwię się też czy wytrzyma ciąże do końca. Mam prawie 90 szwów a zrosty ciągną już teraz jak cholera. Ale nic, nie ma co się na zapasa martwić. Jeszcze jedno cięcie muszę wytrzymać haha
Wiesz, ilekroć rozmawiałam z chirurgami na temat ciąży twierdzili że mój brzuch nie wytrzyma porodu naturalnego, tego ciśnienia i wogóle. Poza tym otrzewna jest pocerowana i mogłaby niewytrzymać. Sama już nie wiem. Raczej nie zgodzę się na naturalny. Boję się. Poza tym będę prosić lekarza o znieczulenie ogólne, bo mam rozwalony kręgosłup i nie dam sobie go kłuć. Nie wiem jak to będzie. Praca dała mi się we znaki. To dźwiganie chorych i dzieciaków. Zobaczymy....Masakra a cesarka konieczna ?
Hey. Dzięki za dobre słowa. Mam nadzieje ze do końca wszystko będzie ok. A jak u Ciebie ?Witaj
Najwazniejsze ze mimo tylu przeszkod wszystko skonczylo sie szczesliwie