reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kto po in vitro?

Wow dzięki za odzew. Czuje ze już nudzić się nie będę. Jestem w 16 tyg. Póki co mam dość zamartwiania się o to czy aby wszystko ok.
To tak w wielkim skrócie: w wieku 10 lat wypadek- rozerwane jelito, operacja, resekcja ledwo mnie odratowali bo było już zapalenie otrzewnej. 2007 w pracy (jestem fizjoterapeutka i pracuje z dziećmi, wczesne wspomaganie rozwoju) pękł mi jajnik- zapalenie otrzewnej, na stół. Uratowali jajnik na szczęście. 2008 guz na prawym jajniku- znowu stół-skończyło się dobrze ale kolejne cięcie na brzuchu. 2010 zaczęliśmy z mężem starać się o dzidzię. Bezskutecznie- za dużo zrostów, niedrożne jajowody. Polecili laparoskopię i uwolnienie zrostów, zgodziłam się. 17 godzin po zabiegu okazuje się ze przypalili mi laparoskopem jelito cienkie i mam dziury. Zapalenie otrzewnej i ostatnie minuty na ratunek. Brzuch rozbebeszony na 20 cm. Ale wychodzę z tego. W domu słyszę ze to moja wina, że mąż jest zdrowy. Niedługo potem rozwód. Załamka. W 2012 poznaję prawdziwą miłość. Mowię mu o kłopotach, on akceptuje. Jest cudownie. Po 5 miesiącach po badaniu wyrok- guz na prawym jajniku wielkości 8,5 cm. Poznań onkologia. Jajnika nie dało się uratować. Miałam już dosyć. W styczniu tego roku pojechaliśmy do Białegostoku. Udało się za pierwszym razem. Grunt to nie poddawać się. Całym sercem wierzę w szczęście.
Kinia ale masakra co cie spotkalo...musisz byc teraz bardzo silna kobieta...
 
reklama
Witaj Kinia i zostań z nami :) Twoja historia mogłaby posłużyć za scenariusz do przepięknego filmu :*
Hey madzionga. Zostaje, nigdzie się nie ruszam. Miło tu z Wami. I tam jakoś raźniej. Widzę, że prawie równiutko idziemy.... Wiesz już co będzie....?
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Hej Kinia :-) faktycznie Twój brzuch swoje przeszedł..

lekarka mówiła, że AMH trzeba w pierwszych dniach cyklu.. ma to sens?
 
Zjadlam kebaba i leze i umieram.

Wiecie co leze od 2 tyg i oslablam mega, chyba miesnie mi wiotczeja. Nie mam sily chodzic, jak wstane to musze usiasc, zeby nie zemdlec. I czesto mi sie robi ciemno przed oczami, no chodze jak staruszka przy scianach. Koszmar.
Zniknela moja dawna werwa, juz zapomnialam jak to jest byc mloda i silna kobieta.
Wszystkie obowiazki przejal maz, lata caly dzien z jezorem na brodzie, bo maly, bo zakupy, bo sprzatanie, bo pranie. No i ja. No i jeszcze praca zawodowa. Szkoda mi go, ale co poradzic. Taki etap nam sie w zyciu trafil. Po kazdej burzy wychodzi slonce...
:-(
Rozumiem Cię,bo ja przez to ostatnie 3 tygodnie też bardzo zwolniłam tempo i teraz,gdy się ruszam, to źle się czuję. Najgorsze i tak przede mną- jutro powrót do pracy :-\
 
Hey, dzięki. Ah ta siła to tak sama przyszła. Bez wsparcie innych nie dałabym rady. Chyba dlatego tu jestem. Teraz liczę tygodnie i czekam na pierwsze ruchy. A co u Ciebie ?
Bardzo ci gratuluje cudu pod sercem...pomimo tylu cierpien szczescie do ciebie przyszlo podwojnie. I dzidzia i przyszly maz. Ja mialam 2 razy nieudane iui. Potem raz torbiel krwotoczna i szpital a potem hiperstymulacja. Teraz zaczynam przygode z in vitro. Niestety sama. Maz wyjezdza na pol roku i zostawil mi nasienie. Niestety psychicznie tez sama. Nie mam na kogo liczyc. Tesciow i siostre meza mam wrednych. Wiec ich napewno o nic nie poprosze
 
Bardzo ci gratuluje cudu pod sercem...pomimo tylu cierpien szczescie do ciebie przyszlo podwojnie. I dzidzia i przyszly maz. Ja mialam 2 razy nieudane iui. Potem raz torbiel krwotoczna i szpital a potem hiperstymulacja. Teraz zaczynam przygode z in vitro. Niestety sama. Maz wyjezdza na pol roku i zostawil mi nasienie. Niestety psychicznie tez sama. Nie mam na kogo liczyc. Tesciow i siostre meza mam wrednych. Wiec ich napewno o nic nie poprosze
Hey, dzięki. Nie jesteś sama. Biedulka...ile te nasze brzusie muszą wytrzymać. Gdzie się leczysz ?
 
reklama
Do góry