reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Przez wieksza czesc dnia jednego malucha czulam aby aby,a drugiego w ogole i wpadlam w panike.
Wolalam zrobic z siebie kretynke i leciec na sor zeby przekonac sie ze jest ok anizeli pozniej plakac. Pani ktora mnie badala podniosla taki alarm,ze szok i powiedziala ze do domu mnie nie pusci i tak bylam tam prawie tydzien. Zeby bylo smieszniej powiedziala mi ze mialam skurcze,chociaz ja nic nie wiedzialam,ze szyjke mam skrocona na mniej niz 10 mm i ze w ciagu tyg moge urodzic...ostatniego dnia w szpitalu badal mnie jakis bystry doktorek i stwierdzil,ze nie ma paniki. Jest to ciaza blizniacza,nie pojedyncza wiec lepiej juz nie bedzie. Szyjka fakt jest krotka,15 mm no ale dwojka na nia uciska,skorczy przez tydz na ktg nie bylo, pomimo tego ze tracilam na wadze to maluchy rosly i rozwijaly sie jak w pojedynczej ciazy.
Asekuracyjnie dostalam zastrzyki aby im szybciej plucka dojrzaly w razie W. No i jesli faktycznie tak szczerze bede odpoczywac to rownie dobrze moge doczekac 37 tc, od wizyty w szpitalu leci nam 5 tydz wiec jest dobrze.
Chyba każda by tak zareagowała. Lepiej dmuchać na zimne. Ważne, że wszystko jest dobrze i możesz w domu być odpczywać :*
A tych żelek to może chłopakom nie dawaj, jak po nich głupawki dostają :)
 
reklama
A czemu głowę:p ?



No właśnie... :)

kate, wiem to wszystko przecież, no, ale co nie pokocham tego dziecka? Nie wydaje mi się.. wiem jakie są trudy, wiadomo, że to nie jest to samo, nie oszukujmy się. Ale mimo wszystko wydaje mi się, że jest to porównywalne szczęście, szczególnie w przypadku gdy się nie da nic zrobić, żeby mieć swoje dziecko.
Rozmawiałam z mamą, której przyjaciółka adoptowała, ta dziewczyna jest prawi ew moim wieku. NIgdy nei chciała szukac rodziców. Są wspaniałą rodziną.. wiedzieli od początku, jej mąż nie ma plemników. Chyba nie płacze po nocach, naprawde są mega szczęśliwi.
No jak nie płacze po nocach to chyba tak:-p
 
No jak nie płacze po nocach to chyba tak:-p

Myślę, że dużo zależy od człowieka. Jeśli ktoś nie potrafi to nie potrafi i nie powinien się za to brać i ryzykować, że to dziecko skrzywdzi. Bardziej bym była nieszczęśliwa korzystając z KD. Tego dziecka bym nie zniosła chyba.. jako ja...nie wyobrażam sobie tego.. porodu.. depresja gwarantowana..
Najważniejsze jest, że się kochamy i te dziecko będzie z nami, będzie nasze. Dlaczego mam nie traktować jak swojego.. żeby mieć brzuch to chyba nie jest najważniejsze.. tak mi się wydaje..
Kwestia tego kto z czym się będzie lepiej czuł..
No zobaczymy :) Jest to opcja, która sprawia, że mam motylki w brzuchu i wybrany wózek dodany w zakładkach. Czyli wszystko jest na dobrej drodze. Do szczęścia.Mimo wszystko.. Bardziej poczuję sprawę jak się w to wkręce, narazie jest to obce dla mnie i też się boję, nie powiem.. (czuję się jak nastolatka, która boi się wpadki- do tego to porównuję) Bo to, że nie urodzę wiedziałam od dawien dawna.. czułam..
 
A czemu głowę:p ?



No właśnie... :)

kate, wiem to wszystko przecież, no, ale co nie pokocham tego dziecka? Nie wydaje mi się.. wiem jakie są trudy, wiadomo, że to nie jest to samo, nie oszukujmy się. Ale mimo wszystko wydaje mi się, że jest to porównywalne szczęście, szczególnie w przypadku gdy się nie da nic zrobić, żeby mieć swoje dziecko.
Rozmawiałam z mamą, której przyjaciółka adoptowała, ta dziewczyna jest prawi ew moim wieku. NIgdy nei chciała szukac rodziców. Są wspaniałą rodziną.. wiedzieli od początku, jej mąż nie ma plemników. Chyba nie płacze po nocach, naprawde są mega szczęśliwi.
Biologiczne dziecko też może trudów nanieść. Nie wydaje mi się, że biologicznemu bym wybaczyła, a do adoptowanego miałąbym żal..
Myślę, że da się o tym zapomnieć. Przynajmniej na co dzień i to nie jest tylko sposób na uspokojenie siebie, że ma się dziecko i oszukanie siebie.. że jak będzie moje to będę kochać bardziej..
Bo musisz chcieć i wierzyć wierzyć że się uda nowe podejście nowe leki nowe możliwości. .....
Co do adopcji to np. Nie jest to dla mnie . Ja chcę mieć dziecko moje i mojego męża innego nie chce nie czuje. .....
Nie chce też adopcji komórki ani zarodka.
To że lekarz 3 razy rozłożył ręce i upiera się na monopur. ..... to dziwny lekarz postaraj go przekonać ze chcesz gonal . Masz na niego chęć jak musisz .Nie wiadomo czy zadziała ale wiadomo ze chcesz go spróbować.
Ja bym podeszła do tego 4 in vitro kto nie ryzykuje szampana nie pije a co masz do stracenia. ? Trochę pieniędzy .? Pieniądze szczęścia nie dają dzieci tak i ta satysfakcjia ze robiłaś wszystko co mogłaś. Jeśli adopcjia to Twoja droga to idź nią ale nie zabieraj sobie 4 szansy . Przecież chcesz mieć 5 dzieci wiec i tu i tam . Powodzenia.
Mówię Ci ją paniusia z cesarka na życzenie :-p
 
reklama
Bo musisz chcieć i wierzyć wierzyć że się uda nowe podejście nowe leki nowe możliwości. .....
Co do adopcji to np. Nie jest to dla mnie . Ja chcę mieć dziecko moje i mojego męża innego nie chce nie czuje. .....
Nie chce też adopcji komórki ani zarodka.
To że lekarz 3 razy rozłożył ręce i upiera się na monopur. ..... to dziwny lekarz postaraj go przekonać ze chcesz gonal . Masz na niego chęć jak musisz .Nie wiadomo czy zadziała ale wiadomo ze chcesz go spróbować.
Ja bym podeszła do tego 4 in vitro kto nie ryzykuje szampana nie pije a co masz do stracenia. ? Trochę pieniędzy .? Pieniądze szczęścia nie dają dzieci tak i ta satysfakcjia ze robiłaś wszystko co mogłaś. Jeśli adopcjia to Twoja droga to idź nią ale nie zabieraj sobie 4 szansy . Przecież chcesz mieć 5 dzieci wiec i tu i tam . Powodzenia.
Mówię Ci ją paniusia z cesarka na życzenie :-p

Ja byłam u różnych lekarzy.. w różnych klinikach.. po prostu ten też się skłonił ku menopurowi ze względu na słabe odpowiedzi pewnie..
Ja też nie czulam, ale już jestem w takim momencie, że myślę, że też będzie fajnie. Jak zobaczyłam te dzieci, znam kilka osób, które adoptowały.. i już inaczej na to patrzę.. aler ozumiem miałam to samo.. nie wyobrażałam sobie tego.. tylko ze mnie i męża..tyle, że no jak się nie da to się nie da...
Paniusiu..;p Wiesz, że to nie było specjalnie, chodziło mi o osoby ode mnie, których nie lubię..ale już nie ważne :p Chyba uciekam z tego forum,bo za bardzo się stresuję każdą z Was :)
 
Do góry