Najki - nie moge tez doczytać co sie u Ciebie stało, przeleciałam 700 postów ale nie widzę, napisz, wierzyłam ze Ci sie poszczęści. Ja tez nienawidzę zdania ze nie wiadomo co sie stało, tylko u mnie w kółko słyszę ze pewnie wiek no i ze in vitro to loteria..
Najki co sie stało u was, bo nie mogę sie dokopać?
Megi, aniołkowa - nie udało się zapłodnić żadnej komórki. Okazało się, że są niedojrzałe...
Nie rozumiem jak do tego doszło. Wyniki estradiolu i pęcherzyki na ostatnim podglądaniu były OK i bez problemu dopuścili mnie do punkcji.
Dodam, że to było II podejście a za I z 15 pobranych komórek, zapładniali 6 i zapłodniły się wszystkie, tylko dwie się zdegenerowały więc finalnie były 4 zarodki.
Teraz zero.
Dzięki za kciuki dziewczyny <3
Rano dostałam telefon, z kliniki. Dzwonił do mnie sam Doktor. Uprzedził mnie tylko, że wie że dziś mam wizytę ale dziś nie ma Pani koordynator w klinice (a to z nią mam rozmawiać a propos III próby) i czy nie chcę sobie wizyty przenieść na pojutrze, wtedy porozmawiamy z NIM, z koordynatorką i gdyby były miejsca u nas, lub w innych klinikach w PL to od razu przepisze mi leki i start.
No ale nie udało mi się wizyty omówić, bo jest dosłownie jedno wolne miejsce w godzinach popołudniowych a ja muszę już wrócić do pracy... Więc zostaje po staremu. Jadę dzisiaj obgadać przyczynę niepowodzenia a pojutrze czekam na tel. koordynatora.
Mam mieszane uczucia co do tego telefonu
Z jednej strony poczułam jakąś indywidualność. Zainteresowanie. Zadzwonił sam Doktor. Polecił żeby ogarnąć wszystko za jednym razem, po co jeździć dwa dni...Liczy chyba, że się załapię na III próbę. Ale z drugiej strony przeszło mi przez myśl, że może wiedzą, że czegoś niedopatrzyli, że z ich strony coś poszło nie tak...I chcą to teraz jakoś naprawić. Sama nie wiem.
Czekam z niecierpliwością na tą wizytę..