Witajcie dziewczyny , przepraszam ze tak z doskoku ale wrocilam dopiero wczoraj ze szpitala i probuje sie jakos zorganizowac.
Na poczatek.. SPELNIENIA MARZEN A PRZEDEWSZYSTKIM TEGO JEDNEGO o ktorego walczycie nawet czasami dluuugie lata. zycze Wam z calego serca
Zaczne od poczatku moze jesli chcecie wiedziec oczywiscie jak to wszystko sie potoczylo...
Mieismy zaplanowana cc na 11:30 ale ze wzgledu na to ze najpierw kogos przywiezli karetka.. pozniej kogos z wypadku.. wszystko zaczelo sie przedluzac ( co sie dziwic BERLIN!! ) , na koncu juz myslalam ze wogole zrobia mi cc na nastepny dzien
.. ok godz 14 mowia nam ze to potrwa jeszcze z godz.. ja glodna bo posilek ostatni o 23.. zmeczona tym czekaniem bo przeciez ile mozna siedziec, wszystko juz bolalo, mowie do M ze chyba wczesniej sama tu urodze... no i... po 14 wzieli mnie aby podac mi na wzmocnienie kroplowki.. dla bhp przypieli ktg.. skurcze.. badanie ok 15 przez lekarza.. rozwarcie juz na 3 cm... . i dopiero wtedy zaczeli sie ruszac !!!!!
Godz 16:08 na swiat przyszla moja coreczka 2595 g. 46 cm... o 16:10 moj synek 2225 g i 46 cm. Jak widac przez 2 tyg siostra go strasznie przerosla wagowo. Mowilam od 2/3 tyg ze nic nie przytyl.. byl mierzony przez mojego lekarza pozniej specjaliste od prenatalnego i w szpitalu na kontroli. No ale kazdy mowil ze sa duze i trudno zmierzyc i roznica moze byc do 300 g. Cala ciaze zawsze on byl ciezszy. intuicja matki jest niezawodna !!!! Jest slabszy od siostry , trzeba go budzic na karmienie bo by prawie nie jadl. zaczal spadac na wadze .. spadl prawie do granicy brakowalo 20 gram aby zabrali go na odzial
Juz w 1 noc mialam je ze soba. ale nie moglam wstawac wiec ok godz 2 w nocy przyszly i zabraly je i od nastepnego dnia od 11 mialam juz caly czas. Wstalam dopiero w piatek popoludniu. Wszystko musialam sama robic. Jedynie to dzwonilam kiedy porzebowalam mleka, dzieki Bogu moj maz byl ze mna ale tylko od 11-20 w porach odwiedzin, ale gdyby nie on to bym sie zalamala, juz w nocy nie wyrabialam , caly czas jestem jeszcze obolala, na domiar zlego wczoraj tak spuchly mi nogi ze do domu wracalam w kapciach bo moich kozakow nie ubralam, nie bylam wstanie, gorzej jak w ciazy. Ale podobno normalnie
A na koniec dzien przed wypisem... w niedziele... zalamalam sie
. Zmieniano mi opatrunek... i okazalo sie ze zamiast rozpusczalnych szwow na ktore wyrazilismy zgode oni zalozyli mi normalne
po czym informujac ze wprawdzie moge wyjsc po 5 dniach ale 7 dnia musze wrocic zeby je sciagnac !!!! No noz w kieszeni mi sie otworzyl.. niby jak ????? sama po operqcji ??? z dziecmi i czekac kilka godz jak to w szpitali ???? !!!! nie mamy tu rodziny zeby ktos zajal sie dziecmi, jeszcze zaczelam je karmic i niby jak to zrobic ?? mleka jeszcze nie mam na tyle zeby dwojce starczylo. Wczoraj moj M specjalnie z rana przyjechal aaby porozmawiac z lekarzem i go opr. koncem koncem.. chciala najwczesniej sciagnac dopiero w sumie dzis ale powiedzielismy ze nie ma opcji bo nie mamy jak przyjechac, a polozna tu nie ma na to uprawnien. Pozatym tu jest 1 szew.. wiec ciagna za nitke i wyciagaja jedna nic...Mam teraz zakaz dzwigania, podnoszenia, schylania , moczenia tego przez 2 -3 dni bo moze sie rana otworzyc ! Kurde 10 lat temu w Polsce juz po 5 dniach sciagali i wszystkie kobiety zyja, po 7 przyszla polozna i scigla np co drugie jesli w szpitalu nie sciagli wszystkich.Poprostu porazka. Powiedzialam M zeby mnie stad zabieral bo ja tu zwariuje
Czekalismy jeszcze na wypis dzieci bo jesli synek by nieprzytyl nie wypuscili by go, na szczescie zaczal pomalutku tyc . Nie maja zoltaczki. I dzieki Bogu jestesmy od wczoraj cala trojka juz w domu . NIGDY WIECEJ NIE BEDE LEZEC W TYM SZPIATLU !!! ODRADZAM KAZDEMU , to co napisalam to czesc tego horroru . Wyliczac i wyliczac by mozna bylo ale pewnie to juz Was nie interesuje.
Wiec
JERRA Ty sie leczysz w Belinie.. trzymaj sie od Charite Virschow z daleka , przynajmniej odzialu po porodzie. bo przed bardzo mila wspominam, opieke kiedy lezalam zagrozeniem porodu, ale to co bylo teraz po porodzie to w najgorszym filmie nie grali...
A to moje najwieksze szczescia cioteczki
Zobacz załącznik 749798 Zobacz załącznik 749797 Zobacz załącznik 749796