reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Ja zaczęłam jeść śniadania ;)
A tak serio to owoce, warzywa, białko, przetwory mleczne, rośliny strączkowe. To w całym okresie przygotowań.
I ograniczyć a najlepiej całkowicie wyeliminować tłuszcze trans i węglowodany (ograniczyc).
Z ananasem to jest tak, że chodzą słuchy, że działa przeciwzapalnie. Oczywiście świeży. Jeść można, napewno ni zaszkodzi. Tylko nie nastawiać się, że jak no zjesz to się nie uda ;)
I to przed transferem powinno się jeść.
Dzięki! A co z cytrusami? Jem dużo pomaranczy i grapefruitów. Słyszałam, że cytrusy mogą zaszkodzić przy transferze. Zgadzasz się z tym?
 
reklama
butterfly ja slyszalam o orzechach brazylijskich, kupiłam sobie paczkę bo i tak lubie orzechy, ale prawda jest taka, ze dietę trzeba by było zmienic przynajmniej 2-3 miesiące wcześniej, zeby to miało jakis realny wpływ, ale jak się zdrowo odżywiasz to i tak to jest najwazniejsze :)
Zmieniłam drastycznie dietę mniej więcej 8 miesięcy temu, zaczęłam nawet sama piec chleb. Mój mąż na szczęście je wszystko, nie wybrzydza :-) Naczytałam się o produktach,które mają wpływ na jakość nasienia i wdrożyłam je w życie. Nie wiem, co pomogło, ale wyniki z 600 tys. wzrosły do 1.5 mln- nadal jest źle, ale przynajmniej poprawa jest widoczna. Spróbuję z tymi orzechami. Dziękuję :-)
 
wiecie co dziewczyny. Jestem w szoku, tata podjechał do mnie do pracy na chwile, podrzucic mi pewne rzeczy i cieszył się bardzo, że się wreszcie udało. Mówił, że teraz muszę bardzo uważać na siebie, sprawdził jakie mam buty, czy na płaskim ;) że mam nie skakać i o dziwo...unikać papierosów! My z M nie palimy, więc mu mówię, że w dymie też nie można przebywać, na co on że wiadomo, jak będę się do nich wybierać to muszę uprzedzić wywietrzą całe mieszkanie i nie będą palić . Kopara mi opadła, bo przecież dopiero co pisałam wam jak jest u rodziców z paleniem. :)
 
Zmieniłam drastycznie dietę mniej więcej 8 miesięcy temu, zaczęłam nawet sama piec chleb. Mój mąż na szczęście je wszystko, nie wybrzydza :-) Naczytałam się o produktach,które mają wpływ na jakość nasienia i wdrożyłam je w życie. Nie wiem, co pomogło, ale wyniki z 600 tys. wzrosły do 1.5 mln- nadal jest źle, ale przynajmniej poprawa jest widoczna. Spróbuję z tymi orzechami. Dziękuję :-)

U nas mąż kupił sobie takie tabletki ProFerti bo lekarz kazał je przyjmowac, co prawda nasienie sie jakos super nie polepszyło, natomiast mąz twierdzi, ze ma większy popęd przez nie ;p u nas tez wlasnie wyszedł wynik 1,5 mln jak oddawał nasienie do punkcji, tyle spokojnie wystarczy zeby znalezc kilka tych najważniejszych plemniczków :) aha i minus jest taki, ze trzeba je brac 3 miesiące zeby było widac efekt oraz cena jest tez bardzo wysoka, chyba ok 200-300 zł za miesięczna kurację (zależy od apteki)
 
wiecie co dziewczyny. Jestem w szoku, tata podjechał do mnie do pracy na chwile, podrzucic mi pewne rzeczy i cieszył się bardzo, że się wreszcie udało. Mówił, że teraz muszę bardzo uważać na siebie, sprawdził jakie mam buty, czy na płaskim ;) że mam nie skakać i o dziwo...unikać papierosów! My z M nie palimy, więc mu mówię, że w dymie też nie można przebywać, na co on że wiadomo, jak będę się do nich wybierać to muszę uprzedzić wywietrzą całe mieszkanie i nie będą palić . Kopara mi opadła, bo przecież dopiero co pisałam wam jak jest u rodziców z paleniem. :)

Super! Rodzice pewnie też nie mogli się doczekać wnuka, będą o Ciebie dbać :-) Fajnie, że widzą potrzebę zmiany. Przy takim podejściu będziesz miała spokojne 9 miesięcy :-)
 
Zmieniłam drastycznie dietę mniej więcej 8 miesięcy temu, zaczęłam nawet sama piec chleb. Mój mąż na szczęście je wszystko, nie wybrzydza :-) Naczytałam się o produktach,które mają wpływ na jakość nasienia i wdrożyłam je w życie. Nie wiem, co pomogło, ale wyniki z 600 tys. wzrosły do 1.5 mln- nadal jest źle, ale przynajmniej poprawa jest widoczna. Spróbuję z tymi orzechami. Dziękuję :-)
My jesteśmy na diecie juz jakiś czas i wpadłam w szok jak zobaczyłam ostatnie wyniki męża z 45 mln wzrosło na 75 mln a nie robił nic poza zmiana diety i miał ją tylko po to by mi towarzyszyć . Nie wiem czy to ta dieta czy cuda jakieś wierze ze i umie jakieś cuda będą
 
U nas mąż kupił sobie takie tabletki ProFerti bo lekarz kazał je przyjmowac, co prawda nasienie sie jakos super nie polepszyło, natomiast mąz twierdzi, ze ma większy popęd przez nie ;p u nas tez wlasnie wyszedł wynik 1,5 mln jak oddawał nasienie do punkcji, tyle spokojnie wystarczy zeby znalezc kilka tych najważniejszych plemniczków :) aha i minus jest taki, ze trzeba je brac 3 miesiące zeby było widac efekt oraz cena jest tez bardzo wysoka, chyba ok 200-300 zł za miesięczna kurację (zależy od apteki)
Mój mąż też bierze profertil (od listopada, bo wtedy się dowiedzieliśmy, że problemem jest nasienie). Faktycznie tanie te tabletki nie są,ale kupujemy je dalej- na wszelki wypadek. Pieniądze teraz w ogóle nie mają znaczenia.
Lekarz mówi, że nawet przy tym wyniku 6 dobrych plemników znajdą :-)
Czy u Was wszystkie komórki się zapłodniły? Bo ja się tego boję,że plemniki będą za słabe i nie dotrwamy do stadium blastocysty.
 
Truskawka - ja bym nie biegała raczej, juz poczekaj te pare dni. Chociaż te trzy lata temu po transferze byłam pewna ze nie ma ciazy, miałam ochydny dzien w pracy, poszłam pobiegać, wywaliłam sję, pozdzieralam siebie kolana, wróciłam do domu i było mi juz tak zle ze postanowiłam zrobic test - następnego dnia rano miałam betę. Zrobiłam, odczekalam, nic. Beczalam w pokoju taka porozbijana az maż przylatuje z testem i dwiema kreskami:) w międzyczasie miałam jeszcze całonocny bal który przetańczyłam do rana.
A teraz sie oszczędzam, odpoczywam, biorę nospy, magnezy, witaminki i nic... Wiec nie ma reguły, normalny tryb zycia nie zaszkodzi moim zdaniem, jak ma byc dziecko to bedzie.
 
reklama
Mój mąż też bierze profertil (od listopada, bo wtedy się dowiedzieliśmy, że problemem jest nasienie). Faktycznie tanie te tabletki nie są,ale kupujemy je dalej- na wszelki wypadek. Pieniądze teraz w ogóle nie mają znaczenia.
Lekarz mówi, że nawet przy tym wyniku 6 dobrych plemników znajdą :-)
Czy u Was wszystkie komórki się zapłodniły? Bo ja się tego boję,że plemniki będą za słabe i nie dotrwamy do stadium blastocysty.

U mnie z pięciu zaplodnily sie trzy, nie doczekały piątej doby.
 
Do góry