Proszę mnie wpisać na 2 kwietnia - punkcja.
A teraz moja sytuacja z dzisiejszego dnia, piszą co mam łzy w oczach takiego obrotu spraw sie nie spodziewałam
Wyniki wszystkie są bardzo dobre. O dziwo progesteron 1,0. Z 8 jajek zostało 5, a w tym w sumie 3 są bardzo dobrej jakości. Pozostałe 2 17-18mm mają, ale według dr nie podobają mu się. Więc na 100% pobiorą te 3, a przy punkcji się zastanowi co z pozostałymi. Więc jako tako dobra wiadomość.
I okazuje się, że na 90% transferu nie będzie, bo chce mnie na operacje wysłać, bo bardzo mu się nie podoba mój lewy jajnik ( okazuję się, że to lewy miałam wcześniej operowany, a zawsze byłam pewna, że prawy). Dr chce tą operacje zrobić jeszcze przed ciążą, bo wygląda fatalnie. Oto uroki mojej poważnej endometriozy. Myślałam, że w jakimś stopniu wszystko jest ok
Płakać mi się chce. Nawet jeszcze nic nie jadłam z tego wszystkiego tylko kawa.
Pomyślałam sobie, operacja - ok w końcu trzeba znów zrobić tam porządek.
ale tu kolejna czarna myśl. Jak pobiora nawet te 3 czy one się zapłodnią? Już nie wiem co jest gorsze
Łzy teraz płyną strumieniami, jak to piszę.
Dlaczego zawsze musi być pod górkę
Nie mam siły na nic. Wiem że to nie przesądzone, że się nie zapłodnią, ale same wiecie jakie mysli człowiekowi przychodzą jak dostaje takie informacje