reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Ja ostatnio miałam biochemiczną. Coś drgnęło ale...także nadzieja jeszcze w tym ostatnim podejściu ) 7 transfer) ale jedną gadzinkę małą mam i to mnie trzyma
Ja też staram się wierzyć że może tym razem się uda...nadzieja umiera ostatnia...A Ty Bety72 ile masz lat.?Jak długo się starasz?
 
reklama
Kam
To jeden swój mały cud masz super☺pocieszające że jednak niektórym się udaje...
Kamka jak i reszta dziewczyn. Trzeba walczyć do końca albo i dłużej. Za pierwszym razem byłam nieświadoma tego, że może się nie udać. Za drugim też ale szczęście trwało 12 tygodni. Za 6-tym drgnęło. Teraz szczęśliwe 7 podejście.
 
A dla 40 -tek mam dobre wieści osobiście znam 3 kobitki które mają swoje małe smerfy z własnych jajek 2 z nich z 1 podejściem 1 za czwartym. W Hiszpani in vitro to nie tylko leczenie niepłodności często kobiety 39 -40 dopiero decydują się na dziecko o wiedzą że naturalnie może to trochę potrwać wiec idą ba in vitro .
 
Kam
Kamka jak i reszta dziewczyn. Trzeba walczyć do końca albo i dłużej. Za pierwszym razem byłam nieświadoma tego, że może się nie udać. Za drugim też ale szczęście trwało 12 tygodni. Za 6-tym drgnęło. Teraz szczęśliwe 7 podejście.
To trzymam kciuki oby nam się wszystkim udało... Ze mną było tak samo nie myślałam że może się nie udać więc później bardzo bolało...Za drugim razem wierzyłam jeszcze bardziej i znowu porażka...Naprawdę podziwiam Was ze macie tyle siły w sobie na kolejne próby .Ja znoszę je coraz trudniej..
 
reklama
Ja tez jestem pełna podziwu dla Was dziewczyny. Jaki póki ci Nue wyobrażam sobie kilku czy kilkunastu podejść. Boj się, że wszystko podporządkowane będzie staraniom. A tego nie chce.

Dziewczyny piłam jakieś saszetki na te przeziębienie +ibuprom zatoki i nie czuje w ogóle jajników. :-/ od początku stymulacji coś mi zawsze strzyknelo, pyknelo i w ogóle czułam je a teraz nic.
Czy mogłam sobie cos "zepsuć"? Wiem może się wydawać głupie moje pytanie, ale serio się przejelam teraz. Nawet uczucia wzdęcia nie mam. Och jak nie urok....
 
Do góry