Cześć dziewczyny,
Mam taką sytuację że w 26 dniu cyklu dostalam brązowego plamienia, bardzo mało. Ze względu na objawy inne niz przed miesiączką (drażliwe sutki, brak dolegliwości bólowych podbrzusza) i nasz pierwszy cykl starań poszlam do drogerii po test. Słaba druga kreska, ale była. Powtórzyłam następnego dnia, 3 testy różnych firm, wszystkie pozytywne. W 27 dniu cyklu zrobilam bete, wyszlo 34. Popołudniu zaczelam bardzo delikatnie krwawic, nadal zero dolegliwości bólowych. 28 dnia cyklu krwawienie mocniejsze, ale nadal skąpe jak na okres. Bylam u ginekologa, stwierdzila po becie że to bardzo wczesna ciąża i ze wzgledu na krwawienie to pewnie poronienie biochemiczne. Kazala powtorzyc bete po 48 h, żeby potwierdzic że spada. Moje krwawienie następnego dnia bardzo sie zmniejszyło- żeby to bardziej zobrazować gdyby nie względy higieniczne moglabym jedną podpaske mieć bez zmiany dzien i noc. Beta nie spadla tylko zwiekszyla sie do 128. Lekarka mi jeszcze nic nie odpisala na to, a ja nie bardzo wiem co robic. Krwawienie trwa nadal, dzis jakby ciut większe, zero skrzepów czy bólu. Normalnie jak juz dostawalam okres to przestawaly mnie bolec piersi, teraz są obrzmiale i bolą nadal. Nie mialam dzisiaj jak ppwtorzyc bety, postaram sie to zrobic jutro. Zastanawiam sie tylko czy to możliwe zeby ta ciąża sie utrzymala? Jest tez za wczesnie żeby cokolwiek zobaczyc na usg, więc nie wiem czy jest sens znowu isc na wizyte stacjonarną. Z góry dziękuję za jakieś sugestie lub wasze doświadczenia.