@Oczekujaca123 I jak konsultacja z profesorem?? Niewiele pewnie pomogę, ale prześlę chociaż dobre myśli. Moim zdaniem jeśli w szpitalu, w którym leżysz nie ma oddziału dla tak malutkich dzieci, to rozważyłabym przeniesienie do tego gdzie taki jest. Najwcześniejszy wcześniak urodził się w 21 tc, więc wszystko jest możliwe! Najważniejsze by trafić w ręce dobrych lekarzy, ale bez dobrego sprzętu też niestety nie będą mogli za dużo zrobić. Mam nadzieję, że uda Was się jeszcze chociaż miesiąc wytrwać! A najlepiej jeszcze dłużej. Ja urodziłam późnego wcześniaka, bo w 35tc - na sali podczas porodu było chyba ze 20 osób w razie W i by w razie czego szybko zareagować. Na pewno wszystko będzie zależało od kondycji dziecka po porodzie. Jak pacjent ma żyć, to medycyna jest bezsilna!
reklama
Oczekujaca123
Fanka BB :)
.... Cześć
Niestety Franek urodził się o 1.40 23.06 byl śliczny taki malutki ale śliczny niestety nie było dla niego szans urodziłam go siłami natury. Mogłam się z nim pożegnać. Bylismy z mężem razem przez cały poród i pożegnanie. Byli tez moi rodzice którzy mogli zobaczyć swojego pierwszego wnuka.
Nie wiem jak dalej żyć.... nie wiem co robić. Winie siebie , innych, za chwilę układam sobie wszystko w głowie i wydaje mi się, że będzie dobrze ale po chwili znow mysle o tym jakie nieszczęście mnie spotkało.
Jedyne co mnie dobrego spotkało to cudowni lekarze, położne no i umożliwienie rozmowy z psychologiem w czasie kiedy oczekiwałam porodu jak i po. To były najgorsze 3 dni w moim życiu które trwają do dzisiaj...
Boję się, że nie będę w stanie żyć dalej.
Pojawiła mi się laktacja to mnie jeszcze bardziej dobilo, bo Wiem że to pokarm dla mojego synka a go juz nie ma....
Uparlam się, zeby zobaczyc go jeszcze raz i bylismy wczoraj w prosektorium . Zrobili wszystko co mogli zeby wyglądał ładnie jak się dalo zalozyli2 mu te ubranka które chciałam mimo że były za duże. Dziś jest pogrzeb. Chcemy być sami z Frankiem.
Później idziemy wybrac pomniczek dla niego. Dla niektórych to niezrozumiałe ze już to robię ale ja chcę żeby on miał ładny "dom" tylko tyle mogę dla niego zrobic.
Mam wrażenie że cały świat mysli sobie "o co ona płacze, tyle kobiet juz poronilo " tylko że u mnie stało się to po 23tc wiec myslalam ze wszystko juz będzie ok. Musiałam rodzic Franka mimo że wiedzialam ze nie przeżyje. Dla mnie był człowiekiem widzialam go przytuliłam i ucalowalam A dla innych to była ciaza ktora straciłam....
Boję się wyjsc do ludzi.... tzn wychodzę ale nie sama i załatwiam formalności z nikim nie rozmawiam spotykam się Tylko z moja mama...
Dostalam radę od lekarzy aby przy 2ciazy o ktora mogę starać się po 3-6miesiacsch
Założyć szew w 16tc i na kontroli miec robione usg dopochwowo za każdym razem....
Mój mąż poki co jest że mną ale w przyszłym tygodniu wróci do pracy a ja zostanę sama w domu.... i nie wiem co wtedy
Niestety Franek urodził się o 1.40 23.06 byl śliczny taki malutki ale śliczny niestety nie było dla niego szans urodziłam go siłami natury. Mogłam się z nim pożegnać. Bylismy z mężem razem przez cały poród i pożegnanie. Byli tez moi rodzice którzy mogli zobaczyć swojego pierwszego wnuka.
Nie wiem jak dalej żyć.... nie wiem co robić. Winie siebie , innych, za chwilę układam sobie wszystko w głowie i wydaje mi się, że będzie dobrze ale po chwili znow mysle o tym jakie nieszczęście mnie spotkało.
Jedyne co mnie dobrego spotkało to cudowni lekarze, położne no i umożliwienie rozmowy z psychologiem w czasie kiedy oczekiwałam porodu jak i po. To były najgorsze 3 dni w moim życiu które trwają do dzisiaj...
Boję się, że nie będę w stanie żyć dalej.
Pojawiła mi się laktacja to mnie jeszcze bardziej dobilo, bo Wiem że to pokarm dla mojego synka a go juz nie ma....
Uparlam się, zeby zobaczyc go jeszcze raz i bylismy wczoraj w prosektorium . Zrobili wszystko co mogli zeby wyglądał ładnie jak się dalo zalozyli2 mu te ubranka które chciałam mimo że były za duże. Dziś jest pogrzeb. Chcemy być sami z Frankiem.
Później idziemy wybrac pomniczek dla niego. Dla niektórych to niezrozumiałe ze już to robię ale ja chcę żeby on miał ładny "dom" tylko tyle mogę dla niego zrobic.
Mam wrażenie że cały świat mysli sobie "o co ona płacze, tyle kobiet juz poronilo " tylko że u mnie stało się to po 23tc wiec myslalam ze wszystko juz będzie ok. Musiałam rodzic Franka mimo że wiedzialam ze nie przeżyje. Dla mnie był człowiekiem widzialam go przytuliłam i ucalowalam A dla innych to była ciaza ktora straciłam....
Boję się wyjsc do ludzi.... tzn wychodzę ale nie sama i załatwiam formalności z nikim nie rozmawiam spotykam się Tylko z moja mama...
Dostalam radę od lekarzy aby przy 2ciazy o ktora mogę starać się po 3-6miesiacsch
Założyć szew w 16tc i na kontroli miec robione usg dopochwowo za każdym razem....
Mój mąż poki co jest że mną ale w przyszłym tygodniu wróci do pracy a ja zostanę sama w domu.... i nie wiem co wtedy
Oczekujaca123
Fanka BB :)
Niestety nie bylo sensu przewiezienia do innego szpitala. Zgodzili się ale rozmawiałam z kilkoma profesorami położonymi neonatologiem psychologiem itp... każdy mówił mi że nawet jeśli Franek przeżyje to niestety będzie cierpiał bo nikt nie mówi o tym że te ratowanie na siłę sprawia dziecku bol. Musiałam podjąć najtrudniejsza decyzję w moim życiu. Ale chciałam żeby godnie się urodził i w spokoju odszedł A nie cierpiał bo niestety ale było 0% szans na to żeby był zdrowy a niecałe 10% na to żeby przeżył , lecz niesteyu w ciagu kilku h takie dzieciaki odchodza... W trakcie porodu i tak zatrzymało się serduszko
Strasznie mi przykro, nie umiem nawet sobie wyobrazić co teraz przeżywasz...
Moje wyrazy współczucia...
Oczywiście że masz prawo płakać, to nie było poronienie, to był Twój mały synek który przyszedł na świat i odszedł zbyt wcześnie. Zrobiłaś wszystko co w Twojej mocy.
Pomodle się za Twojego Aniołka.
Moje wyrazy współczucia...
Oczywiście że masz prawo płakać, to nie było poronienie, to był Twój mały synek który przyszedł na świat i odszedł zbyt wcześnie. Zrobiłaś wszystko co w Twojej mocy.
Pomodle się za Twojego Aniołka.
Bardzo mi przykro.
Jeśli masz siłę i ochotę, to zapraszam na forum: Link do: Ciąża po poronieniu Tam też są dziewczyny, które "straciły" wysokie ciąże. Na pewno otrzymasz tam dużo wsparcia.
Jeśli masz siłę i ochotę, to zapraszam na forum: Link do: Ciąża po poronieniu Tam też są dziewczyny, które "straciły" wysokie ciąże. Na pewno otrzymasz tam dużo wsparcia.
mamaelaela
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Listopad 2017
- Postów
- 1 243
Myślami byłam z Tobą przez te kilka dni. Dobrze że Twój Aniołek nie cierpiał długo
- Dołączył(a)
- 17 Czerwiec 2021
- Postów
- 2
Hej są są, jestem w 26+4 i mam szyjke 15 mm bez szwu bo odmowilam wykonania go bylam w szpitalu przez ponad 2 tygodnie i przeprowadzono terapie lekami, po odmowie zabiegu uznali ze mnie wypuszczaja do domu bo rownie dobrze moge lezec w domu i brac progesteron. Dodam ze mieszkam we wloszech wiec pewnie podejscie troche inne tu maja.. Jak sie rozwinela Twoja sytuacja?Czy są tu jeszcze dziewczyny z za krótka szyjka? U mnie 22 tydzień.
Hej mi założono szew i od tamtej pory zero problemów z szyjka a jestem już w połowie 8 mca. Bałabym się bez szwu jednak ..Hej są są, jestem w 26+4 i mam szyjke 15 mm bez szwu bo odmowilam wykonania go bylam w szpitalu przez ponad 2 tygodnie i przeprowadzono terapie lekami, po odmowie zabiegu uznali ze mnie wypuszczaja do domu bo rownie dobrze moge lezec w domu i brac progesteron. Dodam ze mieszkam we wloszech wiec pewnie podejscie troche inne tu maja.. Jak sie rozwinela Twoja sytuacja?
reklama
- Dołączył(a)
- 17 Czerwiec 2021
- Postów
- 2
Dotarlam do 28+1, wizyta 2 dni temu i szyjka wydluzyla sie do 24mm
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 17
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: