Krok po kroczku... czyli postępy

Kasia1978 · 8 Grudzień 2007

Majka idzie jak burza!!!
Martyna od kilku dni też chodzi do tyłu. Śmiesznie to wygląda, bo wyciąga ręce za siebie i się cofa, trochę to wygląda jak tańcząca baletnica. Może uda mi się nagrać, bo u nas podobnie - kamera włączona i po przedstawieniu.
Ja też muszę uzupełnić album, ale będę musiała posłużyć się forum, bo wielu rzeczy nie pamiętam. Chciałabym pisać dalej pamiętni ze słownikiem. Nie mówię już o tym, że od urodzenia Martynki piszę do niej list i ... napisać nie mogę :zawstydzona/y:

.

Bodzinka · 9 Grudzień 2007

Karolek do tyłu chodzi już od tak długiego czsu,że nie pamiętam od kiedy;-)Teraz mamy z nim śmiechu co nie miara:-)Biega po całym mieszkaniu śmiejąc się jak Mały Diabełek z iskierkami w oczach, bawi się z psem, kręci w kółeczku, bardzo lubi biegać w koło mnie albo konia:-)Zamęcza Żabe robieniem jej cacy ale najlepsz to "warczy".Nie wiem gdzie się nauczył bo nasza Ropusia warczy rzadko a on warczy już jakiś czas.Najlepsze jest jak wieczorem mnie rozbiera i z takim warczeniem rzuca się na cyca;-);-)Nauczył się gdzie są cyce i rozbieranie mamy idzie mu całkiem sprawnie, gorzej z rozpięciem staniczka do karmienia;-)Szarpie za niego i się złości :tak:

Ma milion pomysłów na zabawy i nie pomyślałabym patzrząc na zabwke,że można się nią tak bawić jak on to robi:-)Słodycz moja ukochana:-)No a ten uśmiech jak robi coś czego mu nie wolno.Tu się uśmiecha anielsko a tu łapką i tak po to sięga.Niezły z niego łobuz po skonfrontowaniu go z synem koleżanki stwierdzam:-)
Album my tez mamy do połowy uzupełniony.tzn musimy wkleić fotki.Do tego mamy zeszycik z osiągnięciami i co jakiś czas uzupełniam go przeszukując forum;-);-);-)No i blog:-)Ale nie albumy są najważniejsze trylko to ,że jesteśmy obok nich i ciagle pokazujemy i mówimy im,jak ważne są dla nas nasze kruszynki.Nawet wtedy kiedy jesteśmy zmeczone,złe i mamy wszystkiego dość i tak kochamy Szkarby najbardziej na świecia.One to czują :tak:

Karolek tak cudnie się tuli i daje buziaczki, tak spontanicznie, sam z siebie.Nie robi tacie "papa" jak ten wychodzi tylko wyciąga do niego ręce,żeby ten nigdzie nie szadł...
Gdy się kocha, nawet zmęczenie jest radością...