reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Krok po kroczku, czyli postępy naszych Maluszków

Tyle co Andrzeja wywaliłam z pokoju z tego powodu:tak: Ale nie pomogło. Młoda cycnie dwa razy, potem odwraca się do mnie, marszczy czoło i gada mi chyba o globalnym ociepleniu - takie poważne "aglllziiiyyyttt!!!!"- potem się walnie po głowie ze dwa razy, znowu cycnie i jeszcze mi coś powie i tak w kółko. Chyba sobie ubiorę pampka, bo posikać się można ;P
Ja też muszę czasem wypraszać męża z pokoju bo młody patrzy się na niego a mąż go zaczepia no i tyle z jedzenia.

A gadanie to na porządku dziennym ale najlepiej przy cysiu.

Apropo dzisiejszego rannego karmienia - zanim zabrałam się za to to wypiłam sobie herbatkę.
Ułożyłam młodego no i siup przystawiłam.
Chciałam do niego coś powiedzieć i wyrwało mi się z gardła beknięcie :zawstydzona/y: a młody wpadł w taki śmiech, że normalnie o cycoleniu później nie było mowy :baffled:
 
reklama
U nas kiedyś Bartek jadł ok 20 min a od jakiegoś miesiąca trudno mu się skupić na jedzeniu więc je nie dłużej jak 10 min:baffled::-p

U nas też juz raczej 5-10min jedzonka. Bałam się, że nie starcza i próbowałam dociągnąć i podać z butelki. Wypiła bez szału, ale tak jej się później ulało obficie, że chyba te 10min wystarczy.
Dobrze, że już sesje 40min-1h mam za sobą. Nie wiem jak to wytrzmałam :-D

u mnie ponad godzine...wrrrrr....juz cierpliwosc trace powoli ...bo robi wszystko byle nie jesc.ale teraz to mu wciskam do skutku bo je tylko 4 razy dziennie i to malutko.ale nocki dalej mimo wszystko przesypia:)

A może mu wystarczy? Rafałek bardzo dużo jadł na początku, to i normę wyrobił.
A przybiera Ci na wadze?

Tyle co Andrzeja wywaliłam z pokoju z tego powodu:tak: Ale nie pomogło. Młoda cycnie dwa razy, potem odwraca się do mnie, marszczy czoło i gada mi chyba o globalnym ociepleniu - takie poważne "aglllziiiyyyttt!!!!"- potem się walnie po głowie ze dwa razy, znowu cycnie i jeszcze mi coś powie i tak w kółko. Chyba sobie ubiorę pampka, bo posikać się można ;P

Hehe! DObre! :-) :-) :-)

U nas przeważnie raz, ale jak go wczoraj taciepochawaliłam przez telefon- to jak na złość wstał 2 razy, ale herbatka go trochę oszukałam. Nie ma jedzenia nad ranem i basta :)

A co do postepów- od jakiegos tygodnia adi kapie się na siedząco :) Chwilowo z braku wanny cieszymy się brodzikiem prysznicowym, więc chcąc nie chcąc dalej używamy wanienki (chociaz jak się dziecko wyprostuje- to juz dawno za mała :sorry2:). Wsadzam go do wanny- on siada- raczkami łapie brzegi i się myjemy :-D
bardo ciekawe sa WSZYSTKIE pojemniczki od żeli prysznicowych, szamponów itp... I jakie usmiechy :-)

Silna bestyja. Ja bym się bała, że mi głową walnie do tyłu :tak:

jakbym mikesza widziała, do tego nogą macha i gilgocze mnie po brzuchu z boku:-D:-Dnajlepsze jest to gadanie teraz i te powazne miny,jakby temat chciał jakiś rozkręcić:-D

Moja Iza jest konkretna. Jak jedzenie to jedzenie. I nic poza tym.
Więc wciąga z łopotem przez 5 min, a potm czas na uśmiechy i gadanie :tak:
 
Silna bestyja. Ja bym się bała, że mi głową walnie do tyłu :tak:
[/quote]

no podtrzymuję go od tyłu żeby jakby co nie fiknął :)
 
jakbym mikesza widziała, do tego nogą macha i gilgocze mnie po brzuchu z boku:-D:-Dnajlepsze jest to gadanie teraz i te powazne miny,jakby temat chciał jakiś rozkręcić:-D

Nie myślałaś, żeby sobie Mikiego zfilmować w takich akcjach?:-) Chyba sobie młodą nakręce dla siebie na przyszłość. Przecież to komedia co dzieciaki wyprawiają!:tak::-D:-D

Ja też muszę czasem wypraszać męża z pokoju bo młody patrzy się na niego a mąż go zaczepia no i tyle z jedzenia.

A gadanie to na porządku dziennym ale najlepiej przy cysiu.

Apropo dzisiejszego rannego karmienia - zanim zabrałam się za to to wypiłam sobie herbatkę.
Ułożyłam młodego no i siup przystawiłam.
Chciałam do niego coś powiedzieć i wyrwało mi się z gardła beknięcie :zawstydzona/y: a młody wpadł w taki śmiech, że normalnie o cycoleniu później nie było mowy :baffled:

Hehehe! Niech bierze przykład z mamusi! Bekanie ważna sprawa;-)

...Moja Iza jest konkretna. Jak jedzenie to jedzenie. I nic poza tym.
Więc wciąga z łopotem przez 5 min, a potm czas na uśmiechy i gadanie :tak:

Ja sobie to "wciąganie z łopotem" wyobrażam...:tak::happy2: Zuch dziewczynka!
 
Jakbym o Bartku czytała. Mnie to już wkurza takie jedzenie po pięć minut. Mam tak jak Malena - zastanawiam się na butlą żeby go dokarmić, ale on się nie domaga więc chyba jest ok. A te wygibasy, to przy wieczornym karmieniu najbardziej mnie frustrują, bo on potem na bank się obudzi i wrrr :baffled:

Magdziunia ja kiedyś kichnęłam przy karmieniu, a Bartek podskoczył jak poparzony i patrzył na mnie jak na zjawisko :sorry2:
 
Fajne te wasze dzieciaki i tak miło się czyta mnie strasznie wkurza jak Karolcia sie wykręca i głupkuje zamiast jeść bo zje tyle żeby pierwszy głodek ustał i hihihihi ja mam tego dość i jak sie karmimy to musimy się zamykać same w pokoju innej rady nie ma ale na szczęście szybko to idzie bo ok 10-15 min i dziecko najedzone odbeka i spokój.
Kompiemy się na leżąco bo uczymy się pływać na basenie i we wodzie mała nie chce siedzieć tylko ją sztywni do leżenia i to najlepiej na brzuszku ale i tak zawsze frajda jest i śmiechu co niemiara bo łazienka zawsze pływa tak niunia chlapie.
A najbardziej to jej się podoba rozrabianie z braciszkiem kulają się po podłodze jedno małpuje drugie no ale to chyba dobrze no nie:-):-):-)
 
A dla mojego Maksa najlepsza zabawka to jego uszy. Chyba ma to po mamusi bo ja też tak miałam i niestety zostało mi do tej pory jak chce mi sie spać to sie z ucho tzrymam. Kurcze dopiero jak to napisałam to doszło do mnie że jakaś chyba dziwna jestem:sorry2:
U nas od wczoraj poszła w ruch spacerówka. Ale mały był zadowolony ze tak cały świat w koło mógł oglądac:-)

nie jesteś dziwna,moja sis jest przed 40 i ciągle taki robi,zawsze mam bekę z niej,bo żadko sie widujemy i jak siądziemy wieczorem i ona zaczyna ucho miętosić,to ja już wiem że czas na lulu

Ja też muszę czasem wypraszać męża z pokoju bo młody patrzy się na niego a mąż go zaczepia no i tyle z jedzenia.

A gadanie to na porządku dziennym ale najlepiej przy cysiu.

Apropo dzisiejszego rannego karmienia - zanim zabrałam się za to to wypiłam sobie herbatkę.
Ułożyłam młodego no i siup przystawiłam.
Chciałam do niego coś powiedzieć i wyrwało mi się z gardła beknięcie :zawstydzona/y: a młody wpadł w taki śmiech, że normalnie o cycoleniu później nie było mowy :baffled:

ale się uhahałam z tego beknięcia, ja tak kiedyś bączura(sorki) w ciąży zapodałam i Mikesz podskoczył w brzuchu ghihi

Nie myślałaś, żeby sobie Mikiego zfilmować w takich akcjach?:-) Chyba sobie młodą nakręce dla siebie na przyszłość. Przecież to komedia co dzieciaki wyprawiają!:tak::-D:-D
QUOTE]

ano chciałabym go nakręcić tylko nie mam siły trzymać aparatu ze śmiechu,a ten ja go widzi to zamiera i pozera strzela...dzisiaj nakręce go jak je jabłuzko i nawija i pluje,to może uda mi się wrzucić na yt

a Mikesz zjadł marchewkę z jabłuszkiem bez zająknięcia:szok:normalnie pierwszy raz zjadł marchewę:szok:ale mnie szczęście ogarnęło:happy:
 
reklama
Ja myślę, że to dla skarbów takie nowe odgłosy.
Co prawda sam też odbeknie po jedzonku, ale co innego usłyszeć od np. mamusi :-D

Co do jedzenia to tylko z cyckiem nie mam problemu jak się przyssie to je i je.
A jak daję marcheweczkę, zupki to już gorzej bo rozgląda się i rozgląda.
No i przetrzymuję w buzi pokarm.
 
Do góry