reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Krewni i znajomi Królika - jak przeżyć i nie zwariować ;)))

reklama
Asmodis rozumiem Cie doskonale, ja też mam szwagra który wyciska z teściów wszystkie soki bo taki "pokrzywdzony"jest przez los a K. nie potrzebuje pomocy bo przeciez zaradny i obrotny:wściekła/y:
 
U nas tez cos w tym stylu, tylko lzejszy kaliber... Ale jak tesciowa lezala w szpitalu, to P. do niej kursowal (800 km w weekend, bo byl w sobote i niedziele), szwagier nie czul potrzeby...
 
Ja wiedziałam ,ze tak bedzie!!!:wściekła/y: zaczne od tego ze moja tesciowa zawsze ma jakies ale jak jezdze do siebie do domu Do rodzicow 350km słysze wtedy rozne aluzje ,ze chłop sam w domu to moze sobie innej poszukac albo ze ja wcale nie wroce od rodzicow itd jak powiedziałam ze hania ma swoj urządzony pokoj u dziadkow to tez powiedziała ze juz pewnie nie wroce stamtąd :szok:wiec zeby uniknąc tego gadania ktore mnie mocno wyprowadza z równowagi nakazałam meżowi nic nie mowic ze wogle jedziemy bo wiedziałam czym by sie to skonczyło a ta sierota....powiedziała niechcąco szwagrowi on zonie a ona mamie czyli tesciowej i sie zaczeło..telefony oczywsicie nie do mnie bo wiedza ze ja na nich leje i moga mi naskoczyc a ja i tak zrobie swoje wiec zaczeli strzelac z dupy mojemu chłopu ,ze to niebzpieczne jechac w taka pogode z dzieckie m w taka trase itd no krew mnie zalewa:wściekła/y:no chyba logiczne ,ze jak by była wichura czy sniezyca to nie bede dziecka narazac ale bez przesady:wściekła/y:jasne najlepiej jak bym nosa nie wychylała poza osiedle dywizjonu ...:no:
 
Jaaga, Asmodis, wspolczuje tesciowych, normalnie takie kretynki, ze lepiej nie mowic :-( Nie wiem, jak bym sie zachowywala na Waszym miejscu, ale jakbym byla mezem Twoim, Jaaga, to chyba bym telefon wylaczyla...
Asmodis, doskonale rozumiem Twoje problemy finansowe, sami jeszcze jestesmy w dolku, chociaz juz na prosta wychodzimy, ale na szczescie moja tesciowa nam pomogla - pozyczyla nam lacznie 1200, ale teraz musimy jej oddac, a nie bardzo jest z czego...
 
Jaaga, nie mam slow! No zesz...Przeciez masz prawo jechac z dzieckiem gdzie i kiedy chcesz! To Twoje zycie i Twoje dziecko! A jej gowno do tego! Szkoda gadac! :wściekła/y: Wylacz telefon i bawcie sie dobrze :-)

Moja tez nienajgorsza...Chociaz jak z T. jestem w takich a nie innych stosunkach, to zmienila sie bardzo...
 
reklama
JAAGA - skąd ja to znam:tak: moja "tesciowa" to zawsze jak jade do mamy (z Gdyni do Gdanska, 30 km...) ma jakies "wonty" i jak mnie nie ma to pierdzieli mojemu P. to samo, co Twoja Twojemu małżowinowi. A mnie dodatkowo jak wracam "ostrzega", ze jak bede tak P. zostawiac samego, to "bede płakac" (chyba to juz gdzies wczesniej opisywalam..?) I też ten moj chłop, klapkowaty maminsynek, zawsze wypaple o jej wszytsko o moich planach, choc go prosze, zeby przyjamniej nie mowił zanim nie wyjedziemy...:wściekła/y::wściekła/y:
 
Do góry