Czesc dziewczyny! Ja wczoraj sie dowiedzialam, ze prawdopodobnie mialam koronawirusa. Zadzwonila do mnie moja dermatolog, u ktorej bylam 3 tygodnie temu, bo od miesiaca mam
dziwna drobna wysypke, ktora bardzo swedzi i nie chce minac. Na poczatku tylko na przedramionach, nastepnie objela praktycznie cale cialo. Kortyzol ani leki antyhistaminowe nic nie daly. Tak jest do dzisiaj. Zadzwonila do mnie powiedziec, ze z racji tego ze pracuje raz w tygodniu w centrum koronawirusa (jestesmy w centralnej Francji) to ma na bierzaco informacje i bylo juz kilka przypadkow pacjentow, ktorzy mieli stwierdzonego wirusa i po wyzdrowieniu mieli taka wysypke, nie reagujaca na zadne leczenie, trwajaca 6-8 tygodni. A prawda, ze tuz przed pojawieniem sie tej wysypki mialam dosyc ciezka grype.. to bylo pod koniec lutego wiec jeszcze nie bylo oficjalnie we Francji koronowego "bum". Wychodzi na to, ze jednak to bylo to. Pisze, by Was uprzedzic ze jest to
stosunkowo nowy symptom ktory moze byc odpowiedzia organizmu na wirusa. Mam skierowanie do laboratorium na testy na przeciwciala na covid-19 by to potwierdzic. A jesli faktycznie to jest to, to znaczy przynajmniej ze juz to przeszlam i (prawdopodobnie) nie bede miala drugi raz, przynajmniej w najblizszym ceasie, wiec zdecydowalam sie kontynuowac moje starania o dziecko. Taka kryzysowa sytuacja moze trwac jeszcze pol roku albo i dluzej, nawet jak zdejma kwarantanne, wiec uznalam, ze skoro u mnie ryzyko (ponownego) zalapania korony jest nikle, to bede probowac!
pozdrawiam Was serdecznie.