reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Koronawirus a spacer z dzieckiem

Szczerze to ja już mam dość siedzenia w domu. Oszaleję zaraz od tego. Mój organizm jest strasznie osłabiony przez zamknięcie w czterech ścianach, a moja psychika wkrótce wysiądzie.
Przeczytaj ten apel - może to pomoże Ci spojrzeć na ten problem inaczej, szerzej.
 
reklama
Matko dziewczyny nikomu krzywda się nie stanie jak posiedzimy w domu. Czy nie wystarcza Wam to co się dzieje na świecie? Okey jak ktoś mieszka na odludziu i wkoło sam las a nie gdy mieszkamy w mieście 😡 po to jest wszystko zamknięte aby te wyjścia ograniczyć. Czy 30 minutowy spacer jest ważniejszy od Waszego zdrowia ? I właśnie dlatego mam obawy i myślę że nie zwalczymy wirusa skoro wiele osób myśli że krótki spacer nikomu nie zaszkodzi. Wczoraj byłam na balkonie z córką a przy bloku plac zabaw a tam co? Zbiorowisko matek z dziećmi!!! I oczywiście rodzinne spacerki
 
Ja mieszkam w Hiszpanii gdzie wyjścia z dziećmi są zabronione, ani mi się myśli zabierać ich na spacer... Na zakupy mamy chodzić pojedynczo, do sklepu apteki i odrazu do domu, nie można spotykać się grupkami, robić imprez domowych itp. Pewnie wielu ludzi sie do tego jeszcze nie stosuje ale pierwsze kary już poleciały... Więc może to trochę otrzeźwi umysły.
 
Przeczytaj ten apel - może to pomoże Ci spojrzeć na ten problem inaczej, szerzej.

Czytałam to i ja nie wychodzę z domu. Po prostu napisałam, że niedługo oszaleję w domu, ale to nie oznacza, że planuję z niego wyjść :) Niestety planuję siedzieć jak najdłużej w domu, jednak wiem że to się bardzo odbije na mojej psychice. No ale jak trzeba to trzeba.
 
Czytałam to i ja nie wychodzę z domu. Po prostu napisałam, że niedługo oszaleję w domu, ale to nie oznacza, że planuję z niego wyjść :) Niestety planuję siedzieć jak najdłużej w domu, jednak wiem że to się bardzo odbije na mojej psychice. No ale jak trzeba to trzeba.
Rozumiem że to nie jest dla Ciebie i wielu ludzi prosta sytuacja, psycholodzy też o tym mówią. Podsyłając Ci ten artykuł chciałam żebyś zobaczyła głębszy sens tego siedzenia w domu. Pomyślałam że to może pomóc w motywacji, troszkę ulżyć. Mi pomogło, jak wiem że samym siedzeniem w domu mogę kogoś uchronić to jest mi łatwiej.
Trzymam za Ciebie kciuki.
 
Z tym wychodzeniem, to jest spory problem... Niektórzy urządzają sobie ferie i spotkania rodzinne. Widzę co się dzieje - całe rodziny rowerami, rolki, hulajnogi itp. Place zabaw pełne dzieci. Ja z moim synem wychodzę do lasu - też nie wiem czy robię dobrze... Bo równie dobrze można coś złapać na klatce schodowej. Omijamy place zabaw, bo dwulatek nie rozumie słowa kwarantanna 😉 chodzimy naprawdę bocznymi drogami żeby nikogo nie spotkać. Ale boje się co to będzie za tydzień. Kończą się zasiłki, większość będzie musiała wrócić do pracy. Nie każdy pracodawca umożliwia pracę zdalną, no i nie każdy jest na tyle wyrozumiały żeby zgadzać się na siedzenie części ludzi tak długo w domu... 😕 Trochę mnie to załamuje...
 
Mnie przeraża myśli co to będzie za miesiąc 😷😷 mam tylko nadzieję że nie będzie gorzej ale niestety wiadomo co się dzieje i jak to wygląda w innych państwach. Sytuacja może sie BARDZO pogorszyć albo unikniemy epidemii jeżeli KAŻDY będzie się stosował do panujących zasad.
 
Z tym wychodzeniem, to jest spory problem... Niektórzy urządzają sobie ferie i spotkania rodzinne. Widzę co się dzieje - całe rodziny rowerami, rolki, hulajnogi itp. Place zabaw pełne dzieci. Ja z moim synem wychodzę do lasu - też nie wiem czy robię dobrze... Bo równie dobrze można coś złapać na klatce schodowej. Omijamy place zabaw, bo dwulatek nie rozumie słowa kwarantanna 😉 chodzimy naprawdę bocznymi drogami żeby nikogo nie spotkać. Ale boje się co to będzie za tydzień. Kończą się zasiłki, większość będzie musiała wrócić do pracy. Nie każdy pracodawca umożliwia pracę zdalną, no i nie każdy jest na tyle wyrozumiały żeby zgadzać się na siedzenie części ludzi tak długo w domu... 😕 Trochę mnie to załamuje...
Robisz dobrze :)
 
Mój mąż ma duży kontakt z ludźmi w pracy i wziął mnie i dziecko wywiózł do dziadków na wieś. I tu zostajemy przez najbliższe tygodnie. Wieś taka że najbliższy dom 300m, wokół domu mnóstwo sadów, pól, nieużytków. Mam nadzieję, że nic rodzicom nie przywiozłam, czujemy się wszyscy dobrze. Z trybu balkonowego przeszliśmy na tryb podwórka i syn jest zachwycony. Ale mi się tęskni za moim mężem i mieszkaniem. Dziwne czasy.
 
reklama
Mój mąż ma duży kontakt z ludźmi w pracy i wziął mnie i dziecko wywiózł do dziadków na wieś. I tu zostajemy przez najbliższe tygodnie. Wieś taka że najbliższy dom 300m, wokół domu mnóstwo sadów, pól, nieużytków. Mam nadzieję, że nic rodzicom nie przywiozłam, czujemy się wszyscy dobrze. Z trybu balkonowego przeszliśmy na tryb podwórka i syn jest zachwycony. Ale mi się tęskni za moim mężem i mieszkaniem. Dziwne czasy.
Czasy i tak są dobre. Masz co jesc i nikt Ci faceta pod domem nie zastrzeli. Serio sami się tak nastrajamy.
 
Do góry