Witam :-)
Ale cieplutko od samego rana :-) Oczywiście już widziałam w prognozie że na weekend ma się popsuć
Dzisiaj mam zamiar pomyć okna i posprzątać co nieco.
Gaja chwasty zawsze będą, ja wczoraj trochę z nimi powalczyłam. A jak poszłam w maliny to się przestraszyłam, ledwo co je było widać. Ale już jest w miarę. Oczywiście jeszcze było by co plewić i z chęcią bym poszła w taką pogodę, ale muszę trochę w domu porobić, bo goście się szykują na sobotę już.
Editek mój ogródek kwiatowy na razie skromny, w sumie założyłam go ze 3 lata temu. Co prawda kwiaty jakieś tak zawsze na podwórku są, bo teściowa tym się zajmowała, ale ja chciałam mieć swój w własny ogródeczek. A że mamy staw, który jest ogrodzony to chciałam, żeby tam nie tylko trawa rosła. I tak co roku coś tam dokupuję i wsadzam, albo sieję jednoroczne. Potem miło jest posiedzieć i nacieszyć oko
Rocznicę mamy w niedzielę. Gości będę miała już w sobotę, bo przyjeżdża mój brat z rodziną i będą nocować. A ostatni raz to nocowali u nas chyba jeszcze zanim mój chrześniak się urodził, czyli niemal 4 lata temu. Akurat jest okazja, bo tak to my pewnie już niemal wszystkie weekendy będziemy biwakować i wędkować.
A w niedzielę jeszcze rodzice przyjadą. To i obiad jakiś muszę zrobić. No i ciasto i tort, bo królewna sobie zażyczyła ;-)
Dlatego muszę jakoś dom do porządku doprowadzić.
Jolek fajnie, że jakoś sobie radzisz. Może to i dobrze, ze nie masz czasu się smucić. Na pewno ciężko samej to wszystko ogarnąć, choć z drugiej strony możesz trochę przystopować. Jak jesteście sami z Igorkiem to nie musisz chyba codziennie gotować. A jak czasem nie posprzątasz to przecież nic się nie stanie, trochę odpoczynku też Ci się należy
Moja waga bez zmian, ale to chyba za szybko na jakieś efekty, tym bardziej że cały długi weekend było raczej leniwie, mało się ruszałam, a i jedzonka było sporo dobrego
No dobra biorę się za te okna, bo o 12 mam zebranie w szkole i muszę się ze wszystkim wyrobić