hej
a u nas sypie , tak nasypało, że chodników znowu nie widać bleh
chyba zostaniemy w domu, chociaż kto wie..........
Jolek no całkiem możliwe, ale jak wiercili to on od razu do mnie przylatywał i na ręce no i nosiłam go wczoraj przez 40 minut a waży z 13 kg więc to nie mało -_- u mnie uzywają młotów i wiertarek udarowych wiec może to kwestia tego, Mateusz nie reaguje na stukanie młotkiem czy używanie zwykłej wiertarki, to naparwdę słychać jak wiercą nad tobą........... siedziałam z nim w łazience bo tam było troche ciszej
Toxi toż to rewolucja u Ciebie :-) to TEN Paweł ???? :-) współczuje zachowania matki.. u mnie też było podobnie... czasem trzeba im "huknąc" że to Twoje, życie i chcesz je przeżyć po swojemu, ale z drugiej stronby jak ma sie tylko ich to ciężko tak. u mnie to skończyło się lekkim odseparowaniem czyli dziecko głównie jest ze mną bo ONI nie mają czasu a naparwdę to chęći za bardzo :/
Editku byłam w domu po 20, gdzie normalnie mały już w łóżku wiec tragedi nie było, ale to co zrobili sobie rekompensuje moje nerwy, taki fiolet bije z okna wieczorem, że ludzie się zatrzymuja i patrzą
edit:
laski halo ???
ja już posprzatałam, poskakałam i teraz jakiś ma,ly relaksik by się przydał ;D