Edysiek
odkrywca
Witam!
Pchełka nie doradzę nic w sprawie rozbierania ja na szczęście nie miałam takich problemów. Jedynie co to moje dziecię całe życie na boso tzn. bez kapci chodzi. Od małego tak miała i nie szło nauczyć i już chyba tak zostanie
Widzisz z tym ważeniem to tak jest, że powinno się ważyć raz w tygodniu. Ja jednak tak nie potrafię Akurat pod tym względem nie mam silnej woli i ważę się codziennie. Dlatego wydaje mi się możliwe, że przez trzy dni spadło Ci 800 g.
Ja tak mam, że np. przez 3-4 dni waga stoi w miejscu, a tu nagle kolejnego wchodzę na wagę a tu 500g w dół . Już mi się to kilka razy zdarzyło, nie wiem od czego to zależy. Może właśnie dlatego powinno się ważyć raz w tygodniu.
Szyszka u mnie @ zbliża się wielkimi krokami i chyba zaczynam mieć napady głodu. Jednak na razie jestem twarda. Chociaż przyznam, że wczoraj zgrzeszyłam bo zjadłam kawałek torta. Ale to był tort weselny znajomych z pracy, więc nie wypadało nie jeść
Pchełka nie doradzę nic w sprawie rozbierania ja na szczęście nie miałam takich problemów. Jedynie co to moje dziecię całe życie na boso tzn. bez kapci chodzi. Od małego tak miała i nie szło nauczyć i już chyba tak zostanie
Widzisz z tym ważeniem to tak jest, że powinno się ważyć raz w tygodniu. Ja jednak tak nie potrafię Akurat pod tym względem nie mam silnej woli i ważę się codziennie. Dlatego wydaje mi się możliwe, że przez trzy dni spadło Ci 800 g.
Ja tak mam, że np. przez 3-4 dni waga stoi w miejscu, a tu nagle kolejnego wchodzę na wagę a tu 500g w dół . Już mi się to kilka razy zdarzyło, nie wiem od czego to zależy. Może właśnie dlatego powinno się ważyć raz w tygodniu.
Szyszka u mnie @ zbliża się wielkimi krokami i chyba zaczynam mieć napady głodu. Jednak na razie jestem twarda. Chociaż przyznam, że wczoraj zgrzeszyłam bo zjadłam kawałek torta. Ale to był tort weselny znajomych z pracy, więc nie wypadało nie jeść