reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kółko wzajemnej akceptacji - oby do celu

Edysiek, ja dziś siedze u siebie i nic mnie nie kusi, lodówke mam prawie pustą i pije dużo kawy i herbaty. I tak leci. Gorzej by było jakbym była u rodziców. Mój P. jest u nich bo meble skręca to obiad u mojej mamy zje, a ja gotować nie muszę. Nic mnie nie kusi. :D Tylko potem do reala jade na zakupy, to mi język chyba do pasa będzie mi wisiał jak popatrze na półki. :(
 
reklama
Edysiek ja mam tak samo...z ta samoakceptacja...przed ciaza mialam 70 kg. i mi dobrze bylo,wcale nie uwazalam,ze jestem za gruba,jadlam kiedy chcialam i co chcialam...po ciazy schudlam do 60 kg. i tez mi ciegle cos nie pasuje ,3 kg na plusie i juz panikuje :sorry: a przeciez kiedys kochalam swoje 70:-D Eh... bo tak to jest ,zawsze chcemy wiecej i lepiej zamiast zaakceptowac to co mamy i pamietac,ze zawsze moze byc gorzej.
Toxi
ja tez nie umiem nic nie jesc...a to chyba nawet nie dobrze tak ,raz nic na drugi dzien wiecej,jednodniowa dieta nic Ci nie da ...pojedziesz na te zakupy to nakupujesz za duzo :tak: ja zawsze jak jade z pustym zaladkiem to wrzucam do koszyka wszystko na co mam ochote,wiec zjedz lepiej cos ;-)
 
jolit@ - haha ale masz spanie ze cora cie dobudzic nie mogla ;D

edysiek - musisz zaakaceptowac ze jestes laseczka , przykro mi :-D

toxicstar - ja wiem jedno! nigdy na glodnego na zakupy bo nie dosc ze do koszyka naladuje tone niepotrzebnych rzeczy to jeszcze batoniki, a co gorsze jakies fastfoody po drodze!!!

wciagnelam czekoladki troche :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:i przymierzalam sie zeby zezrec deserek dziecku :-:)-:)-:)zawstydzona/y::zawstydzona/y: co za desperacja..:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:
 
Toxicstar i jak udało sie wytrwać? W sumie to fajne są takie postanowienia, a jeszcze lepsza satysfakcja jak się uda je wypełnić :tak:
Ja też myślałam, żeby zrobić sobie jakieś postanowienie na czas postu, ale jakoś nie mam pomysłu :eek: Może po prostu wystarczy trochę zadumy i refleksji nad tym wszystkim :unsure:

Tak sobie pomyślałam, że mnie chyba kryzys wieku średniego dopadł :rofl2: bo jakoś nie umiem tego inaczej wytłumaczyć, skoro wcześniej nie miałam problemów z akceptacją samej siebie.
No i pewnie też to, że teraz mam kupę spraw na głowie. Mamy teraz sporo wydatków i sama nie wiem jak sobie z tym poradzimy :no: No ale jakoś damy sobie radę. Grunt to pozytywne myślenie :-)

Mateuszkowa no co Ty, dziecku wyjadasz :-p

No i nic nie robiłam, tylko to co musiałam, czyli trochę ogarnęłam i zrobiłam obiad na jutro. A tak się położyłam i czytałam sobie książkę, czyli mój ulubiony relaks, na który ostatnio zwykle brak mi czasu.
 
Hej ;-)
Toxicstar jak wytrwałaś to wielki szacun ;-) ja chyba bym umarła z głodu heh :-) a jak zakupy? Udały się?

Mateuszkowa Ty Ty Ty nie podkradaj dziecku :-D a troszke czekoladki to na poprawe humoru :-D

Edysiek przesilenie zimowe to jest pewnie :crazy: bo ciągle zimno i zimno ale już chyba nie dlugo i napewno będzie lepiej ;-) A co do postanowienia to ja nie bede piła coli :-D:-D

A u mnie w piekarniku siedzi laaaazania :-D:-D Oh jak ona kusząco pachnie.... Chyba się skusze :no:
 
Edysiek co fajnego czytalas? ja kiedys tez duzo czytalam,ale ostatnio to wazniejszy komp :eek: nie mam czasu na ksiazki.

Zjadlam dzisiaj platki z jogurtem rano...pozniej mleczna kanapke i banana...na obiad usmazylam sobie mielone,bo potrzebowalam cos konkretnego i zjadlam je z ziemniakami i buraczkami.I tyle...i tak ja powinnam jesc zeby wage trzymac :hmm: jak pozwalam sobie na wiecej to od razu tyje!! Mamy w rodzinie tendencje do tycia.

Ogladam teraz na wspolnej.:-)
 
no nie zezarlam malemu, ale Mati chyba ma alergie na banany i samotne sloiczki bananowe smieja sie do mnie z szafki :rofl2::rofl2:..

musze sie przyznac :( :growl:zjadlam 6 pierniczkow i 1 ciastko ala pieguski ( to jedno ciastko ma 90 kcal !!!!!!!! ) ale tak mi cukru brakowalo..:zawstydzona/y::zawstydzona/y:

bo dzis zjadlam tylko na sniadanie dwie kanapki z chlebka z ziarnami i serkiem i rosol z makaronem gwiazdki :-D, rzadek czekolady :zawstydzona/y:, dwie kawusie z mlekiem, ocet oczywiscie i woda :-D jeszcze kolacja mnie czeka- tez jakies 2-3 kanapki i ocet :-D
powiem wam ze nie smakuje mi ten ocet w ogole, piecze mnie gardlo jak pije-mam troche czerwone moze dlatego:confused: musze go sobie rozcienczac w 300 ml i wtedy idzie jako tako

chcialabym sie obudzic o chociaz 1 kg lzejsza haha marzeniaaaaaaaaa...;-)
 
Jeju, coś z tym dniem jest nie tak! Ja też obudziłam się i chodze niczym zombie - od rana ;-) Na domiar złego mam taki budzik, który teoretycznie dostosowuje sie do faz snu i powinien budzić gdy sen jest najlżejszy (ustawia sie bramkę 30 minut w ciągu której budzi) - zawsze działało a dziś jak byk widzę, że obudził mnie w fazie najgłębszego snu - czyli najgorzej jak byc może - no i jak tu być wyspanym ? ;-)

Mateuszkowa - a spada Ci czasem cukier poniżej normy? Ja mam tak czasem, że MUSZĘ zjeść coś słodkiego (ogólnie to przez 90% czasu słodycze w ogóle by dla mnie mogły nie istnieć, za to gubią mnie wszystkie rzeczy mączne, które uwielbiam - chleby, bułeczki, makarony, ciasta drożdżowe - no mogłabym jeść kilogramami) i wtedy zawsze jem, bo mam tendencję do hipoglikemii :-) Brzmi śmiesznie, ale jak juz mi się cukier bardzo obniży (na szczęście zdarza się to rzadko, gdzieś tak raz w miesiącu) to jest po prostu dramat - ręce mi drżą, jestem tak słaba, ze nawet nie bardzo siedzieć mogę, dretwieja mi usta - ehh, az wolę nie pamiętać tego uczucia ;-) Więc jak czuję, ze mam jeśc coś słodkiego to odbieram to jako sygnał od organizmu i ... jem :-D

Jolit - miałam napisać, że ja tez mam w rodzinie tendencję do tycia niestety - choć mnie to chyba ominęło, bo trzymając dietę 2000kcal chudnę bardzo przyzwoicie - natomiast mimo bardzo dobrego metabolizmu mam jeszcze lepszy apetyt :shocked2: I tak czasem się zastanawiałam, czy moja Ciocia, która właśnie jest otyła to ma swoją wagę właśnie z powodu "tendencji do tycia", czy może tez przez to, ze nie potrafi odzywiać się racjonalnie? Bo cholera, ja nie mam takiego "stopera" w sobie - 4000kcal dziennie potrafię zjeść bez problemu i to nie napychając się słodyczami, a po prostu jedząc wszystkiego dużo :confused2: Dlatego moja choroba jest chyba w głowie, a nie w genach - takie mam refleksje ;-)

Alusia - lasagne to ja tez uwielbiam, chyba nawet nieprzyzwoicie za bardzo, więc rozumiem Cię w 100% - ja bym się chyba nie mogła oprzeć :-D

Jeju, przepraszam dziewczyny, ale reszcie Was juz nie odpiszę - muszę iść, no szlag by mnie trafił! No ale cóż, dziś mam nockę w pracy, więc nie do końca ja decyduję co, jak i kiedy ;-)
 
phoenix - a coz to za budzik fajny? :-D co do cukru - to nie mam pojecia:eek:glukometru nie mam bo nie potrzebuje a chyba inaczej sie tego spr. nie da:sorry:, jesli chodzi o maczne rzeczy tez uwielbiam ale intuicyjnie :-D ich nie jem, odstepstwem jest makaron ale staram sie jesc pelnoziarnisty, lecz nie zawsze go kupie :cool2: i co jakis czas bialy chleb i kajzerki :sorry:, pierogow nie robie bo nie robilam nigdy :-D ciasta drozdzowe lubie ale teraz od kad jest dziecko pieke rzadziej bo trzeba wyrabiac a franca sie wnerwia :p, za to pieke chleb z maki pelnoziarnistej jak tylko mam czas:-p

alusia - ja uwielbiam lazanie :sorry: moj maz ja robi i jest pyyyyyyyyyyyyyycha :-D

zmykam katowac sie ogladajac Ugotowanych :-D
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Heej!

Jolita, ja kocham jeść, ale w takie dni mi jest ładniej, w ogóle w poście zawsze ograniczałam słodycze i mało i zdrowo jadłam. I to, że dziś nie jem, to dla mnie nie jest jedno dniowa dieta bo wiem, że to nie zdrowe, po prostu poszczę. :) I wcale dużych zakupów nie zrobiłam. Myślałam, że ślinić się będę,a tu spokojnie.. :D

Mateuszkowa, ja jestem bziknięta na punkcie oszczędzania, i jak coś kosztuje powyżej granicy to nawet głód mnie nie przekona, żeby wrzucić do koszyka. :D Zakupy poszły dobrze, bez zbędnych rzeczy. :D

Edysiek, wytrwałam! Ale nie mam siły dziś iść biegać. Od jutra wracam do biegania i brzuszki zacznę robić. :D Kryzys to ja też powinnam mieć, ale troche za wcześnie na taki. :D Ja też mam problem z zaakceptowaniem siebie. Przed ciążą ważyłam w wakacje 55 kg, potem przytyłam do 65 bo czułam się za chuda, no a jak zaszłam w ciąże to 68 ważyłam i mi się to podobało. A jak Maksia urodziłam to do główki sobie wbiłam, że muszę o siebie zadbać, schudnąć do 58, i w ogóle. Ale chyba tak mi do głowy przyszło to , bo tu gdzie mieszkam nigdzie nie widziałam mamy która chociaż ma włosy poczesane. I taka mi myśl weszła, że o nie! Ja tak wyglądać nie będę. Gdzie się nie obejrzałam to albo turki, albo mamy w starych dresach porozciąganych z poplątanymi włosami, albo przetłuszczonymi, eh. ^^ Ja też mówię zawsze, że damy sobie radę. Były chwile, że na leki w ciąży nie miałam nawet, ani grosza, mój P. od razu wariuje jak za mało mamy a za dużo potrzebujemy. Ale zawsze jakoś to będzie mu mówie. Nie od razu kraków zbudowano. :D Czy jak to sie tam mówi.

Alusia, wytrwałam i nic nie potrzebnego nie kupiłam ! Same zdrowe rzeczy, i Maksio spał więc oki było. :D

Metuszkowa, pijesz ocet?


Ja dziś cały dzień prawie chodziłam po domu i szukałam zajęcia. Sama pierwszy raz od dlugiego czasu z małym siedziałam w domu i jakoś nudziło mi się. Odpoczęłam trochę od tych remontów i przeprowadzek, ale nudno mi strasznie było! Maksio rano wstał, zjadł mleko, pobawił się trochę i zdrzemnął na półtora godzinki, to ja też, wstaliśmy o 12, pobawiłam się z nim, potańczyliśmy, pośmiał się, i jabłuszko z banankiem zjadł, potem na macie leżał i się bawił, ja pranie zrobiłam, i obiadem mu dałam, potem zasnął na 2 i pół godziny po południu, chodziłam i szukałam czego kolwiek do zrobienia, aż w końcu połozyłam się i poleżałam przed tv. Ale i tak co chwile się rozglądałam co tu by jeszcze zrobić.. -,- Masakra.
 
Do góry