No, przeczekamy, zużaczku, ale ja postanowiłam nie zwracać uwagi na drobiazgi i do przodu, do przodu., jest katar? trudno, nie będe rąk łamać. teściowa wsadziła surowa rybe do lodówki i wszystko od sera do truskawek pachnie ryba- trudno. trudno! jestesmy ponad to.
Zamierzam upiec coc pysznego, cos z trzema kolorami galaretki- z kaktusa, limonki i ananasa. Na dole oczywiście biszkopty, na biszkoptach masa serowa, na to galaretki na zmiane z ta serową...nie wiem, jeszcse pokombinuje.
Poza tym młoda kapustke gotuje, poza tym chcę nową suszona kompozycje na kosz na lodówce zrobic, poukładać ciuszki dzidziusia, posprzątac jaskinie chlopcw i zrobic przegląd rzeczy na obóz dla macka- wyjeżdża w sobotę.
Poza tym, szczerze powiem jak na spowiedzi, zbliża mi się @ i nosi mnie. Zawsze mnie nosi. jestem zła jak osa. jak szerszenica, wszystko mnie wrrrr denerwuje...walcze ze zoba, tlumacząc sobie, że mam poczucie humoru, co nie? Nie warto sie denerwowac...ale natura jest silniejsza, NOSI MNIE i juz. Chciałabym, żebyktos mi podpadl, żebym mu mogła nagadac....a zaraz za chwile płacze, że jestem gruba i brzydka. Jak tylko zaczynam, że jestem gruba i brzydka, mąz sie usmiecha: a co, @ sie zbliża?
Nooo....i xcera mi się psuje paskudnie...wlosy wisza....ręce puchna....
A co tam, mówie soboe i do ogr→ódka. Zawsze moge uciec do ogródka. On mnie lubi. Roslinki mnie lubia. I koty, koty mnie lubia.
Tak to wygląda- ale sie nie dajemy, widzicie?
Koparka odjechła dobre 20 metrów za brame....prawie jej nie słychac. Bosko. A w dodatku zimnawo dzis i nie będa mi tarasu okupować.Plus jeszcze jeden. Przyjdzie mama popilnuje Jonatana- plus drugi. Ryba ma zostać usmazona na obiad- plus trzeci. Nienawidze zapachu surowej ryby.
Co u was słychać?
Ja się pocieszam, że przynajmniej mam was....mam do kogo napisac....
Moje kochane... 
Zamierzam upiec coc pysznego, cos z trzema kolorami galaretki- z kaktusa, limonki i ananasa. Na dole oczywiście biszkopty, na biszkoptach masa serowa, na to galaretki na zmiane z ta serową...nie wiem, jeszcse pokombinuje.
Poza tym młoda kapustke gotuje, poza tym chcę nową suszona kompozycje na kosz na lodówce zrobic, poukładać ciuszki dzidziusia, posprzątac jaskinie chlopcw i zrobic przegląd rzeczy na obóz dla macka- wyjeżdża w sobotę.
Poza tym, szczerze powiem jak na spowiedzi, zbliża mi się @ i nosi mnie. Zawsze mnie nosi. jestem zła jak osa. jak szerszenica, wszystko mnie wrrrr denerwuje...walcze ze zoba, tlumacząc sobie, że mam poczucie humoru, co nie? Nie warto sie denerwowac...ale natura jest silniejsza, NOSI MNIE i juz. Chciałabym, żebyktos mi podpadl, żebym mu mogła nagadac....a zaraz za chwile płacze, że jestem gruba i brzydka. Jak tylko zaczynam, że jestem gruba i brzydka, mąz sie usmiecha: a co, @ sie zbliża?
Nooo....i xcera mi się psuje paskudnie...wlosy wisza....ręce puchna....
A co tam, mówie soboe i do ogr→ódka. Zawsze moge uciec do ogródka. On mnie lubi. Roslinki mnie lubia. I koty, koty mnie lubia.
Tak to wygląda- ale sie nie dajemy, widzicie?
Koparka odjechła dobre 20 metrów za brame....prawie jej nie słychac. Bosko. A w dodatku zimnawo dzis i nie będa mi tarasu okupować.Plus jeszcze jeden. Przyjdzie mama popilnuje Jonatana- plus drugi. Ryba ma zostać usmazona na obiad- plus trzeci. Nienawidze zapachu surowej ryby.
Co u was słychać?
Ja się pocieszam, że przynajmniej mam was....mam do kogo napisac....