Hej, Gosik, to wilgotnośc, duszno jest...Ja tez czuję sie jak pingwin w Peru...
Uroki dzisiejszego dnia były nieodparte. Do południa kopali za oknem, po południu cos szczęśliwie sie zepsuło. Poza jednorazowym zrobieniem kawy nie żądali ode mnie specjalnych poświęceń. oprocz tego mój synek z koleżanka robili eksperyment, lejąc wodę do wanny i podstawiając ręce pod strumień, żeby chlapalo- dywaniki łazienkowe do suszenia, meble do wycierania, wygoniłam z domu, poszli nad oczko, w oczku pływaja puszki z piwem, chlodząc się, a butelki przygnietli kamieniami, żeby nie wypływały-
-moje starsze dziecko przyprowadziło kolege, abym mu wyjasniła co to znaczy na naowo sie narodzić-
- mama nagadała mi głupstw o jakchs utoniętych dzieciach i teraz sie martwie, mój synek jedzie na obóz nad jezioro-
- mąż przyszedł i poszedł i teściowa dala mu na obiad nalesniki z serem, a on ma wrazliwy zołądek, ser w taki upal, martwie sie, jestem wściekła-
-synek znalazl ptaszka, wypadniętego z gniazda i zrobił mu zastepcze gniazdko na ziemi- rano ptaszka nie bylo, jak wytłumaczyc pięciolatkowi, że pofrunął ( nie umiał fruwać) a nie, że zeżarł go kot???
jak podlać w szklarni i podwiązac ogórki jak wszyscy sobie poszli a Jonatan sie drze, nie chce spać od kilku godzin, bo mu górne zeby idą? Ha ha, a jak zasnąl, to ja, zamiast podwiązac ogórki i zapylac pomidory czytałam " Chlopaka z sąsiedztwa"-
;D ;D ;DNo dooobra, glodna jestem, przyznam sie...a moja teściowa piąty dzien nic nie je, robi glodówke- i ja nie mam sumienia przy niej jeśc- za pól godziny ma iśc na nabożeństwo- nasmaże sobie kiełbasy- a co!