Ania - straszne, wiem
Jest jeszcze wiele sytuacji, które przyprawiały mnie o wielkie nerwy. Filipek jest o miesiąc młodszy od Julka, więc tymbardziej widząc to płakałam nieraz całą noc. Mama miała 17 lat jak urodziła, tatuś (mój kuzyn) 24, ale to zupełnie nieodpowiedzialny facet. Filipek jest chrześniakiem mojego Ł, mieszkają na wsi jakieś 20 km od nas. Od począku miał uczulenie na mm i chociaż jej mówiłam o tym bo miał suche, czerwone poliki i mega zatwardzenia to nie zmieniła mu mleka przez 4 miesiące, dopiero jak lekarka zauważyła. Potem ogromne odparzenia na pupie, bo zawijała go w tetre i w reklamówkę taką ze sklepu, i twierdziła że od tetry się nigdy pupka nie odparzy. Jak spadł jej z wózka na głowę przez tył wózka, nie wiem jak długo musiał być w nim sam zostawiony żeby to zrobił i miał grzybice na rękach powiedziałam o tym wujkowi i cioci, czyli dziadkom od strony szanownego tatusia. Oczywiście powiedzieli że zmyślam i delikatnie dali do zrozumienia żebym sie nie wpierd....ła. Sami może tam jeżdzą raz na 3 miesiące.
Więc jeżdzę coraz mniej bo nie mogę na to patrzeć, przecież nie pójdę na policję.
W wakacje miał cały brzuszek poparzony bo wylał na siebie gorącą herbatę, o krzywicy już nie wspomnę. Teraz ma dwa latka i podejrzenie astmy, dlatego że mamusia jak skończył 4 miesiące zaczęła alergicznemu dziecku rozszerzać dietę biorąc ze sklepu jaki kolwiem słoik po 4 miesiącu, soczki tak samo, nie ważne że z malinami czy porem i selerem. Jak sobie przypomnę moje skrupulatne wprowadzanie po jednym produkcie co dwa tygodnie chociaż moje dzieci żadnych objawów alergi nie mają to mnie krew zalewa.
Sorki że tak biedolę ale musiałam się wygadać, szkoda mi go bo to naprawdę fajny chłopczyk.:-(