reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kolejne dziecko? Tak, nie, kiedy?

traschka, asinka serdeczne gratulacje, rzadko do was juz zaglądam na BB ale mam nadzieje że choć niektóre z was mnie pamiętają, ale jak widze że już nowe maleństwa w waszych brzuszkach to szczerze podziwiam, że dajecie teraz radę z małym brzdącem biegającym i trudami ciążowymi
martina mam podobne przemyślenia dot. przerwy zawodowej, bowiem z własnego wyboru jestem na urlopie wychowawczym żeby nacieszyć się macierzyństwem, z drugiej jednak strony chciałoby się wyjść do ludzi. Drugie dziecko wstępnie planujemy jak Mała skończy 3 latka, jednak to oznacza 5 letnią przerwę w pracy :eek: Nie wiem czy wytrzymam tyle bez "dorosłych", już teraz mnie czasami nosi ;-)
 
reklama
martina hej :-) ja podobnie jak icak jestem z własnego (wspólnego z mężem) wyboru na urlopie wychowawczym, moze nie koniecznie dlatego zeby NACIESZYĆ sie macierzyństwem, a raczej zeby być z własnym dzieckiem w chwilach dla niego i dla mnie najważniejszych a takze dlatego ze w naszym przypadku zostawienie małego z kims z rodziny było niemożliwe, a szukanie niani dla niego spowodowało by ze to co bym zarobiła pracujac wydałabym wszystko na nianie a nawet moze jeszcze musiałabym dopłacac wiecej, poza tym jestem z małej miejscowości gdzie o takowa dobra nianie cięzko...
u nas jest o tyle "dobra" sytuacja ze mąż nieźle zarabia i mozemy sobie pozwolic (jak narazie) na to bym nie pracowała i siedziała z synkiem w domu, jednak coraz czesciej mam sytuacje kiedy mam dosyc siedzenia i nie obcowania z ludźmi dorosłymi...
w moim przypadku mam mozliwosc powrotu do poprzedniej pracy, ale sama sie zastanawiam nad tym - praktycznie 2 lata mam wyrwane w życia biurowego (od wrzesnia 2010 nie pracuje bo w ciązy byłam na zwolnieniu lekarskim) i powiem szczerze ze obco bym sie czuła w pracy gdzie niby sporo pracowałam i znałam wszystkich i wszystkie nawyki, ale dostosowanie sie do nowej sytuacji tam to nic trudnego, bardziej chodzi o to ze coraz czesciej rozmawiamy z mężem o drugim dziecku zeby wykorzystac fakt ze skoro i tak jestem w domu to za jednym razem dwójkę by sie odchowało, jednak narazie boje sie ze nie dałabym sobie rady z 2 maluchów - Mati obecnie 14 miesieczny łobuziak którego jest pełno wszedzie i w przyszłości niemowlak wymagajacy całodobowej opieki (mąż jest tylko na weekendy w domu, w tygodniu jestem sama z synkiem), poza tym obawiam sie "trudności" w ciąży bo wiadomo różnie to bywa...
Wiec na chwile obecna postanowienie u nas jest takie ze jak Mati skończy 2 latka (moze wczesniej) to zaczynamy starania o kolejną pociechę i zobaczymy jak sie ułoży :-)
 
ja natomiast od zawsze wiedziałam ze nie jestem stworzona do siedzenia non stop z młodym i nie pracowania :);-) rozkrecilam własny biz jeszcze będąc w ciązy i po 7 miesiacach od urodzenia wrocilam na pełen etat do pracy ale zdalnie :) wiec jestem w domu, kiedy niania bawi sie z małym i mam czas zrobic obiad czy cos posprzątac - dla mnie sytuacja idealna:tak:

a 2 lata bez pracy no cóz...ja sie bałam ze 7 miesiecy to zdecydowanie za dużo i jak tylko mlody spał w dzien ja się szkoliłam i zdobywałam certyfikaty zeby nie mieć ani dnia straconego :-D


a drugiego bobo pewnie miec nie bedziemy dopoki nie wezme sie za leczenie - ale nie jest to teraz dla mnie priorytet :) po tych wakacjach w bieszczadach jakoś tak chciałabym bardziej skupić się na tym co mam, więc w tym roku przede wszystkim żłobek młodego i jego "rozwijanie", za rok chciałabym pojsc już na podyplomowe studia :sorry: i zrobic sobie boobs lifting a na to niestety troche trzeba odłozyc:confused2:
 
martina no niestety Nasze Szanowne Państwo nie ułatwia nam zadania... Ja pracowałam do niemal dziewiątego meisiąca ciąży, ale nie uważam tego za coś szczególnego. To w Polsce jest takie przekonanie, że ciężarna w ciąży wypoczywa, w wiekszości krajów pracuje się do końca. Tyle, że warunki pracy mogą się znacznie różnić, ale to już inna sprawa. Do pracy wróciłam jak córeczka skończyła 3 miesiące, ale ja mam własny interes i pracowałam sobie po dwie godzinki dziennie. Nie wyobrażam sobie powrotu na cały etat. No i ja podobnie jak Ironia cały czas sie szkolę. W trakcie pierwszej ciąży jeżdziłam na kursy do Gdańska (mam 650km w jedną stronę), egzamin zdawałam teraz będąc w drugiej ciąży. I właśnie zaczęłam dalszą część kursu, mam nadzieję do porodu "zaliczyć" jeszcze dwa zjazdy w Gdansku.
Ja nie wybrażam sobie żeby nie pracować przez 2, 3 lata. Nawet roku sobie nie wyobrażam! :) Ale to głównie dlatego, że ja kocham swoją pracę. To dla mnie pasja, tam się spełniam i cały czas uczę. No i nie pracuję dużo więc wyjści traktuję trochę jak odpoczynek od domu. Wracam z ogromną energią i chęcią do zabawy. A tego mi brakuje spedzając cały dzień w domu.
Ogromnie podziwam kobiety, które całkowicie poświęcają się wychowaniu, bo ja bym nie dała rady. Chyba nie jestem do tego stworzona po prostu, czuję się zirytowana po całym dniu tylko z dzieckiem:zawstydzona/y:
No i kwestia finansowa u nas też jest ogromna, bo ja nie mam etatu. Zarobię tyle ile przepracuję, z pensji męża nie jesteśmy w stanie wszystkiego opłacić i wyżyć. Zatem wyjścia i tak nie mam.
Drugie dziecko nie było planowane ale jestem niesamowicie szczęśliwa, że tak się to potoczyło. Patrząc z perspektywy pracy dla mnie to super. Teraz bedę działać na małą skalę aby się nie przemęczyć ale cos jednak dorobić, a jak maluchy będą większe będę miała czas na rozkrecenie biznesu.
 
icak, mama Matiego cieszę się z Wami z komfortu "bycia w stosunku pracy".. nie będziecie mieć klopotliwej luki w cv..
ironia, traschka, zazdroszczę pasji i własnej działalności. muszę się zmobilizować choćby do trenowania języków..

Chyba tak na prawdę nie ma mamy która nie miałaby gorszych dni- z mniejszą cierpliwością do maluszków, ale ile przyjemności sprawia podziwanie nowych umiejętności dzieci:) oby nasze wszystkie życiowe wybory zaowocywały w przyszlości. No i żeby nasze Państwo a tym samym pracodawcy bardziej było/ byli przyjazne młodym mamom..
 
traschka, po przespaniu się z problemem dodam jeszcze że nie wierzę że są kobiety które rzeczywiście poświęcają się dzieciom, to tylko zaslona żeby nie zarzucono braku ambicji itd.. a często te kobiety chcą pracować ale praca=żlobek + choroby a zatem zwolnienia lekarskie mamy( jeśli tak jak my nie ma pomocy do opieki) i tu kolo się zamyka bo szef szybko pozbędzie się takiego pracownika..
 
No to ja od siebie....
Drugiego dziecka nie planuję, wręcz uchowaj Boże. Pracuję na etacie i mam własną działalność. Na etat chodziłam do pracy będac na zwolnieniu i nawet przez część czasu listę podpisywałam ku wściekłości kadr. Pojechałam rodzić prosto z pracy. Wróciłam do pracy jak Młoda miała 10 miesięcy - macierzyński, baaardzo dużo zaległego wypoczynkowego i miesiąc zwolnienia, wszyscy czekali na mnie z utęsknieniem,mysle, że mam dobre układy w pracy. Od września żłobek, na zwolnienie chodzić nie zamierzam, w razie czego są Babcie i Tata, który może pracować zdalnie. Jeśli by było b. źle to jakoś się inaczej będę organizować. Na wychowaczy nie mogę sobie pozwolić. Działalność faktycznie prowadziłam nieprzerwanie, nawet ze szpitala.
 
martina hm.. pytanie co to znaczy "poświęcać się dzieciom"? Myślę, że są dziewczyny- kobiety, które dobrze czują sie w domu wychowując dzieci i prowadząć dom. Przy okazji zapewne realizująjakieś woje pasje. I wcale nie zasłaniają się jakiegoś braku ambicji czy tp. Tylko to, jak patrzę z mojej perspektywy, musi byc jakoś zrównoważone też realizacją siebie i spotykaniem takiej mamy z dorosłymi ;) - a to przeciez nie musi być praca

a na pytanie kiedy następne i czy.. to nie wiem czy mam odpowiadać ;-)
czy- pewnie tak
kiedy- nie mam pojęcia. muszą się te co są troszkę odchować. ... pytanie co znaczy "troszkę" ;)
 
nie wierzę że są kobiety które rzeczywiście poświęcają się dzieciom, to tylko zaslona żeby nie zarzucono braku ambicji itd..
martina to twoje zdanie oczywiście, ale trzeba też wziąć pod uwage fakt ze nie każdy ma z kim zostawić dziecko i wrócić do pracy choc by nawet chciał, ani tez szans na żłobek jezeli jest z małej miejscowosci i takiego tam nie ma...
poza tym co to znaczy ze ktoś może zarzucac brak ambicji jesli siedzi sie w domu i wychowuje dziecko?
z drugiej strony ludzie i tak zawsze znajda powód do zarzutów i tak samo moga zarzucac mamie wracajacej do pracy ze zostawia wczesnie dziecko i nie daje mu swej bliskości...
według mnie wszystko zalezy w jakiej kto jest sytuacji, inaczej jest jak sie ma swoja działalnośc i mozna pogodzic wychowaniw dziecka z praca, inaczej jak sie pracuje w domu a jeszcze inaczej gdyby trzeba było iśc do pracy na 10 godzin i widziec dziecko tylko przez kilka godzin...
 
reklama
wiadomo ludzie są różni - niektorzy swiadomie biorą wolne od pracy na 3 lata i zajmuja sie dzieciakami - jesli ich na to stać to ja jestem jak najbardziej za :)


ja niestety teraz mam inne priorytety i nie widze siebie siedzaca w domu :)


swoja droga sa tez matki ktore sie uwsteczniają przez siedzenie w domu - moze o to chodziło martinie ? wiecie takie ktore oprocz tematu kupek nie interesuja sie niczym, nie wiedzą co się na świecie dzieje itd? ;-)też takie znam no i niestety same skazują sie na śmierć społeczną :baffled:
 
Do góry